Nowy tydzień rozpoczynamy z kursem euro poniżej 4,60 zł. Z punktu
widzenia analizy technicznej ważne jest, aby notowania wspólnotowej waluty trwale
pozostały poniżej tego poziomu.
Poniedziałkowy poranek przyniósł próbę kontynuacji odreagowania
z końcówki ubiegłego tygodnia. Kurs euro
zaczął spadać po tym, jak w zeszłą środę, przekraczając poziom 4,63 zł, osiągnął
najwyższą wartość od marca. Wybicie oporu na poziomie 4,60 zł na gruncie
analizy technicznej było bardzo niekorzystną inflacją dla złotego. Dlatego tak
ważne jest, aby ten sygnał sprzedaży polskiej waluty został jak najszybciej zanegowany.
W poniedziałek o 9:55 kurs euro
kształtował się na poziomie 4,5994 zł, czyli wciąż bardzo blisko linii 4,60 zł.
Na samym początku dzisiejszych notowań odnotowano spadek kursu euro w rejon
4,5920 zł.
– Brak przełamania z góry ważnego wsparcia 4,60 uprawdopodobni wzrost EUR/PLN do poziomów 4,70-4,75 – ocenili ekonomiści Santander Bank Polska.
Rynkowym wydarzeniem poranka miała być reakcja na
niedzielne wybory parlamentarne w Niemczech. Zgodnie z sondażami najwięcej
mandatów “padło łupem” socjalistów z SPD, ale straty chadeków były na tyle małe,
że wciąż mają oni szansę na utworzenie rządu. W tej sytuacji nikt nie wie, kto
będzie rządził Niemcami przez następne 4 lata.
Stąd też nie widać reakcji na parze euro-dolar, która w
poniedziałek rano notowana była blisko najniższych poziomów od listopada
ubiegłego roku. Utrzymująca się siła dolara szkodzi złotemu oraz innym walutom
zaliczanym do grona rynków wschodzących. O poranku za amerykańską
walutę trzeba było zapłacić 3,9253 zł, a więc podobnie jak przed weekendem.
Nieznacznie taniał także frank szwajcarski
wyceniany na 4,2379 zł. Stabilne pozostawały notowania funta szterlinga,
za którego płacono 5,3748 zł.
KK/PAP
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS