A A+ A++

Chrząstowo, wieś niedaleko Nakła nad Notecią, to tam od tygodnia nie mówi się o niczym innym, jak o rajdzie zakończonym na kołobrzeskiej plaży interwencją policji. – W sklepie, przed bankomatem, każdy gada – mówi Ewa Kelm, sołtys Chrząstowa. – A najbardziej to się wkurzają prawdziwi mechanicy, którym ten człowiek złą prasę zrobił. Przecież wszyscy o tym mówili, telewizja, gazety pisały, radio, nie wspomnę o portalach internetowych. Taka reklama nikomu nie jest potrzebna

O czym mówią mieszkańcy wsi? Przed świętami ich krajanka przekazała swoje auto do naprawy, mechanikowi, który odpowiedział na jej apel w sprawie taniej usługi na jednym z portali społecznościowych. 

Pomoc zaoferował mieszkaniec Nakła. Miało być tanio. Jak się dowiedzieliśmy, to 25-letni  samozwańczy mechanik, który głównie zajmuje się wulkanizacją opon. Domorosły fachowiec w wielkanocny poniedziałek wybrał się ze znajomymi do Kołobrzegu i dopadł go pech, zakopał się na plaży. Interweniowała policja, wiadomość natychmiast znalazła się na portalu “miastokołobrzeg.pl” i zyskała ogólnopolską sławę. Klientka jeszcze tego samego dnia przeczytała artykuł, który opisywał sytuację z Kołobrzegu, gdzie volkswagen zakopał się na plaży a kierowca przy pomocy łopaty próbował ratować sytuację. Kobieta zobaczyła na zdjęciu, że to jej samochód. Zgłosiła sprawę policji.

Teraz auto, które parkuje przed blokiem, gdzie mieszka, jest atrakcją wioski. – Ludzie o niczym innym nie mówią – nie kryje Kelm.

– Wszyscy też już wiedzą, że samozwańczy mechanik głównie zajmuje się wulkanizacją opon. Taki z niego mechanik, jak z koziej… Ludzie z branży są wściekli, mechanicy z Nakła są na językach, że nieuczciwi, a to przecież nieprawda – dodaje.

Po zawiadomieniu właścicielki auta policjanci przyszli do 25-latka. – Nakielanin został przesłuchany i złożył zeznania, tłumacząc, że faktycznie pojechał autem w trasę, bo chciał je sprawdzić po dokonanej naprawie – mówi Justyna Andrzejewska, oficer prasowy policji w Nakle.

– Znajomym mówi, że zachował się profesjonalnie, że chciał przedmuchać turbinę, cokolwiek to znaczy – mówi Kelm.

Nietypowe zgłoszenie wpłynęło do nakielskiej policji. Właścicielka samochodu poinformowała funkcjonariuszy, że mechanik użytkuje jej auto. Jak się okazało, dojechał nim aż nad morze.

Nakielanin miał naprawić przekazanego mu volkswagena, zamiast tego razem ze znajomymi ruszył w trasę nad morze. Tam wjechał autem na plażę i się zakopał. Ta nietypowa wycieczka skończy się dla 25-latka wizytą w sądzie.

– Z informacji przekazanej przez pokrzywdzoną wynikało, że tego samego dnia rano przekazała auto do naprawy, a w godzinach wieczornych na jednym z portali internetowych przeczytała artykuł, który opisywał sytuację z Kołobrzegu, gdzie pojazd osobowy zakopał się na plaży. Kobieta rozpoznała, że auto z artykułu to jej samochód i zgłosiła sprawę – relacjonuje podkom. Justyna Andrzejewska z KPP Nakło nad Notecią.

Policjanci po ustaleniach z kołobrzeskimi mundurowymi potwierdzili wersję kobiety. – Kolejnego dnia złożono wizytę ustalonemu 25-latkowi. Nakielanin został przesłuchany i złożył zeznania, tłumacząc, że faktycznie pojechał autem w trasę, bo chciał je sprawdzić po dokonanej naprawie – dodaje Andrzejewska.

Samochód został zwrócony właścicielce. Wycieczka skończy się dla 25-latka wizytą w sądzie, do którego mundurowi skierują wniosek o ukaranie go za samowolne używanie cudzej rzeczy ruchomej.

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułMyanmar's military is charging families $85 to retrieve bodies of relatives killed
Następny artykułBudżet na promocję podstawówek i dyrektorzy – menadżerzy pomogą zapełnić szkoły w centrum?