A A+ A++

Podjęto próby ograniczenia ochrony, tuż po zakończeniu prezydentury Trumpa pojawiły się kontrowersje i dyskusje na temat jej kosztów i zakresu. Skąd my to znamy?” – pyta retorycznie na platformie X polityk Prawa i Sprawiedliwości Jacek Kurski.

Ameryka zasnęła po dramatycznym dniu. Obiekt największego od czasów Abrahama Lincolna przemysłu pogardy – Donald Trump cudem uniknął śmierci. To zdjęcie symbol przejdzie do historii. Fight! USA! USA! USA! USA!

Tego się nie da racjonalnie wytłumaczyć. Zwykli ludzie dostrzegli zamachowca i ostrzegali ochronę o dziwnym osobniku z bronią na dachu budynku (shooter location) oddalonego około 130 m w linii prostej od sceny, z której przemawiał Donald Trump, a ochrona nie zrobiła z nim nic poza obserwacją. Chwilę potem gdy zamachowiec zaczął strzelać, został zlikwidowany przez snajpera ochrony (counter sniper teams)

— pisze polityk.

O ile zachowanie bezpośredniej najbliższej ochrony Trumpa wydaje się bez zarzutu (podniesiono i wyprowadzono b. Prezydenta dopiero po sygnale o unieszkodliwieniu zamachowca), o tyle reakcja tzw. kordonu jest niewytłumaczalna. Btw, określenie ochrona Trumpa jest mylące. Jako byłemu prezydentowi Stanów Zjednoczonych, Trumpowi przysługuje federalna ochrona Secret Service z urzędu. Jednak podjęto próby jej ograniczenia, tuż po zakończeniu prezydentury Trumpa pojawiły się kontrowersje i dyskusje na temat jej kosztów i zakresu. Skąd my to znamy?

— pyta retorycznie Kurski. I podsumowuje:

Słusznie republikanie zapowiedzieli już wezwanie przed komisję Kongresu szefów służb.

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułWlej do gniazda. Mrówki znikną w mgnieniu oka
Następny artykułOdkryto gigantyczne złoża ropy