Od tygodnia znów pogłębia się słabość polskiej waluty, która
pod koniec listopada była najsłabsza od ponad 12 lat. W górę poszły także
notowania dolara amerykańskiego i franka szwajcarskiego.
We wtorek o 9:48 kurs euro
wynosił 4,6367 zł po tym, jak jeszcze kilka minut wcześniej przekraczał nawet 4,64
zł. Oznacza to, że w ciągu tygodnia euro podrożało o ponad 5 groszy. W ten
sposób złoty oddał część zysków wypracowanych na przełomie listopada i grudnia,
gdy polską walutę wzmocniła zmiana
retoryki prezesa Narodowego Banku Polskiego.
W listopadzie euro po raz pierwszy od marca 2009 roku
kosztowało ponad 4,70 zł. Na skutek wysokiej inflacji, zbyt późnych i stanowczo
zbyt słabych podwyżkach stóp procentowych oraz sporu polskiego rządu z Komisją
Europejską złoty był wtedy najsłabszy od ponad 12 lat.
Złoty pozostaje niezmiernie słaby. Przed marcem 2020 roku
poziom 4,50 zł za euro był przekraczany tylko krótkotrwale i tylko podczas
najostrzejszej fazy globalnego kryzysu finansowego zimą 2009, na przełomie lat
2011/12 (kryzys strefy euro) oraz w 2016 (brexit).
W górę pną się także notowania innych głównych walut. Za dolara
amerykańskiego we wtorek rano trzeba było zapłacić ponad 4,11 zł, czyli już
o 5 groszy więcej niż tydzień temu. Funt brytyjski
wyceniany był na 5,4318 zł, czyli o 1,5 grosza wyżej niż dzień wcześniej.
Frank szwajcarski
drożał o blisko jeden grosz, osiągając cenę 4,4583 zł. Oznacza to, że helwecka
waluta jest już o 7 groszy droższa niż tydzień temu, lecz zarazem wciąż o ponad
6 groszy tańsza, niż była pod koniec listopada.
KK
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS