ZAKOPANE. – Założeniem tego projektu jest to, aby ludzie patrzyli jej oczami na ten piękny świat – mówiła w imieniu autorki projektu – Joanna Staszak z Urzędu Miasta w Zakopanem. Tajemnicza postać w czerwonej sukience, mimo iż była na wernisażu wystawy nie chciała się ujawniać.
– Przygoda Bożeny z fotografią zaczęła się już w szkole podstawowej. W „Balcerze” biegała z aparatem, to był chyba Zenit, czyli jak na te czasu dobry aparat. Trzaskała te zdjęcia na prawo i lewo. W Chicago zajęła się fotografią profesjonalną. Byłą znakomitą portrecistką aż do roku 2015, kiedy rzuciła to wszystko. Powiedziała, że się wypaliła. Jednak nastał czas Instagramu i otworzyły się nowe możliwości. Instagram wywołał nowy zapał – opowiada o kobiecie w czerwonej sukience Maciej Rzankowski.
Przygoda ze zdjęciami w czerwonej sukni zaczęła się do zdjęć na dachu jednego z wieżowców. – Zaczęło się od tego, że na jednym z wieżowców chciała wykonać fotografię w czerwonej sukience i czerwonych szpilkach. Pomimo ochrony udało się jej i koleżance wykonać to zdjęcie. Ochrona oczywiście zadziałała i prawie-że te nasze fotografki zostały złapane. Ochroniarz jednak zapytał, czy panie widziały kogoś na dachu. Obie odpowiedziały, że nie – bo one nie widziały, a ochroniarz się ich nie pytał, czy były na dachu. Dzięki temu spokojnie zjechały windą i tak to się zaczęło – opisuje sytuacje pełną adrenaliny Maciej Rzankowski.
Przyjaciel kobiety w czerwonej sukience wspomniał także, że trzeba było kupić nową sukienkę, ponieważ pierwsza po latach zdążyła się zużyć. Niezbędny był także zakup nowych szpilek, bo wcześniejsze utopiły się w Morzu Martwym.
ms/ zdj. Marcin Szkodziński
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS