„Prezydent Francji Emmanuel Macron w sposób bardzo jasny mówił w trakcie spotkania przywódców państw Trójkąta Weimarskiego o tym, jak wyglądało jego spotkanie z Władimirem Putinem. Mówił o pewnych swoich obawach” – powiedział w „Rozmowie Piaseckiego” w TVN24 szef prezydenckiego Biura Polityki Międzynarodowej Jakub Kumoch.
CZYTAJ TAKŻE: TYLKO U NAS. Prof. Żurawski vel Grajewski ocenia ofensywę dyplomatyczną prezydenta. „Warto wywierać presję na Niemcy i Francję”
Wizyta Macrona w Rosji
Piasecki pytał swojego gościa m.in. o to, czy prezydent Macron podzielił się z prezydentem Polski i kanclerzem Niemiec swoimi wnioskami po rozmowie z Władimirem Putinem. Czy prezydent Francji wie, co zrobi prezydent Rosji w stosunku do Ukrainy?
Zgadywanie tego, co planuje Władimir Putin jest bardzo trudne nawet dla ludzi, którzy spędzili z nim 5 godzin na rozmowach
—powiedział Kumoch, dodając, że „jako polityk realista prezydent Macron pokazał, gdzie leżą pewne zagrożenia, to znaczy, w jaki sposób i czym można sprowokować Putina”.
Bardzo mocno on i kanclerz Scholz, reprezentujący tę linię dyplomatycznego rozwiązania, mówili o implementacji porozumień mińskich, o przesunięciu do przodu procesu pokojowego
—mówił.
My rozumiemy tę linię. Generalnie Polska jest częścią tego, co się nazywa partią odstraszania. Natomiast my rozumiemy absolutnie, że rozmowy z Władimirem Putinem, o ile mają na celu nie jakiś deal, tylko pomoc mu w wyjściu z twarzą, w zyskaniu na czasie, w rozładowaniu sytuacji, są jak najbardziej pożądane i to zostało naszym partnerom przekazane
—podkreślił Kumoch.
Rosja zaatakuje?
Dopytywany, czy Macron po rozmowie z Putinem jest przekonany, że Rosja zaatakuje Ukrainę, odpowiedział, że „politycy nie mówią ani w ten, ani w drugi sposób”.
Nie wiemy, w jakim on jest stanie i ku czemu się skłania
—przyznał.
My jesteśmy ostrożni w ocenie tego, czy nastąpi wojna na Ukrainie (…). Putin ryzykowałby zbyt wiele wchodząc na Ukrainę z pełnoskalową inwazją. Nie sądzę, aby państwa europejskie spodziewały się pełnoskalowej inwazji na Ukrainę
—powiedział szef prezydenckiego Biura Polityki Międzynarodowej.
Piasecki pytał również Kumocha o słowa Marine Le Pen, która powiedziała, że Francja powinna wyjść ze struktur NATO. Czy zatem jest jakikolwiek sens wchodzić w konszachty z kandydatką na prezydenta Francji?
Prezydent Andrzej Duda chyba się nigdy w życiu nie widział z Marine Le Pen
—przyznał Kumoch, dodając, że „partnerem dla prezydenta jest prezydent Francji, a nim obecnie jest Macron”.
CZYTAJ WIĘCEJ: Po spotkaniu i deklaracji Trójkąta Weimarskiego. Szef MSZ Ukrainy dziękuje Polsce, Francji i Niemcom. „Pokazuje jedność i siłę Europy”
Propozycja zmian w Izbie Dyscyplinarnej
Kumoch w TVN24 był pytany o prezydencki projekt zmian w ustawie o Sądzie Najwyższym zakładający likwidację Izby Dyscyplinarnej SN oraz o próby zawarcia kompromisu z Brukselą ws. praworządności.
Matką i ojcem każdego prezydenta są wyborcy i wyborczynie, a oni chcą wyraźnie zakończenia sporu z Brukselą, tym bardziej, że zagrożenia na wschodzie jest tak duże, że wygaszanie wszelkich konfliktów na zachodzie wydaje się jedynym wyjściem. Tym bardziej, że chyba z drugiej strony też jest wola
—powiedział Kumoch pytany, czy Andrzej Duda „gra razem i ręka w rękę z rządem i partią matką”.
Jak podkreślił, prezydent liczy nie tylko na poparcie partii rządzącej dla swojego projektu ustawy, ale też na poparcie ze strony części opozycji.
Jestem przekonany, że takie poparcie jego projekt uzyska, bo jest projektem kompromisowym
—dodał minister.
Kumoch przekazał, że projekt ustawy o SN była konsultowany „nie tylko z czynnikami w kraju, ale również z czynnikami w Komisji Europejskiej”.
Już wcześniej były sygnały, że jest oczekiwana tego typu inicjatywa
—zaznaczył.
Dodał, że według jego wiedzy zgłoszenie prezydenckiego projektu nie było zaskoczeniem dla klasy politycznej.
Entuzjazm nie jest potrzebny, potrzebne jest współdziałanie
—podkreślił minister pytany, czy projekt spotkał się z entuzjazmem.
Spotkanie prezydenta Dudy z szefową Komisji Europejskiej
Na pytanie, czy prezydent otrzymał deklarację lub obietnicę ze strony liderów PiS – w tym prezesa Jarosława Kaczyńskiego – że poprą jego projekt Kumoch odparł:
Bardzo liczne głosy poparcia ze strony liderów PiS otrzymuje zarówno prezydent jak i my, ministrowie prezydenccy, bardzo często te głosy słyszymy. Jest moment wyjścia z impasu i ten moment należy wykorzystać.
Dopytywany, czy prezydent Duda usłyszał ze strony szefowej Komisji Europejskiej Ursuli von der Leyen deklarację, że jeżeli jego projekt zostanie przyjęty, to odblokowane zostaną środki z Funduszu Odbudowy, powiedział, że taka deklaracją byłaby „troszeczkę niegrzeczna”.
Ponieważ to nie Komisja Europejska decyduje o polskich ustawach
—zaznaczył. Dodał, że Ursula von der Leyen wyraziła w rozmowie z Dudą zadowolenie z faktu zgłoszenia projektu i widzi w tym szansę na zażegnanie, zakończenie sporu.
Liczę na to, że środki, które Polsce są należne (…) zostaną odblokowane niezwłocznie, natychmiast. Prezydent Duda pokazał wielokrotnie, że słowa dotrzymuje. Jeżeli zobowiązał się czy zaczął pewne działania na rzecz załagodzenia sporu, to te działania będzie kontynuował
—powiedział Kumoch. Podkreślił, że celem prezydenta jest, aby konflikt został zażegnany, a Polska korzystała z takich samych praw jak wszyscy inni członkowie UE.
Wszystkie kraje członkowskie musiały przygotować swoje KPO, aby otrzymać środki z unijnego Funduszu Odbudowy. Polska przedstawiła swój plan KE, jednak jak dotąd nie został on zaakceptowany. Z budżetu polityki spójności na lata 2021-2027 Polska ma do dyspozycji ok. 76 mld euro. Z KPO, który ma wspomóc gospodarkę po pandemii, Polska wnioskuje o 23,9 mld euro dostępnych w ramach grantów oraz o 11,5 mld euro z części pożyczkowej.
Przewodnicząca KE Ursula von der Leyen postawiła pod koniec października ub.r. warunek, by w KPO znalazło się zobowiązanie polskiego rządu do likwidacji Izby Dyscyplinarnej Sądu Najwyższego.
Chcemy umieścić w tym planie wyraźne zobowiązanie dotyczące likwidacji Izby Dyscyplinarnej, zakończenia lub reformy reżimu dyscyplinarnego i rozpoczęcia procesu przywracania sędziów
—powiedziała wówczas.
Projekt zmian w ustawie o SN prezydent Andrzej Duda skierował do Sejmu na początku lutego. Projekt zakłada likwidację Izby Dyscyplinarnej i powstanie Izby Odpowiedzialności Zawodowej. Według projektu spośród wszystkich sędziów Sądu Najwyższego, z wyjątkiem prezesów izb SN, rzeczników prasowych i dyscyplinarnych, mają zostać wylosowane 33 osoby, z których prezydent wybierze następnie na pięcioletnią kadencję 11 sędziów do składu Izby Odpowiedzialności Zawodowej. Projekt zakłada, że sędziowie, którzy będą w składzie Izby Odpowiedzialności Zawodowej, nie opuszczają swych macierzystych izb, a sprawy z zakresu odpowiedzialności zawodowej mają nie przekraczać 50 proc. ich normalnego pensum sędziego.
Prezydent mówił, że celem projektu jest m.in. danie rządowi narzędzia do zakończenia sporu z Komisją Europejską i odblokowania Krajowego Planu Odbudowy.
kk/PAP/TVN24
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS