Kluczowa rozmowa w sprawie nowej większości w sejmiku odbyła się we wtorek rano, kilka godzin przed rozpoczęciem pierwszej sesji, w bardzo wąskim gronie. Wiesława Burnos i Marek Malinowski zdecydowali się poprzeć kandydata Koalicji Obywatelskiej, bowiem nie widzieli szans na dalszą obecność w zarządzie. Radny Konfederacji Stanisław Derehajło nie był w ogóle brany pod uwagę, bowiem miał zażądać dla siebie stanowiska marszałka.
REKLAMA
Wirtualna Polska opisała kulisy powołania zarządu województwa podlaskiego. Przypomnijmy, w ostatni wtorek, 7 maja, radni sejmiku zadecydowali, że marszałkiem będzie Łukasz Prokorym (KO), wicemarszałkami – Wiesława Burnos i Marek Malinowski (startowali z list PiS), a członkami zarządu – Bogdan Dyjuk (PSL) oraz Jacek Piorunek (KO).
Kluczowa rozmowa odbyła się w bardzo wąskim gronie kilka godzin przed sesją. Wzięli w niej udział Wiesława Burnos, Marek Malinowski, Krzysztof i Tadeusz Truskolascy (poseł KO oraz jego ojciec, prezydent Białegostoku), a także wiceminister rolnictwa Stefan Krajewski z PSL, który odpowiada za podlaskie struktury ludowców.
– Jeszcze w poniedziałek do późnego popołudnia nie było nic ustalone. Termin spotkania został uzgodniony w godzinach wieczornych. Utrzymywaliśmy te informacje w ścisłym gronie, bo radni obawiali się hejtu – powiedział Tadeusz Truskolaski dziennikarzowi wp.pl. – Rozmawialiśmy wyłącznie o współpracy w ramach sejmiku województwa podlaskiego, żadnych dodatkowych ustaleń nie było. Przekaz od premiera Tuska był jasny, że żadnego handlu nie będzie i go nie było – dodał Krzysztof Truskolaski.
„Dwoje radnych narzekało na współpracę z poprzednim marszałkiem województwa, dlatego nie widziało szans na dalszą obecność w zarządzie” – pisze Wirtualna Polska, powołując się na relację prezydenta Białegostoku.
Do sprawy odniósł się wczoraj w Polskim Radiu Białystok Artur Kosicki (PiS), były marszałek województwa podlaskiego.
– Przed sesją nie było żadnych sygnałów. Po to chcieliśmy zrobić przerwę w obradach, żeby dyskutować o kwestiach personalnych. Kto, gdzie, co i jak. Oni nam nawet nie dali takiej szansy. Z tego, co teraz wiadomo, to oni (Wiesław Burnos i Marek Malinowski – red.) wcześniej biegali do rodziny Truskolaskich, żeby sobie załatwić pracę. Słuchy od dziennikarzy znajomych są takie, że chodzi nie tylko o nich, ale też o ich rodziny. Ale zobaczymy, życie to pokaże. W naszej ocenie – poszli za stołki. Taka jest polityka – stwierdził Artur Kosicki.
Dlaczego ani PiS, ani koalicja KO-Trzecia Droga nie skorzystały z poparcia jedynego radnego Konfederacji w sejmiku? Czego zażądał Stanisław Derehajło?
– On chciał zostać marszałkiem. Na to nie było mojej zgody, bo to byłoby pyrrusowe zwycięstwo. Powiedziałem mu: „nie może być tak, że jedyny radny z Konfederacji będzie marszałkiem”, ale on obstawał przy swoim stanowisku – wyjaśnił Tadeusz Truskolaski.
opr. (pb)
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS