2020-12-30 10:00, akt.2020-12-30 18:23
publikacja
2020-12-30 10:00
aktualizacja
2020-12-30 18:23
Polski złoty pozostaje słaby i jest to zgodne z wolą Narodowego Banku Polskiego, który pod koniec roku chce widzieć wysoki kurs euro. NBP prawdopodobnie interweniował na rynku i wywiera werbalną presję na osłabienie emitowanego przez siebie pieniądza.
We wtorek kurs euro poszedł w górę o 5 groszy. Według rynkowych pogłosek sprawcą tej nieoczekiwanej wyprzedaży złotego był Narodowy Bank Polski. Byłaby to więc już druga w tym miesiącu i trzecia w ciągu ostatnich 10 lat bezpośrednia interwencja walutowa NBP mająca na celu osłabienie złotego. Zwykle polski bank centralny jeśli już interweniował na Foreksie to po to, aby umocnić złotego przed końcem roku.
Jednak tym razem intencje większości w Radzie Polityki Pieniężnej i zarządzie NBP są odmienne. Bank centralny chce widzieć słabszego złotego. Oficjalnym (i zważywszy na stan faktyczny kuriozalnym) uzasadnieniem jest chęć „wsparcia eksportu”. Ale na rynku uważa się, że NBP chce sztucznie osłabić złotego na dzień 31 grudnia, aby wykazać wyższy papierowy zysk (z rewaluacji rezerw walutowych) i dzięki temu wpłacić więcej pieniędzy do budżetu państwa.
W efekcie przy dość sprzyjających nastrojach na rynkach finansowych polski złoty pozostaje słaby i taka sytuacja może utrzymać się przynajmniej do końca roku. Tym bardziej że werbalną próbę osłabienia złotego podjął sam prezes NBP Adam Glapiński. W wywiadzie dla „Obserwatora Finansowego” szef banku centralnego zapowiedział możliwość obniżenia i tak już niemal zerowych stóp procentowych w I kw. 2021 roku.
W wywiadzie udzielonym Obserwatorowi Finansowemu, na pytanie o interwencję na rynku walutowym, prof Adam Glapiński, Prezes NBP odpowiedział: https://t.co/F9mDo5HdrN pic.twitter.com/WiXbQ8P5Qo
— Narodowy Bank Polski (@nbppl) December 30, 2020
Do tej pory scenariusza z cięciem stóp nie zakładał żaden z rynkowych ekonomistów ankietowanych przez PAP. Dodatkowo w trakcie środowej sesji na rynek zaczęły napływać wypowiedzi kolejnych członków RPP, którzy popierają cięcie stóp, w tym Rafała Sury i Jerzego Żyżyńskiego.
Tak to tylko wrzucę…
PODSTAWOWYM CELEM działalności NBP jest utrzymanie STABILNEGO POZIOMU CEN, przy jednoczesnym wspieraniu polityki gospodarczej Rządu, O ILE NIE OGRANICZA TO PODSTAWOWEGO celu NBP.
Inflacja od ponad roku jest powyżej celu NBP
— Adam Torchała (@atorchala) December 30, 2020
Prezes NBP widzi także pole do interwencji w związku z “presją na aprecjację złotego”. W podobnym tonie wypowiadała się dziś także członkini RPP Grażyna Ancyparowicz. – Przy uporczywej tendencji do aprecjacji PLN trzeba byłoby bardzo poważnie rozważyć cięcie stóp procentowych – stwierdziła. Mocno zastanawia jednak, gdzie przedstawiciele RPP dostrzegają “uporczywą presję na aprecjację złotego”. Polska waluta w stosunku do euro jest notowana na jednych z najniższych poziomów w historii, wyraźnie poniżej średniej (4,13 zł), średniej dziesięcioletniej (4,24 zł), a nawet średniej pięcioletniej (4,32 zł). NBP deklaruje chęć posiadania słabego złotego w momencie, gdy ów złoty jest bardzo słaby.
Taka postawa Narodowego Banku Polskiego może zniechęcać do gry na umocnienie polskiej waluty. I to widać na rynku. W środę o 10:01 kurs euro kształtował się na poziomie 4,5270 zł, a więc o niespełna grosz mniej niż we wtorek wieczorem. Po południu zarysowała się jednak kolejna fala wzrostów i za 1 euro należało zapłacić po godzinie 18 blisko 4,58 zł.
Złoty osłabiał się także względem innych walut. Dolar drożał o przeszło 2 grosze do poziomu 3,727 zł. Frank szwajcarski wyceniany był na 4,22 zł, czyli o 3 grosze powyżej kursu odniesienia. Funt szterling wart był ponad 5 zł po tym, jak w ciągu dnia podrożał o 7 groszy.
KK/AT
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS