A A+ A++

Teraz strumień przesyłek jest ciągły. Przesyłki muszą dotrzeć do klientów. A co zrobić, jeśli klient jest na kwarantannie, bo jest potencjalnym nosicielem wirura wywołującego chorobę COVID-19?

Poczta Polska – luksus monopolisty

Luksusową sytuację mają listonosze i kurierzy Poczty Polskiej. Narodowy monopolista w ogóle nie dostarcza przesyłek osobom na kwarantannie, tym samym ogranicza ryzyko kontaktu kuriera taką osobą do zera. Skąd Poczta Polska wie, kto jest na kwarantannie? Ustawodawca umożliwił operatorowi dostęp do bazy danych osób na kwarantannie. Konkretnie gwarantuje to rozporządzenie Ministra Zdrowia z 20 marca 2020 r. w sprawie ogłoszenia na obszarze Rzeczypospolitej Polskiej stanu epidemii (Dz. U. Poz. 491). Na tej podstawie Poczta Polska podjęła decyzję o przechowywaniu korespondencji kierowanej pod adresy objęte kwarantanną, bez próby doręczenia.

Zobacz także

Poczta podaje w komunikacie, że „podjęcie próby doręczenia przesyłki nastąpi dopiero po zakończeniu kwarantanny przez adresata.”

Operator zarazem informuje, że osoba na kwarantannie nie musi zgłaszać tego faktu Poczcie Polskiej, ponieważ otrzymuje adresy na podstawie przytoczonego powyżej przepisu. „Poczta jest w kontakcie z regionalnymi inspektorami sanitarnymi w tym zakresie.”

Dostęp do wiedzy umożliwił również Poczcie Polskiej wprowadzenie szczególnej procedury wypłaty rent i emerytur osobom objętym kwarantanną.

„Emerytury są komisyjnie przygotowane do wypłaty w placówce pocztowej i wkładane do tzw. bezpiecznych kopert, które następnie są doręczane pod wskazany adres przy zastosowaniu odpowiednich zasad bezpieczeństwa.” informuje biuro prasowe spółki.

Firmy kurierskie – embargo na wiedzę

Na podobny komfort wiedzy nie mogą liczyć prywatne firmy kurierskie, które obsługują większość rynku przesyłek w Polsce. Dlaczego? Nie wiemy. Od 5 dni, mimo ponagleń, nie możemy się doczekać odpowiedzi rzecznika prasowego Ministerstwa Zdrowia, które jest autorem rozporządzenia.

Przytoczmy w tym miejscu właściwy punkt rozporządzenia, żeby było wiadomo, o czym mówimy: „Dane, o których mowa w ust. 3, są udostępniane organom Państwowej Inspekcji Sanitarnej, Narodowemu Funduszowi Zdrowia, Zakładowi Ubezpieczeń Społecznych, Kasie Rolniczego Ubezpieczenia Społecznego, wojewodom, Policji i operatorowi wyznaczonemu w rozumieniu ustawy z dnia 23 listopada 2012 r. – Prawo pocztowe (Dz. U. z 2018 r. poz. 2188 oraz z 2019 r. poz. 1051, 1495 i 2005).” Wyjaśnijmy, że dane z ust. 3, czyli dane o kwarantannie, adresach, są pozyskiwane przez straż graniczną.

Na brak dostępu do tej bazy danych zwracają nam uwagę kurierzy, dla których dostarczanie przesyłek jest w obecnej sytuacji trochę ruletką. W związku z tym zapytaliśmy rzecznikowi kilka pytań:

– dlaczego prywatne firmy kurierskie nie mają dostępu do bazy danych o osobach na kwarantannie, skoro wykonują tę samą pracę?
– dlaczego ustawodawca postawił w uprzywilejowanej pozycji pracowników jednej firmy, państwowej, a pracowników innych firm wykonujących tę samą pracę już nie? Oni są narażeni na kontakt z potencjalnymi nosicielami wirusa i muszą we własnym zakresie opracowywać procedury bezpieczeństwa.
– czy wykluczenie firm kurierskich z dostępu do bazy danych osób na kwarantannie jest słuszne z punktu widzenia ograniczania epidemii. Czy koresponduje z przekazem MZ o ograniczaniu kontaktów?
– czy jest szansa, by firmom kurierskim tę bazę danych udostępnić?

Jeżeli otrzymamy odpowiedzi z Ministerstwa Zdrowia, wrócimy do tematu.

Kurierzy muszą sobie radzić

Oczywiście, ktoś powie – czepiamy się, przecież kurierzy sobie radzą. Kontaktują się z klientem pytać, czy jest na kwarantannie, zostawiają paczki pod drzwiami, a w przypadku paczek za pobraniem umawiają się na zostawienie pieniędzy w określonym miejscu, itd. Dla przykładu InPost wprowadził specjalny kod umożliwiający po podaniu go kurierowi pozostawienie przesyłki pod drzwiami.

– W takich sytuacjach zalecamy szczególną ostrożność. I informowanie kuriera, że jesteśmy na kwarantannie to jest pierwsza rzecz, a druga rzecz – zalecamy, żeby odbiór był bezkontaktowy, żeby zupełnie odizolować odbierającego przesyłkę od kuriera – mówi Wojciech Kądziołka, rzecznik prasowy InPostu.

Pomocni bywają też sami klienci.

– Jeśli ktoś jest chory, albo na kwarantannie, to dzwoni do nas i informuje o tym i pyta, jak możemy to załatwić, żeby przesyłkę dostarczyć. Jeżeli np. przesyłka jest za pobraniem, to mówią, gdzie zostawią pieniądze, ja je zabieram, a paczkę zostawiam – mówi nam anonimowo jeden z kurierów GLS.

Nie zawsze jednak jest tak różowo.

– Jedyna szansa dowiedzieć się, że ktoś jest objęty kwarantanną, to prośba kierowana w smsie żeby klient w razie kwarantanny telefonicznie poinformował kuriera. Natomiast rezultat jest prawie żaden. Albo nikt nie jest na kwarantannie, albo nikt się nie chce przyznać – mówi z kolei jeden z kurierów DHL.

Tak, firmy kurierskie nie mają wyjścia. Muszą sobie jakoś radzić, bo to ich działalność, ich sposób zarobkowania. Tyle, że gdyby miały komfort wiedzy, w ogóle nie musiałyby się martwić, tylko mogłoby wdrożyć, tak jak Poczta Polska, procedury umożliwiające im ograniczenie kontaktu z potencjalnymi nosicielami wirusów do zera.

– Jako prywatni operatorzy wystąpiliśmy do ministerstwa o udostępnienie tej bazy także nam. Na razie nie mamy potwierdzenia, że do tego doszło – mówi rzecznik InPostu.

Obserwuj nasz serwis na:

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułCitroen C5 Crosstourer 2.2 HDi 204 KM, 2014 – test AutoCentrum.pl #132
Następny artykułEdukacja w czasach zarazy [W najnowszym TN]