A A+ A++

Przy ul. Rejowieckiej i w okolicy oczyszczalni ścieków na Bieławinie znowu czuć było nieprzyjemne zapachy. Po lipcowych skargach mieszkańców Wojewódzka Inspekcja Ochrony Środowiska przeprowadziła kontrolę i stwierdziła, że oczyszczalnia spełnia wszelkie normy, ale zalecono niwelować fetor z niej. Prezes Miejskiego Przedsiębiorstwa Gospodarki Komunalnej zapewnia, że do tego zmierza i wylicza poczynione już w tym celu inwestycje oraz te planowane. Ale odór odczuli też ostatnio mieszkańcy Dyrekcji, a w tym przypadku oczyszczalnia nie jest już „winowajczynią”.

O uciążliwościach zapachowych w rejonie ul. Rejowieckiej pisaliśmy już w maju br., bo wtedy dochodziły do naszej redakcji sygnały od czytelników w tej sprawie. Wówczas mieszkańcy mówili, że ze względu na fetor nie sposób odpocząć na świeżym powietrzu czy popracować w ogrodzie, nie mówiąc o wietrzeniu mieszkania. Twierdzili, że cuchnie przez parę dni z rzędu, potem jest spokój, a za jakiś czas znów się to powtarza.

Gdy nasza dziennikarka skontaktowała się wtedy z prezesem MPGK w Chełmie, tłumaczył, że przyczyn odoru może być kilka, a jedną z nich może być znaczny wzrost ilości ścieków dowożonych do stacji zlewczej przy oczyszczalni taborem asenizacyjnym ze zbiorników bezodpływowych z Chełma oraz gminy Chełm (wzrost ten wynika ze zmiany przepisów prawa, które zwiększyły obowiązki wynikające z Ustawy o utrzymaniu czystości i porządku w gminach, w tym ewidencję zbiorników bezodpływowych i przydomowych oczyszczalni ścieków). Tłumaczył, że ścieki dostarczane beczkowozami charakteryzują się dużą uciążliwością zapachową z powodu zagniwania i kondensacji związków siarki.

Problem z uciążliwościami zapachowymi przy ul. Rejowieckiej, Chełmskiej w stronę Okszowa powraca. Mieszkańcom tych okolic ostatnio znowu uprzykrzał życie. Fetor przy ul. Rejowieckiej wyczuwalny był nawet wtedy, gdy tylko przejeżdżało się samochodem. Andrzej Wereszczyński, p.o. kierownika chełmskiej delegatury Wojewódzkiej Inspekcji Ochrony Środowiska, mówi, że w lipcu br. na jego biurko trafiła skarga na uciążliwości zapachowe od mieszkańca Okszowa (gmina Chełm), pod którą podpisało się kilkadziesiąt osób, w tym także chełmianie. Kierownik A. Wereszczyński informuje, że WIOŚ wszczął wówczas kontrolę w oczyszczalni Bieławin.

– Zakończyliśmy kontrolę na początku sierpnia, potwierdzono, że źródłem uciążliwych zapachów występujących okresowo w tej okolicy jest oczyszczalnia i przesłaliśmy właściwym organom pisma w tej sprawie – mówi kierownik Wereszczyński. – Choć oczyszczalnia jest zmodernizowana i spełnia wymogi, a oczyszczanie odbywa się zgodnie z normami, to jednak występuje problem z odorami. Ścieki przywożone z zewnątrz są zrzucane i fetor jest wyczuwalny.

Nie ma pomiaru odoru, nie można zmierzyć jego poziomu, nie można za to ukarać, ale to nie znaczy, że walka z odorem jest przegrana. Zalecenia są takie, aby podjąć działania zmierzające do minimalizacji tych uciążliwości zapachowych, doszczelnić instalacje. To trudny temat, ale ważny i nie jest tak, że ktoś to zaniedbuje, bo tu chodzi o możliwości, kwestie techniczne, wiążące się ze wydatkami. Fetor czuć okresowo, szczególnie w dni upalne.

Jakub Oleszczuk, prezes MPGK w Chełmie, mówi wprost, że odorowość jest naturalna przy procesie oczyszczania ścieków: występowała i występuje, ale deklaruje, iż zrobi, co w jego mocy, aby ten odór zniwelować.

– Odorowość pojawia się okresowo i lokalnie: w rejonie Bieławinu, w stronę Okszowa, ulic Chełmskiej, Rejowieckiej – mówi prezes Oleszczuk. – Jako spółka dostrzegamy ten problem i niwelujemy go poprzez inwestycje. W zależności od nasilenia wiatru jednego dnia ten zapach jest wyczuwalny, innego już nie. Oczyszczalnia jest zmodernizowana, ale nie w pełni pod względem hermetyzacji. Tą okresową odorowość zamierzamy niwelować i w tym celu jeszcze w tym roku planujemy wykonać projekt zakładający przykrycie reaktorów biologicznych – jest to wpisane w plan inwestycyjny spółki.

To wielomilionowa inwestycja, a na jej realizację będziemy szukać źródeł finansowania z zewnątrz. Oprócz tego zakupiliśmy cztery sztuki zamgławiaczy. Są to systemy powodujące, że zapachy w formie mgiełki opadają w miejscu powstania. Jeden z nich już pracuje, czekamy na dostawę trzech pozostałych sztuk. Zakupiliśmy też specjalne bakterie, które żywią się siarkowodorem, mające niwelować zapachy z reaktorów. Na te cele wydano sto tysięcy złotych.

Różne źródła fetoru w różnych częściach miasta

Prezes MPGK zwraca uwagę, że ewentualne odory z oczyszczalni mogą być wyczuwalne w promieniu pół kilometra od niej, w lokalizacjach, które wymienił. Mówi, że uciążliwych zapachów, które w tym samym czasie zgłaszali też mieszkańcy osiedli Dyrekcja Górna czy Dyrekcja Dolna, nie należy wiązać z oczyszczalnią ścieków MPGK. O tym problemie wspomniał na swoim fejsbukowym profilu Jakub Banaszek, prezydent Chełma. Stwierdził on, że do ratusza wpłynęło sporo zgłoszeń o nieprzyjemnym zapachu „i w związku z powyższym właściwy Departament podjął działania celem przeprowadzenia kontroli przez WIOŚ – instytucji kompetentnej do tego typu problemów”. Do tematu wrócimy. (mo)

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułZ kim Mitech Żywiec zagra w półfinale Pucharu Polski?
Następny artykułŚlubny piątek