Z ustaleń reportera Radia Zet Mariusza Gierszewskiego wynika, że Kamil Bortniczuk, będąc dyrektorem gabinetu ministra nauki i szkolnictwa wyższego Jarosława Gowina, przez prawie rok miał mieszkać za okazyjną stawkę w hotelu należącym do znajomego biznesmena. „Wcześniej biznesmen wykorzystał jego znajomości. Na jego prośbę Bortniczuk pomógł skontaktować się osobie z prokuratorskimi zarzutami z ówczesnym wiceministrem sprawiedliwości” – ustaliło Radio Zet. Bortniczuk przyznał, że mieszkał kilka miesięcy w hotelu, ale zapewnia, że za pokój płacił. Z kolei właściciel hotelu przekonuje, że chciał tylko pomóc koledze.
Kamil Bortniczuk miał dostawać SMS-y
Teraz biznesmen twierdzi, że wie o „grupie hakowej” która ma mieć nagrania z różnych spotkań. „Widziałem niektóre z tych filmów. Widziałem je w prokuraturze i dotyczyły mnie. Jeżeli mają na mnie, to mają też na Bortniczuka” – stwierdził w rozmowie z Gierszewskim. Radio Zet ma posiadać SMS-y, jakie Bortniczuk miał dostać rok temu, i które „mogą świadczyć o tym, że ktoś go próbował szantażować”. Minister sportu tłumaczy, że sprawa była „marginalna” i nie zgłosił jej odpowiednim służbom. „Ktoś pisał o rzeczach, które nie miały miejsca, niespecjalnie się tym przejąłem, miałem wtedy na głowie dużo wydarzeń politycznych. To był okres tarć wewnętrznych w Porozumieniu. Miałem głowę gdzie indziej” – powiedział Bortniczuk.
Kariera polityczna Bortniczuka
Kamil Bortniczuk był dyrektorem gabinetu ministra nauki i szkolnictwa wyższego Jarosława Gowina od 2016 r. W grudniu 2019 r. został powołany na sekretarza stanu w Ministerstwie Funduszy i Polityki Regionalnej. W lutym tego roku razem z Adamem Bielanem został wykluczony z Porozumienia, a w czerwcu powołali Partię Republikańską. 26 października premier powołał Bortniczuka na stanowisko ministra sportu i turystyki.
Czytaj też:
Adam Bielan w końcu dopiął swego. Wita go jednak przykra niespodzianka
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS