Poniedziałkowy poranek nie przyniósł większych zmian na
polskim rynku walutowym. Kurs euro od kilkunastu dni porusza się w dość wąskim
zakresie, ale nie potrafi ustanowić nowych minimów pomimo osłabienia dolara.
W poniedziałek o 10:13 kurs euro
wynosił 4,6773 zł i znajdował się na podobnym poziomie co przed weekendem. Od niemal
dwóch tygodni na parze euro-złoty nie dzieje się zbyt wiele. Obserwujemy
niewielkie dzienne wahania, w zakresie 4,66-4,70 zł. Wciąż jednak nie udało się
przełamać poziomu 4,65 zł, o który kurs EUR/PLN zahaczył się pod koniec grudnia
i na początku marca.
– Lokalnie złoty, który w relacji do euro kierował się w
stronę tegorocznego minimum (4,65) z uwagi na wydarzenia globalne, znajdzie się
pod presją sprzedających. Oczekujemy słabego początku kwietnia w wykonaniu
polskiej waluty – napisał w komentarzu dziennym analityk Banku Millennium.
Reklama
Odmiennego zdania są eksperci PKO BP, których zdaniem przy
założeniu stonowanego komunikatu prezesa NBP i spadku oczekiwań na obniżki stóp
procentowych, złoty może się umacniać, a kurs EUR/PLN kierować w pobliże 4,65.
Komunikat Rady Polityki Pieniężnej spodziewany jest w środę po południu
(godzina jak zwykle nieznana). Natomiast konferencja prezesa NBP Adama
Glapińskiego zapowiedziana jest na czwartek.
Po ustanowieniu w piątek dwumiesięcznego minimum w górę
poszły notowania dolara. Amerykańska waluta w poniedziałek rano kosztowała
4,3164 zł. Przed weekendem kurs USD/PLN
sięgał nawet 4,2750 zł.
Frank szwajcarski
notowany był po 4,7015 zł. Na parze frank-złoty od pięciu miesięcy obowiązuje
trend boczny, w ramach którego kurs franka porusza się w przedziale 4,65-4,85
zł. Za funta
brytyjskiego trzeba było zapłacić 5,3153 zł, czyli podobnie jak w piątek
wieczorem.
KK
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS