A A+ A++
Bez ładu i składu, bez pomysłu rozegrane ostatnie 15 minut spotkania z młodą ekipa z Żukowa przyniosło przemyskiemu zespołowi jak najbardziej zasłużoną porażkę w swojej hali, już drugą w tym krótko na razie trwającym sezonie. Podopieczni Przemysława Korobczaka znacznie obsunęli się w ligowej tabeli.
fot. Kamil Krukiewicz
Dzianis Krytski w meczu Z SPR GKS Autoinwest Żukowo zdobył 8 bramek.


Po raz pierwszy w tym sezonie przemyski zespół wystąpił w pełnym składzie.  Lekkim faworytem byli jednak goście i z tej roli wywiązali się bez zarzutu. Zmogli rywala fantazją, szybkością, konceptem. Pokazali się jako zespół dość surowy technicznie, przeciętny w dystynkcji, ale to wystarczyło. Pełnię tego pokazali od początku spotkania. Prowadzili do 23. min. Końcówka I połowy to już popis przemyślan, którzy zupełnie zdominowali wydarzenia na parkiecie. Do końca nie pozwolili teamowi z Kaszub trafić do siatki ani razu, odpowiadając siedmioma bramkami. Cztery z nich zdobył Tomasz Kulka, dwie D. Krytski i jedną Tomasz Mochocki. Wydawało się, że miejscowi zdobyli sobie taką przewagę mentalną i psychologiczną, że wystarczy jej na drugie 30 minut.

W 37. min wynik brzmiał 20:14. Z każdą upływającą można było jednak coraz bardziej obawiać się faworyta. Przemyślanie zaczęli popełniać głupstwa, polowali na indywidualne „popisy” niż kolektywną grę. Mimo to jeszcze w 46. min prowadzili z zespołem z miejscowości liczącej kilka tysięcy mniej mieszkańców niż Lubaczów 24:21. A urokliwe miasteczko nad Lubaczówką ma nieco ponad 12 tys. osób. To był jednak koniec forów, jakie młodzi żukowianie mieli do zaproponowania doświadczonym przemyślanom. W ostatnim kwadransie zupełnie zdeprecjonowali aspiracje i jakieś tam marzenia przeciwnika. Sprowadzili ich do parteru i nie pozwolili wstać z kolan do finału. Pozwolili za to na szaleńcze, nie mające nic wspólnego z grą zespołową, próby gospodarzy. Oczywiście kończone niepowodzeniem. Nie było nikogo, kto potrafiłby to opanować, ustawić, rozsądnie rozdzielić piłkę. Faworyt zdobył osiem bramek i wobec ledwie dwóch (!!!) rywala spokojnie, przy zupełnej bierności ORLEN Upstream SRS, zapisał na swoim koncie czwarty triumf w sezonie.

ORLEN Upstream SRS Przemyśl – SPR GKS Autoinwest Żukowo 26:29 (17:12)
ORLEN Upstream SRS: Barnaś, Sar, Iwasieczko – Kielar 0, Starzecki 2, Walczyk 0, Guzdek 1, K. Kroczek 0, Mochocki 2, Stołowski 2, M. Kroczek 1, Dutka 4, Krytski 8, Kubisztal 0, Światłowski 0, Kulka 6.
SPR GKS Autoinwest: Żurawski, Pasylk – Brzozowiec 2, Rozwadowski 0, Ściesiński 0, Dorsz 5, Stępień 4, Saraczyn 3, Scharmach 0, Gajdziński 3, Karsznia 1, Benkowski 6, Papina 5, Dudziak 0.
Sędziowali: Marcin Kret i Szymon Świętek (obaj z Krakowa). Kary: ORLEN Upstream SRS – 12 min; SPR Autoinwest – 4 min. Widzów: 300.

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułGwiazda Lecha przed meczem z Legią: W dobrej dyspozycji wygramy bez problemu
Następny artykułStrefa stanu wyjątkowego bez posłów i dziennikarzy, ale z myśliwymi? Minister zabrał głos