Osiem lat temu napisaliśmy o kłopotach 18-letniego wówczas Patryka Palenty. Przed laty babcia chłopca zapisała mu w spadku ziemię w Podlesiu, jednej z najbogatszych dzielnic Katowic. Pieczę nad ziemią małoletniego Patryka sprawowali jego rodzice. Oboje pod opieką MOPS, oboje z problemem alkoholowym.
W 2007 r. rodzice chłopca zwrócili się do sądu o zgodę na sprzedaż jednej z działek. Sąd się zgodził, bardzo niska cena powinna wzbudzić wątpliwości. Klienta, właściciela firmy transportowej, znalazła koleżanka matki Patryka. Działka miała być sprzedana za 124 tys. zł. Rodzice twierdzili później, że byli pijani, gdy podpisywali umowę. Dokument przeczytali dopiero później. Wtedy dowiedzieli się, że działkę sprzedali za niecałe 30 tys. zł, czyli po około 5 zł za metr kwadratowy.
Po transakcji rodzice, żeby się odkuć, po raz drugi sprzedali tę samą działkę. Gdy nowy nabywca odkrył oszustwo, zażądał zwrotu pieniędzy. Ale rodzice już je przepili. Wierzyciel zgłosił się do komornika, który zajął ziemię Patryka.
Patryk musi spłacać długi
Niedługo później Patryk Palenta skończył 18 lat. W spadku, zamiast pieniędzy ze sprzedaży ziemi, dostał długi. Gdy pisaliśmy o tym osiem lat temu, nikt nie miał sobie w tej sprawie nic do zarzucenia. Przedstawiciele MOPS zapewniali, że nie mieli pojęcia o spadku i że rodzice chcą sprzedać ziemię Patryka. – Sąd nie miał obowiązku nas o tym informować. Gdybym wiedziała, że rodzice Patryka chcą sprzedawać jego ziemię, pierwsza pobiegłabym do sądu i opowiedziała o sytuacji w tym domu – mówiła nam jedna z pracownic MOPS-u.
– Nie mieliśmy informacji, że to rodzina patologiczna. Państwo polskie nie wkracza w intymne sfery życia obywateli. Cena ziemi została ustalona przez strony umowy. Sąd nie może się w to angażować – mówił z kolei Krzysztof Zawała, rzecznik katowickiego Sądu Okręgowego.
Kiedy opisaliśmy tę historię, rodzice Patryka deklarowali, że zrobią wszystko, by wyciągnąć syna z długów. Założyli sprawy w sądach, próbowali anulować zawierane transakcje. Bezskutecznie. Czas mijał, a zadłużenia Patryka rosło.
Kto kupi ziemię w katowickim Podlesiu?
Długi Patryka wobec wierzycieli wynoszą dziś 450 tys. zł. Chłopak ma teraz 26 lat. – Pracuje, ma dziewczynę i dziecko. Wynajmują małe mieszkanie, ale dług go przygniata. Z rodzicami nie utrzymuje kontaktów. Żadne z nich nie czuje się odpowiedzialne za sytuację, w jakiej znalazł się ich syn – mówi mecenas Jarosław Reck, pełnomocnik Patryka.
26-latkowi pomóc wyjść na prostą może ten, kto kupi ziemię w katowickim Podlesiu. Komornik ogłosił jej licytację. Odbędzie się w najbliższy piątek.
Ponad 2 tys. metrów kwadratowych działki wyceniono na 428 tys. zł. Cena wywoławcza wynosi trzy czwarte tej kwoty. – Mamy nadzieję, że znajdą się chętni i Patryk będzie mógł spłacić zadłużenie, a przynajmniej jego większość. Najgorsze w tej historii jest to, że on tych pieniędzy nie widział, nie wziął z nich ani grosza. W moim odczuciu zawinili nie tylko rodzice, ale i wymiar sprawiedliwości. Sąd stworzył rodzicom możliwość sprzedaży nieruchomości. Nie rozważył przy tym ani za ile, ani jak pieniądze ze sprzedaży będą zabezpieczone na rzecz małoletniego Patryka. To nie on powinien płacić te długi, ale Skarb Państwa – ocenia mecenas Reck.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS