A A+ A++

AKTUALIZACJA (25 kwietnia, godz. 11.18): premier Mateusz Morawiecki przebywający dzisiaj w Bytomiu, poinformował o śmierci dwóch znalezionych dzisiaj górników KWK Zofiówka.

Za nami czarny dzień dla całego polskiego górnictwa, Śląska i Polski. Ta tragedia pokazuje, z jak wielkim trudem, niebezpieczeństwem i odpowiedzialnością łączy się praca górników i ratowników górniczych. Zleciłem bardzo dokładny przegląd wszystkich procedur górniczych, związanych z ratownictwem górniczym i wydobyciem, które wiążą się z warunkami dopuszczania do prowadzenia prac. Będziemy robić wszystko, by w dalszym stopniu minimalizować ryzyko wypadków górniczych – oznajmił premier w Centralnej Stacji Ratownictwa Górniczego w Bytomiu.

Zobacz także

Mateusz Morawiecki zapewnił, że państwo otoczy opieką rodziny zmarłych.

AKTUALIZACJA (25 kwietnia, godz. 10.22): dzisiaj, w godzinach rannych ratownicy dotarli do dwóch kolejnych górników.

W chwili obecnej transportowani są do bazy i na powierzchnię, górnicy nie dają oznak życia – dowiadujemy się w JSW.

Ratownikom do czoła przodka pozostało około 120 m.

AKTUALIZACJA (24 kwietnia, godz. 15.45):

Lekarz stwierdził zgon dwóch kolejnych górników odnalezionych w chodniku D4a. Tragiczny bilans wczorajszego wstrząsu wysokoenergetycznego w kopalni wzrósł do czterech osób – poinformowało biuro prasowe JSW w niedzielę po południu.

Wiemy już na pewno, że w wypadku w KWK Zofiówka zginęło 4 górników. Serce pęka, ale wciąż tli się w nas nadzieja na cud, że uda się kogoś uratować – skomentowała prezydent Jastrzębia-Zdroju, Anna Hetman.

Ratownicy w dalszym ciągu poszukują sześciu górników, z którymi stracono kontakt po wstrząsie. Warunki w zagrożonym rejonie są trudne. Wysokie stężenia metanu, wysoka temperatura skutecznie spowalniają akcję ratowniczą. 

Ratownicy w aparatach tlenowych pracują nad odtworzeniem odrębnej wentylacji, dzięki której atmosfera w wyrobisku pozwoli na intensywniejsze poszukiwania górników. Do czoła przodka pozostało ratownikom ok. 200 metrów – czytamy w komunikacie JSW.

AKTUALIZACJA, 24.04.2022, godz. 11.00

Ratownicy przetransportowali drugiego z odnalezionych górników z chodnika D4a do bazy ratowniczej, gdzie lekarz stwierdził zgon – poinformowała rano Jastrzębska Spółka Węglowa.

Teraz górnik transportowany jest na powierzchnię. Następny zastęp ratowników poszedł po kolejnego z czterech górników odnalezionych 220 metrów od czoła przodka.

Ratownicy górniczy nie dotarli jeszcze do przodka. Atmosfera bliżej czoła przodka jest utrudniona z uwagi na temperaturę i stężenia metanu, dlatego na nocnej zmianie doszczelniano lutniociąg wraz z wymianą niektórych lutni – dowiadujemy się.

Po wytransportowaniu pozostałych dwóch odnalezionych górników, ratownicy rozpoczną dalsza penetrację chodnika w kierunku czoła przodka poszukując dalszych sześciu pracowników, z którymi stracono kontakt podczas wczorajszego wstrząsu.

AKTUALIZACJA, 24.04.2022, godz. 00.50

Ratownicy wytransportowali pierwszego z czterech górników odnalezionych w chodniku D4a około 220 metrów od czoła przodka. Górnik został przetransportowany do bazy ratowniczej – poinformowała po północy z soboty na niedzielę Jastrzębska Spółka Węglowa.

Niestety, lekarz stwierdził zgon. 

Następne zastępy ratowników kontynuują prace związane z odtwarzaniem wentylacji wyrobiska w celu wytransportowania kolejnych odnalezionych górników, a także dotarciu do dalszych sześciu pracowników, z którymi stracono kontakt podczas wstrząsu – informuje JSW.

AKTUALIZACJA, godz. 15.00

JSW poinformowała o wstrzymaniu akcji ratowniczej na czas stabilizacji sytuacji w rejonie kopalni. O decyzji poinformował na antenie TVN24 Piotr Buchwald – prezes zarządu Centralnej Stacji Ratownictwa Górniczego. 

Ratownicy zostali wycofani do bazy, ponieważ zapas tlenu pozwoliłby na pokonanie jeszcze około 150 m, byliby bardzo blisko przodka i musieliby natychmiast wracać – powiedział. 

Za chwilę dojdzie kolejny zastęp, który według naszych obliczeń z symuacji. powinien znaleźć się w przodku. Byłem na spotkaniu z rodzinami, poinformowałem ich o tym samym – dodał Piotr Buchwald.

AKTUALIZACJA 12.00

600 metrów dzieli ratowników górniczych od czoła przodka, w którym prawdopodobnie znajduje się 10 poszukiwanych górników.

– Akcja ratownicza trwa, pierwszy zastęp dotarł do wyrobiska, w którym nastąpił wstrząs. Akcja jest trudna ze względu na atmosferę, która jest w całym wyrobisku. Nie ma jednak żadnych oznak wskazujących na zapłon czy pożar – mówi Tomasz Cudny, prezes zarządu JSW.

Trwa akcja ratownicza skoncentrowana na odtworzeniu odrębnej wentylacji, przewietrzeniu wyrobiska i dotarciu do górników.

– Pierwszy zastęp porusza się tym wyrobiskiem w kierunku czoła przodka, chodnik ma 1160 metrów, obecnie są na 520 metrze. Po drodze koncentracja metanu jest duża, dlatego trzeba wchodzić stopniowo i poprawiać lutniociąg. Prawdopodobnie przy wstrząsie lutniociąg został w kilku miejscach zrzucony i rozszczelniony. Zwiększyliśmy ciśnienie w rurociągach sprężonego powietrza, aby przepychać powietrze do przodka. Drugi zastęp jest zabezpieczający, trzeci wyszedł z bazy, a dziewięć jest w bazie. Zostało nam ponad 600 metrów do czoła przodka – powiedział Edward Paździorko, zastępca prezesa zarządu JSW ds. technicznych i operacyjnych.

Marcin Gołębiowski, dyrektor pracy w kopalni Borynia-Zofiówka spotkał się z rodzinami górników będących pod ziemią.

– Wszystkie rodziny poszkodowanych zostały poinformowane, duża część z tych rodzin jest na terenie kopalni i czeka na informacje. Wszyscy mają tu zapewnioną opiekę, zarówno psychologiczną, jak i medyczną. Jest nam wszystkim ciężko i modlimy się o to, aby szybko dotrzeć do naszych kolegów – powiedział dyrektor Gołębiowski.

AKTUALIZACJA, godz. 10.15

Kilka minut po 10.00 odbył się krótki briefing prasowy przez KWK Zofiówka.

– Akcja jest bardzo trudna przez atmosferę, która jest w wyrobisku. Nie ma żadnych oznak wskazujących na zapłon, pożar – powiedział Tomasz Cudny, prezes JSW. 

Edward Paździorko, Zastępca Prezesa Zarządu ds. Technicznych i Operacyjnych poinformował o szczegółach akcji ratunkowej.

– Mamy pierwszy zastęp ratowniczy poruszający się wyrobiskiem. Sam chodnik ma 1160 metrów bieżących. Ratownicy są na 240-metrze. Jeżeli zauważą uszkodzenie lutniociągu, to go poprawiają. Dzięki poprawieniu lutniociągu powietrze lepiej dociera do przodka. Jednocześnie zwiększyliśmy ciśnienia w rurociągach sprężonego powietrza, aby równolegle pchać powietrze do przodka – powiedział.

Dodał, że stężenie metanu przekracza dopuszczalny zakres, natomiast nie ma żadnych innych gazów pożarowych utrudniających prowadzenie akcji. Ratownicy pozostają w łączności z bazą.

AKTUALIZACJA, godz. 8.45:

– Wystąpił wstrząs wysokoenergetyczny, który wyzwolił duże ilości metanu. To odbyło się w rejonie chodnika robót przygotowawczych. W rejonie przodka mamy 10 pracowników, do których będą kierować się ratownicy. Niestety, po drodze mamy sporą koncentrację metanu. Tu są inne warunki, nie ma warunków pożarowych. Rejon trzeba stopniowo przewietrzać i od tego uzależnione będą postępy ratowników – powiedział Edward Paździorko, Zastępca Prezesa Zarządu ds. Technicznych i Operacyjnych. 

Dodał, że to są wszystko wstępne informacje:

– Na tę chwilę to mogę powiedzieć, rzeczy się dzieją. Na pewno następne meldunki będą pełniejsze – dodał.

Tomasz Cudny, prezes JSW dodał, że specyfika akcji na Pniówku i Zofiówce są inne.

– Na Zofiówce problemem są odległości. O ile na Pniówku mówiliśmy o odległościach 300 – 400 metrów, tutaj mówimy o kilometrach.

Był to wstrząs o magnitudzie 6, czyli, jak przyznał wiceprezes Paździorko, bardzo silny.

Z nieoficjalnych informacji, jakie przekazał nam jeden z pracowników kopalni Zofiówka, do tąpnięcia doszło w nowej ścianie wydobywczej, która dopiero przygotowywana była do wydobycia węgla. Pracownikom miało pozostać kilkadziesiąt metrów ściany do rozjechania, czyli połączenia chodników z przodkiem – frontem robót. W przyszłym tygodniu miało się rozpocząć odmetanowywanie obszaru.

Wcześniej pisaliśmy:

O zdarzeniu poinformowała Jastrzebska Spółka Węglowa w komunikacie.

„W kopalni Borynia-Zofiówka Ruch Zofiówka w przodku D4a na poziomie 900 doszło do wstrząsu wysokoenergetycznego połączonego z intensywnym wypływem metanu.

Sztab akcji nie ma kontaktu z dziesięcioma pracownikami. W rejonie wypadku było 62 pracowników, 52 z nich wyszło o własnych siłach. Do zdarzenia doszło w sobotę o 3:40. Trwa akcja ratownicza.”

Czytelnicy poinformowali nas, że przy kopalni Zofiówka obecnie jest spokojnie. Zauważyli autobus z Centralnej Stacji Ratownictwa Górniczego.

Robert Wnorowski, rzecznik prasowy CSRG poinformował w rozmowie z TVN24, że do akcji ratowniczej skierowano cztery zastępy ratowników: dwa z CSRG w Bytomiu oraz dwie dyżurujące w Okręgowej Stacji Ratownictwa Górniczego w Wodzisławiu Śląskim.

Obserwuj nasz serwis na:

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułWłochy M: Piąte mecze zadecydują o awansie do finału
Następny artykułZniknie 20 proc. zawodów. Pracownicy administracji i sprzedawcy nie będą potrzebni