Kurs euro cofnął się z najwyższych poziomów od marca 2009
roku. Polska waluta pozostaje jednak nadzwyczajnie słaba, czego przejawem są zbliżające
się do 4 zł notowania dolara amerykańskiego.
We wtorek rano euro kosztowało
4,6635 zł i było o ponad pół grosza tańsze niż dzień wcześniej. Jeszcze w poniedziałek
wieczorem kurs
euro sięgał nawet 4,6734 zł, śrubując 12-letnie rekordy.
Polska waluta pozostaje nadzwyczajnie słaba od ponad roku, czyli od pierwszego lockdownu. Najnowsza fala osłabienia
złotego trwa od połowy lutego. Od tego czasu kurs euro wzrósł o ok. 20 groszy,
przekraczając covidowe szczyty z marca, października i grudnia 2020 roku.
– Czynniki negatywne nadal przeważają w krótkim terminie. Nie podejmujemy
się wyznaczenia poziomu docelowego deprecjacji EUR/PLN, natomiast
najbliższe istotne poziomy techniczne to lokalne, deprecjacyjne maksima w
przedziale 4,75-80 (z 2009 roku) i kolejne w okolicy 4,93-95. Wsparcie
to oczywiście 4,64-65 i powrót poniżej tych poziomów należałoby uznać za
bardzo pozytywny sygnał (na razie daleko do jego realizacji) –
napisano komentarzu mBanku.
Blisko październikowego szczytu znalazły się notowania
dolara. Za amerykańską walutę dziś rano płacono już ponad 3,97 zł. Przez
ostatnie sześć tygodni kurs USD/PLN
podniósł się o blisko 30 groszy, reagując zarówno na rosnące notowania pary
euro-złoty, jak i umocnienie dolara na parze z euro.
Nadal blisko najwyższych poziomów od grudnia 2016 roku notowany był funt
brytyjski, który we wtorek rano kosztował 5,4639 zł. Kurs franka
szwajcarskiego kształtował się na poziomie 4,2150 zł, czyli o ponad grosz
niżej niż dzień wcześniej.
KK/PAP
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS