Choć historia opowiedziana w Kvark nie jest zbyt skomplikowana, a gameplay ma swoje bolączki, klimat i solidna dawka strzelania potrafią to zrekompensować. Sama nostalgia za złotą erą strzelanek sprawia, że gra już na początku wydaje się obiecująca.
Kvark która przenosi nas do lat 80., w sam środek postsowieckiego świata osadzonego w podziemnych kompleksach badawczych. Jako anonimowy pracownik instytutu Kvark budzimy się w chaotycznym i niebezpiecznym miejscu, gdzie głównym celem staje się przetrwanie. Zanim zdążymy zorientować się, co się wydarzyło, jesteśmy zmuszeni do walki z uzbrojonymi przeciwnikami w żółtych kombinezonach. I w zasadzie tyle wystarczy wam wiedzieć o fabule.
Od pierwszych minut gry Kvark czerpie pełnymi garściami z klasycznych gier FPS z lat 90., zwłaszcza z Half-Life’a czy z Quake’a. Wyczuwalny jest klimat industrialnego, zniszczonego świata, w którym musimy przemieszczać się po ciasnych korytarzach, poszukując odpowiednich narzędzi, broni i drogi ucieczki. W grze nie brakuje również symbolicznych elementów nawiązujących do Half-Life’a, takich jak słynna przejażdżka tramwajem, która wzbudza nostalgię wśród fanów retro strzelanek.
Gra zachwyca rozpikselowaną estetyką – choć na pierwszy rzut oka może wydawać się archaiczna, pasuje idealnie do postsowieckiego, surowego otoczenia. Kolory są stonowane, metaliczne korytarze pełne kurzu i rdzy, a widok fabrycznych, zapuszczonych hal wprowadza nas w klimat lat 80. Przemierzając korytarze kompleksu Kvark, czujemy się osaczeni – gra wykorzystuje atmosferę zagrożenia i niepewności, dzięki czemu każdy zakręt i nowa lokacja budzą poczucie niepokoju. Szczególnie imponujący jest dźwięk – echo odbijające się w tunelach czy metaliczne odgłosy maszyn budują klimat izolacji i zagrożenia.
Kvark to typowy boomer shooter, w którym pierwsze skrzypce gra mechanika strzelania. Na początku dostajemy do dyspozycji prostą broń, ale szybko odblokowujemy kolejne narzędzia destrukcji, takie jak shotgun, AK-47 czy elektryczny PPSH. Broni w grze jest sporo, a każda z nich działa w nieco inny sposób, choć niestety, żadna z nich nie wyróżnia się na tyle, by na dłużej zapadła w pamięć. Strzelanie jest satysfakcjonujące, pomimo że brakuje w nim świeżości.
Największą bolączką Kvark jest balans poziomu trudności. Część przeciwników jest niemal niezniszczalna. Są oni w stanie pochłonąć olbrzymie ilości pocisków, a ich celność sprawia, że nawet jeśli dobrze się ukryjemy, możemy zostać momentalnie rozstrzelani. Z drugiej strony, są wrogowie, którzy padają po kilku strzałach. W efekcie mamy dysproporcję potrafiącą wybić z rytmu. Frustrację potęguje fakt, że gra korzysta z ograniczonej liczby punktów zapisu, co oznacza, że po śmierci często trzeba powtarzać długie fragmenty rozgrywki. W czasach, gdy większość gier retro FPS przyzwyczaiła nas do szybkiego zapisu, taki system wydaje się przestarzały i niepotrzebnie utrudnia rozgrywkę.
Podczas eksploracji kompleksu Kvark szybko można zauważyć, że poziomy stają się powtarzalne. Po kilkunastu minutach lokacje zaczynają się zlewać w jed … czytaj dalej
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS