Kurs euro powrócił do 4,50 zł. Złoty pozostaje słaby

fot. MGiuliana / Shutterstock

Polski złoty oddaje zyski wypracowane na przełomie stycznia i lutego. Kurs euro dość szybko powrócił do 4,50 zł, w ujęciu historycznym pozostając na bardzo wysokich poziomach.

W czwartek o 9:53 kurs euro rósł o ponad grosz, osiągając poziom 4,5008 zł. Dzień wcześniej notowania wspólnotowej waluty podniosły się o ok. 1,5 grosza po tym, jak we wtorek kurs euro znalazł się na najniższym poziomie (4,4705 zł) od 21 grudnia. Przed marcem 2020 roku kurs euro przekraczał poziom 4,50 zł tylko podczas najostrzejszych faz kryzysu finansowego: zimą 2009, jesienią 2011 oraz kilkukrotnie w roku 2016.

Wraz z kursem euro wzrosły też notowania franka szwajcarskiego. W czwartek rano za helwecką walutę trzeba było zapłacić prawie 4,17 zł, a więc o grosz więcej niż dzień wcześniej. Dolar amerykański wyceniany był na przeszło 3,71 zł, czyli o prawie grosz wyżej niż w środę wieczorem.  Funt szterling wart był ok. 5,13 zł, o dwa grosze więcej niż wczoraj.

W krótkim terminie notowania złotego w znacznej mierze zależą od nastrojów na światowych rynkach finansowych. A te nastroje mimo obserwowanego w ostatnich dwóch dniach ochłodzenia pozostają szampańskie. Wyceny amerykańskich akcji poszybowały ku poziomom z roku 1999 czy 1929, a rynek długu zaczyna coraz śmielej dyskontować powrót wysokiej inflacji.

W takim otoczeniu złoty zapewne wykazywałby tendencje do umacniania się. Ale nie wykazuje, ponieważ Narodowy Bank Polski od grudnia straszy rynek interwencjami walutowymi osłabiającymi polski pieniądz. Antyzłotówkowo działa też Rada Polityki Pieniężnej deklarując utrzymanie zerowych stóp procentowych w warunkach niemal 3-procentowej inflacji CPI. Dla porównania, w strefie euro niedodatnim stopom w EBC towarzyszy inflacja HICP bliska 1%. W rezultacie realna stopa procentowa w Polsce jest znacznie niższa (tj. bardziej ujemna) niż w eurolandzie.

Krzysztof Kolany

Źródło: