Za każdym razem najbardziej odczuwalną oznaką kryzysu dla Rosjan był spadek wartości rubla w stosunku do euro i dolara, co w kraju uzależnionym od importu szybko przekładało się na wyraźny wzrost cen i spadek wartości nabywczej pieniądza. Najtragiczniejszy był pod tym względem rok 1998. Kryzys 2015 r. odbierany był w społeczeństwie już bardziej jako fatum i dziejowa konieczność – ot, raz na dekadę mamy kryzys, taki kraj. Do tego skutecznie przykrywała go trwająca jeszcze tzw. krymska euforia. Czyli społeczny entuzjazm połączony z rosnącym poparciem dla reżimu Putina, spowodowany łatwą i (przynajmniej w rosyjskim dyskursie) bezkrwawą aneksją ukraińskiego terytorium
Kurs rubla. Rosyjskie media: „najlepsza waluta świata”
Kiedy w lutym tego roku Rosja najechała Ukrainę, a Zachód w ciągu kilku dni wprowadził bezprecedensowe sankcje, wymierzone w funkcjonariuszy reżimu i rosyjską gospodarkę, wydawało się, że Rosja równie błyskawicznie pogrąży się w kolejnym kryzysie i to o wiele gorszym niż te z 2008 i 2015 r.. Kurs rubla, jak można było się spodziewać, zaczął szybko spadać, ale już po kilku tygodniach stała się rzecz nie tyle dziwna, bo wytłumaczalna, ale jednak dziwaczna. Rubel zaczął się umacniać i do tej pory pozostaje droższy niż przed wojną. W maju Bloomberg odnotował, że rubel stał się najszybciej drożejącą walutą świata, bo od początku roku zyskał już 11 proc. wartości. Mijały kolejne tygodnie i rubel się nie osłabiał. Rosyjskie media propagandowe chętnie podłapały stwierdzenie, że rubel to „najlepsza waluta świata”.
Tyle, że na sukcesy rosyjskiej waluty należy patrzeć z przymrużeniem oka. Rosyjski ekonomista Oleg Buklemiszew przypomina, jak kształtuje się rynkowy kurs walut:
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS