Czy to koniec koalicji, czy tylko zmiana „zawodnika szarżującego na własną bramkę” w układzie rządzącym powiatem? Na ostatniej sesji doszło do zmian w prezydium Rady. Koalicjanci tworzący od 2018 roku układ powiatowy postanowili zmienić przewodniczącego. W miejsce Janusza Jakubowa (Kukiz’15), powołali Cecylię Zdebik (TRZB).
Czy nieoczekiwana zmiana była spowodowana sposobem prowadzenia sesji przez Janusza Jakubowa, czy przez to, że jest emocjonalny, czy dlatego, że jest hipokrytą i nie jest apartyjny („ponad podziałami”) – jak twierdzili odwołujący go radni? Czy może dlatego, że Jacek Monkiewicz jest najgorszym starostą, który do tej pory zarządzał powiatem, czy może dlatego, że Monika Jurek (członek zarządu powiatu) i inni tworzący w 2018 roku koalicję nie maja honoru, a może dlatego, że – jak twierdzi odwołany Janusz Jakubów – działania obecnego zarządu, to w większości porażki? To pytania i tezy, które stawiali podczas burzliwej dyskusji radni powiatowi. Fakt jest jednak jeden. Z tej funkcji odwołano Janusza Jakubowa i powołano Cecylię Zdebik. Za odwołaniem Jakubowa głosowało 17 radnych, 2 było przeciw, a 1 głos był nieważny. Za powołaniem nowej przewodniczącej głosowało 16 radnych, 1 przeciw, 2 głosy wstrzymujące się.
Pierwszy raz w historii powiatu sesja zdalna stała się stacjonarną. Kreci sposób odwołania Jakubowa?
Zwołana na 23.02.2023 sesja Rady Powiatu Brzeskiego nr XLVIII miała osobliwy przebieg. Rozpoczęła się jako sesja zdalna o godzinie 10.00. Taki tryb procedowania przewodniczący Janusz Jakubów uzasadniał swoją chorobą. Przekazał radnym, że jest „od kilku dni zagrypiony” i nie chciał ich narażać. Rajcy powiatowi jednak nie chcieli pracować zdalnie i w związku z tym radny Tomasz Trzaska złożył wniosek o tzw. „normalne” posiedzenie sesji i wyznaczenie jej nowego rozpoczęcia na sali w Muzeum Piastów Śląskich. Ponadto radny Trzaska złożył drugi wniosek. Chciał, aby obradom przewodniczyła Zuzanna Prążyńska (zastępczyni Jakubowa), tak aby przewodniczący nie prowadził głosowań dotyczących jego interesu prawnego.
Zdaniem Tomasza Trzaski mogłoby to podważyć prawidłowość przebiegu sesji, co wiązało się z jego trzecim wnioskiem, który dotyczył odwołania właśnie radnego Jakubowa z funkcji przewodniczącego. Jakubów bardzo krytycznie i kontrowersyjnie odniósł się do tych trzech wniosków radnego Trzaski. Stwierdził, że: „… tryb składania wniosków o charakterze politycznym przypomina bardziej tutaj tradycje nazistowskich „Nocy długich noży”, czy bolszewickich czystek. Dlaczego pan i pańscy koledzy, czy koleżanki również, nie zgłosiliście tego wniosku do materiałów sesyjnych w trybie przewidzianym? […] To jest po prostu upadek polityczny. Coś takiego miało miejsce ostatnio w Polsce podczas tak zwanej nocy teczek. Jeżeli są do mnie jakieś zarzuty, ja powinienem się z tymi zarzutami zapoznać i dać czas na ustosunkowanie się do nich.[…] Jeśli ten wniosek przejdzie, to od tego momentu w zasadzie nikt z funkcyjnych członków Rady Powiatu Brzeskiego nie będzie mógł być pewny, że ktoś znienacka takiego wniosku nie złoży…”
Przewodniczący Jakubów stwierdził ponadto, że nie otrzymał wniosku radnego o odwołanie przewodniczącego w trybie przewidzianym i nie chciał poddać go pod głosowanie. Prawnik starostwa, Monika Sąsiada, wezwała jednak go do głosowania wniosków formalnych zgłoszonych przez radnego Trzaskę. W międzyczasie radny Grzybek porównał sposób działania radnych składających ten wniosek do bolszewickiego. Pytał także, czy koalicja zawarta w 2018 roku pomiędzy członkami PSL, Kukiz’15 i PO została „podeptana” przez podpisy złożone nad wnioskiem o odwołanie. Przypomniał, że na ówczesnym spotkaniu koalicyjnym byli obecni radni Trzaska i Zdebik i odmówili jej podpisania. Radny stwierdził, że: „… sygnatariusze tej koalicji odwołują swoje podpisy.[od red. poprzez głosowanie za odwołaniem przewodniczącego]. W związku z powyższym ja również odwołuję swój podpis, ale robię to oficjalnie. A nie po cichu w sposób bardzo kreci…”.
Radny Grzybek przypomniał, że na jednym z nieoficjalnych spotkań w gabinecie starosty zagrożono również jemu odwołaniem z funkcji szefa Komisji Budżetowej i sarkastycznie zaproponował radnemu Trzasce, aby dodał czwarty wniosek do złożonych przez siebie o odwołanie jego z przewodniczenia tej komisji. Radny Jakubów przypomniał treść umowy koalicyjnej, która ustalała, że przewodniczącym Rady Powiatu zostanie właśnie on. Postanowił wszystkim sygnatariuszom umowy koalicyjnej zadać, rozpoczynając od Moniki Jurek, pytanie – czy są ludźmi honoru, żeby wywiązać się ze zobowiązań koalicyjnych.
Monika Jurek uchyliła się od odpowiedzi na to pytanie, a prawnik starostwa Monika Sąsiada ponownie przywołała przewodniczącego do głosowania wniosków formalnych. Atmosfera gęstniała tak bardzo, że radni się wzajemnie przekrzykiwali, a przewodniczący Jakubów porównał tę sytuację do „sprowadzania obyczajów do poziomu stajni”. W końcu doszło do głosowania. Sesja została przerwana do godziny 12.00 i była kontynuowana już jako stacjonarna w Muzeum Piastów Śląskich.
Uzasadnienie Trzaski było słabe, czy zdecydowali „faszyści i bolszewicy”?
Ponownie wniosek formalny o zmianę porządku obrad, już na sesji stacjonarnej, zgłosił Tomasz Trzaska wprowadzając do niej: wybór komisji skrutacyjnej, odwołanie radnego Janusza Jakubowa z funkcji przewodniczącego oraz wybór przewodniczącego Rady Powiatu.
Radny Jakubów podkreślił, że taki tryb wprowadzania wniosku o zmianę przewodniczącego „nie znamionuje cywilizowanego samorządu”. I ponownie publicznie wyraził kontrowersyjne opinie dotyczące radnych zgłaszających wniosek o jego odwołanie.
- „… Jeżeli dokonuje się taka zmiana, to można ją złożyć, wykonać, zrealizować w sposób bardziej regularny. Żeby ludzie dowiedzieli się z afiszy, żeby mogli być na głosowaniu, na debacie, a to co się dzieje tutaj, to jest po prostu w moim mniemaniu przypomina bardziej dintojrę. Tak dintojrę. Ja to mogę po prostu porównać wyłącznie do praktyk stosowanych przez nazistów w Niemczech, jak „Noc długich noży”, jak do bolszewików, jak do słynnej „Nocy teczek” z 4 czerwca 1992 roku. Jest to po prostu sprowadzanie obyczajów politycznych do poziomu stajni…”.
Ostatecznie wniosek został przegłosowany. 18 radnych było za, 2 przeciw, a 0 wstrzymało się od głosowania. Rada wybrała komisję skrutacyjną w składzie: Mariusz Grochowski, Ewa Smolińska i Arkadiusz Majewski. Co ciekawe, wszystkich trzech kandydatów do niej zgłosił również radny Trzaska. Uzasadnienie odwołania radnego Jakubowa z funkcji przewodniczącego odczytywał oczywiście także radny Tomasz Trzaska.
- „… Wniosek o odwołanie pana przewodniczącego złożyliśmy w ramach klubu „Radni ponad podziałami”. Wniosek swój uzasadniamy tym, iż przewodniczący pan Janusz Jakubów w naszej opinii narusza notorycznie swoje ustawowe kompetencje, gdyż pełniąc funkcję przewodniczącego nie ogranicza się do organizowania pracy powiatu oraz prowadzenia jej obrad. Sposób prowadzenia sesji Rady Powiatu daleko odbiega od przyjętych i ustalonych zasad samorządowości i demokratycznych standardów. Przewodniczący wykorzystując swoją funkcję bezzasadnie odbiera głos jednym radnym, nie ograniczając go innym, więc jest stronniczy. Komentuje wypowiedzi radnych w sposób urągający stanowisku, w sposób niekulturalny i arogancki, co świadczy o tym, że pan Janusz Jakubów nie posiada umiejętności interpersonalnych do sprawowania tak zacnych funkcji. W jednoznacznej opinii radnych składających wniosek pan Janusz Jakubów nie wywiązuje się należycie z powierzonych obowiązków przewodniczącego. Ponadto nazywając radnych nazistami, bolszewikami odnosząc się do „Nocy długich noży”, gdzie sami wiemy, że to była krwawa noc i była przemocą przeprowadzona, my tu żadnej przemocy nie przeprowadzamy tylko w ramach panującej demokracji złożyliśmy taki wniosek. W związku z tym, że pan radny nazwał wszystkich radnych nazistami, bolszewikami to mam nadzieje, że ci co byli nieprzekonani, że rozwiał ich wątpliwości…”
Głos w dyskusji zabrał radny Mazurkiewicz. Stwierdził, że przewodniczący w sesji w trybie zdalnym użył dużo obraźliwych słów w stosunku do radnych:
- „… Nie panuje pan nad ambicjami i emocjami, czy faktycznie ma pan wszystkich poniżej siebie i uważa się pan za nad radnego. Poza tym mówił pan tutaj o koalicji. Uważam, że pan padł ofiarą własnych krętactw i matactw przy okazji mówiąc, jak się konstytuowała nowa rada. Jak pan sobie przypomni z jakiej partii pan startował, z partii Kukiz’15, a potem sam pan złamał zasady swojej partii wstępując do koalicji z Platformą Obywatelską. Pan sam siebie tutaj dzisiaj wymienił, że pan stworzył tą koalicję. Absolutnie ja nie mam nic przeciwko temu i tak jak mówiłem my jesteśmy klubem radnych ponad podziałami, więc spotkaliśmy się z różnych partii, z których startowaliśmy do wyborów, ale pan mówiąc tutaj o łamaniu koalicji, w ten sposób, po prostu reprezentuje sobą postawę hipokryty. Zwykłego hipokryty. Jeżeli jestem w jednej opcji, a po to dla sobie tylko znanych celów, o których my się możemy domyślać, wchodząc w koalicję z partią, która jest partią opozycyjną do partii , z której pan startował, to jest szczyt hipokryzji i wypominanie tego dzisiaj, tutaj, radnym, że my jesteśmy nazistami, bolszewikami to jest poniżej dobrego smaku. I myślę, że tak troszeczkę tym dobił sobie pan gwóźdź do trumny dzisiaj. Nie mówiąc właśnie o odbieraniu głosu, o braku stronniczości podczas prowadzenia obrad, o słynnych wycieczkach z częścią radnych na kontrole, wiemy gdzie[…]. Była tu słynna akcja nalotu na szpital brzeski. Także ja uważam ten wniosek, który pan Trzaska, kiedy miałem jeszcze pewne wątpliwości, to w tej chwili uważam za zasadny…”
Radny Tomasz Róża zwrócił uwagę, że Janusz Jakubów „nie jest z jego bajki”, ale wniosek radnego Trzaski jest bardzo słabo uzasadniony:
- „… Tam nie ma nic konkretnego. Słowa o faszystach, nazistach i tak dalej nie były skierowane pewnie do mnie tylko do wnioskodawców, ale to było dopiero dzisiaj rano, a ten pański wniosek nie powstał dzisiaj rano, ale dużo pewnie wcześniej. […]Panu Mazurkiewiczowi chciałem właściwie powiedzieć, czy to, że ktoś jest w jednym klubie i przechodzi do drugiego, w ciągu krótkiego czasu, dotyczy pana Jakubowa, czy może także pana?…” [od red. Radny Mazurkiewicz startował w wyborach z listy PiS, a jest w klubie ”Radni ponad podziałami”.]
Główną przyczyną emocjonalny charakter Jakubowa, czy działanie zza węgła?
Radna Julia Goj-Birecka w swojej wypowiedzi próbowała uzasadniać wniosek o odwołanie Jakubowa jego emocjonalnym charakterem prowadzenia obrad:
- „… Panie przewodniczący to nie jest atak na pana jako polityka, ale to jest odwołanie osoby, która jest osobą emocjonalną. Pan jako przewodniczący, pana zadaniem jest zwoływanie sesji, zakańczanie czy odwoływanie sesji. Pana zadaniem jest łagodzenie emocji, które panują na sesji. Pan ma dbać o szacunek radnych, pan ma dawać przykład szacunku radnych do radnych i radnych do siebie. Natomiast tego nie ma, bo pan ulega emocjom, pan zaostrza konflikty, często nakręca pan konflikty. Proszę odsłuchać sobie ostatnie sesje, czy tam jeszcze wcześniejsze. Także to, że jest wniosek tak słabo opisany to myślę, że każdy z nas albo ta część osób, która chce zmiany, chce po prostu żeby te sesje były spokojne, w szacunku, w poszanowaniu drugiego człowieka. I powiem jeszcze raz: nie pozwolę się już więcej […] obrażać i wyzywać, że słowa, czy jakieś czyny są bolszewickie, nazistowskie i tego typu podobne. I to też dotyczy pana radnego Mieczysława Grzybka.
Mieczysław Grzybek odpowiadając radnej Bireckiej zwrócił uwagę, że: „ … każdy człowiek ulega emocjom czy pani, czy ja, czy pan Jakubów. I ma do tego prawo i pani nie może mu tego zabronić. […] To, że ja to powiedziałem, że stało się to po bolszewicku, bo ja nikogo nie nazwałem bolszewikami. […] Jeżeli robi się coś takiego to robi się z otwartą przyłbicą. A to było takie zaskoczenie. O godzinie dziesiątej na sesji nie było jeszcze tego wniosku. I nagle się pojawił, jak królik wyciągnięty z kapelusza. O czym to świadczy? O tym, że po prostu jest to działanie takie […] zza węgła. Po tchórzowsku. Nie ma otwartej przyłbicy. Ktoś wylazł, ktoś napisał. Przecież pan Trzaska wygłaszając to wszystko to, no nie chcę go obrazić, ale po prostu chyba nawet nie czytał tego, tych wniosków, które w tej chwili nam przedstawił. I tutaj zgadzam się z panem Różą, że tutaj nie ma żadnych konkretów. Są same ogólniki, które nie mają pokrycia w ogóle w rzeczywistości. Chciałbym się jeszcze zwrócić do Koalicji Obywatelskiej. W 2018 roku w siedzibie Platformy Obywatelskiej została podpisana umowa koalicyjna. Podpisało się tam 11 osób, między innymi ja, starosta, wszyscy członkowie zarządu. Na tym spotkaniu był również pan Trzaska i pani Zdebik. Oni odmówili podpisu. A teraz, jak zauważyłem, pan Trzaska gra główne skrzypce w tej radzie i wydaje mi się, że jest chyba ważniejszy od starosty….”
W odpowiedzi Julia Goj-Birecka podkreśliła, że na każdym etapie radni mają prawo odwołać przewodniczącego, natomiast radny Mazurkiewicz, który chciał również uzasadnić wniosek wyjaśniał, że złożył go klub „Radni ponad podziałami” i skupił się nad emocjami przewodniczącego Jakubowa:
- „… Każdy może działać emocjonalnie, ale nie każde stanowisko pozwala na to żeby człowiek je zajmujący kierował się tymi emocjami. Popatrzmy na testy do wojska, na testy do policji, na różne testy na wysokie stanowiska. Tam trzeba spełniać pewne wymagania, gdzie człowiek nie będzie się kierował emocjami, tylko będzie się kierował zdrowym rozsądkiem i tam gdzie potrzebuje, będzie musiał być apolityczny i ponad podziałami…”
A może Jakubów był stronniczy i traktował radnych jak „uczniaków”?
Radny Stanisław Jurasz zaproponował zakończenie dyskusji. Jednak przewodniczący Jakubów nie dawał za wygraną i prosił radnego Trzaskę „żeby zamienił ogólniki w konkrety”. Pytał w jakich sytuacjach był stronniczy, a w jakich emocjonalny. Głos zabrał także starosta Jacek Monkiewicz, który stwierdził, że w tym głosowaniu nie chodzi o zrywanie koalicji, ale o „czynniki czysto ludzkie” i sposób zachowywania się.
- „… Często odnoszę wrażenie, jakby pan Jakubów był na sali lekcyjnej i prowadził zajęcia lekcyjne, a wszyscy radni i nie tylko radni, bo to i pani mecenas i pracownicy urzędu byli jego, brzydko powiem, ale tak właśnie się czuję, „uczniakami”. Ja niestety nie zgadzam się na dalsze traktowanie tego miejsca i nas wszystkich w taki sposób.
Prowadzący obrady Józef Kaczan zaproponował głosowanie wniosku radnego Jurasza o zakończenie dyskusji. Radny Róża skomentował takie postępowanie następująco: „… Pan Jakubów nie jest osobą jest z mojej bajki. No ale to co się tutaj dzieje, że ktoś krzyczy z zarządu: koniec, koniec, koniec, koniec. To dla mnie jest po prostu niebywałe. Pierwszy raz jestem w życiu na takiej sesji, a radnym jestem piątą kadencję….”
Przed głosowaniem wniosku zabrał jeszcze głos radny Komarnicki, który stwierdził, że pan przewodniczący Jakubów nie prowadzi dyskusji tylko odpytuje. Według niego przykładem takiego działania były pytania do radnego Trzaski, który miał wskazywać kiedy przewodniczący był stronniczy.
Zwykła „ustawka” i eliminacja niewygodnego przewodniczącego?
Na koniec radny Komarnicki pokusił się o posumowanie dyskusji zwracając się do radnego Róży z następującym porównaniem:
- „… Jest zawodnik w pana drużynie, który szarżuje na własną bramkę. Co robi trener? A u nas to wygląda tak, proszę zobaczyć po głosach, które wcześniej tutaj zostały oddane, że zawodnik, który szarżuje na własną bramkę nawet nie ma poklasku u przeciwnika…”
Chcąc nie chcąc radny Komarnicki chyba najbardziej trafnie podsumował odwołanie przewodniczącego. Rządząca powiatem od 2018 roku koalicja zmieniła po prostu nie pasującego im już członka na innego. Umocniła się tym samym wiążąc ze sobą bardziej osoby z klubu „Radni ponad podziałami” i pozbyła się niewygodnego już członka koalicji.
Zanim doszło do głosowania nad odwołaniem przewodniczącego radny Jakubów kilka razy wręcz krzyczał do mikrofonu: ”… Czy ja nie mam praw do ostatniego głosu w tej sprawie?…”
Wice przewodnicząca Zuzanna Prążyńska była jednak nieugięta i nakazała przegłosowanie wniosku o zamknięcie dyskusji. 17 radnych było za, 2 wstrzymało się od głosowania, a jeden nie brał w nim udziału. Następnie odbyły się głosowania nad odwołaniem przewodniczącego i powołaniem nowego, o których wspominaliśmy na wstępie.
Monkiewicz najgorszym z dotychczasowych starostów i porażką? Jakubów odpowiada na zarzuty
Dopiero na końcu sesji, w ostatnim punkcie zawierającym oświadczenia radnych, były przewodniczący Jakubów mógł się odnieść do zarzutów jakie padały w trakcie dyskusji nad jego odwołaniem. Poniżej fragmenty jego wypowiedzi. Skróty pochodzą od redakcji. Całość wystąpienia byłego przewodniczącego Jakubowa znajduje się na nagraniu wideo sesji. https://esesja.tv/transmisja/35409/23022023-sesja-rady-powiatu-brzeskiego-nr-xlviii-cz2.htm (od 3:28:20 czasu nagrania).
- „… […] Czy byłem hipokrytą? Nie, panie Mazurkiewicz. Ja nigdy nie opuściłem ugrupowania, z którego startowałem do wyborów. W odróżnieniu od pana. Pan startował z listy PiSu i już niedługo przeszedł do innego klubu. Już nie mówiąc o pani Goj-Bireckiej, która raz startuje z PiSu, raz startuje z Platformy. Zupełnie po prostu rozdźwięk. A więc nie ja jestem hipokrytą. Już nie będę pytał o to, czy moi koalicjanci mają honor, dlatego, że wydarzenia na tej sesji są same w sobie odpowiedzią na to. Ja tylko mogę jedno powiedzieć proszę państwa, i to też do pana Mazurkiewicza kieruję, że to nie ja przyszedłem do Platformy w 2018 roku. To Platforma przyszła do mnie i to Platforma zaoferowała mi stanowisko przewodniczącego Rady. Gdyby nie mieli wtedy mojego głosu, gdyby nie mieli mnie koło siebie, to z pewnością mogliby założyć w Radzie tej kadencji co najwyżej jakieś takie „towarzystwo śpiewaczy”, bo PiS miał większą zdolność koalicyjną. Mógł sobie wybrać koalicjanta. Od momentu kiedy ja stanąłem po stronie Platformy, te siły się zrównały. A więc tutaj, jeżeli chodzi o to, to nie ja walczyłem o stanowisko, tylko stanowisko przyszło do mnie. Szanowni Państwo, panie radny Trzaska, ja również muszę powiedzieć coś takiego panu, że bardzo krytycznie patrzyłem na to, co pan robi w Komisji Skarg i Wniosków. I to dawałem panu niejednokrotnie do zrozumienia, aczkolwiek nie brał pan moich rad, moich wskazówek. Muszę panu powiedzieć, że ten ostatni przypadek głosowania nad tą skargą, to jest po prostu, to będzie, to może być kompromitacja [od red. Sprawa dotyczy skargi na dyrektor ZSE Małgorzatę Mianowany-Małecką – do sprawy będziemy wracać] […] Chciałem państwu z Platformy powiedzieć jedno, że nic gorszego nie mogliście zrobić własnemu ugrupowaniu. Bo niedokonywanie umów jest szczytem wiarołomstwa. Ja jestem ciekaw, kto w przyszłości wejdzie kiedykolwiek w koalicję z wami jako osobami. Wątpię, że się ktoś taki znajdzie. Strzeliliście po prostu Platformie w nogę. To nie jest prawda, że ja byłem w emocjach na sesji. Nie proszę państwo, to oczywiście jest nadużycie i jeżeli chcecie to sobie obejrzyjcie wszystkie transmisje z sesji w ciągu ostatnich czterech lat. […] Ja teraz mogę oczywiście to mówić, wcześniej jako przewodniczący tego nie mogłem. Mam również wiele informacji na temat tego, co się działo, co się dzieje teraz. Mogę panu powiedzieć panie starosto, poznałem wszystkich starostów w Brzegu, od początku kadencji Kazimierz Bączka, Stanisława Szypułę, Macieja Stefańskiego, pana uważam za, można powiedzieć nie najgorszego, ale z pewnością nie tak dobrego jak tamci. Muszę powiedzieć to z goryczą, bo powinienem był nieraz rzeczywiście, miałem do tego powody, nawet wnieść wniosek o usunięcie Zarządu. Bo działania tego Zarządu, to niestety większość to porażki. Porażki. Macie np. ulicę Wrocławską, którą nazywają obecnie w Brzegu „najszerszą ścieżką zdrowia w Europie”. Ja jestem ciekaw, czy tam się zmieszczą dwa samochody ciężarowe, równolegle. O innych będziemy jeszcze mówić. Więc państwo sobie sami wystawili świadectwo własnych obyczajów politycznych….”
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS