A A+ A++

Otrzymaliśmy e-mail od czytelniczki, która zaniepokojona jest sytuacją, do jakiej doszło w Urzędzie Miasta Płocka. Nieznany mężczyzna miał wtargnąć do sekretariatu prezydenta Płocka, grożąc wulgarnie, że zrobi mu krzywdę. Sprawę wyjaśnia płocka policja.

Z informacji, które do nas dotarły wynika, że do zdarzenia doszło w ubiegły czwartek, 3 grudnia.

– Do gabinetu prezydenta Andrzeja Nowakowskiego wtargnął mężczyzna, chyba z nożem w ręku, który krzyczał, że „go zaj…bie”. Sekretarka dzwoniła po policję. Strażnik miejski, co prawda po sygnale napadowym, dotarł na górę do pokoju prezydenta, ale wziął tylko tego mężczyznę i po prostu wyprowadził z budynku – informuje nasza czytelniczka.

Zwraca również uwagę, że strażnicy miejscy, którzy pełnią ochronę w budynku ratusza, nie wylegitymowali tego mężczyzny, nie wezwali też patrolu na pomoc.

– A jak wróci jeszcze raz do urzędu miasta? Podobno na monitoringu widać, że ten agresor wszedł do urzędu przez nikogo nie zatrzymany od ul. Zduńskiej i nawet był bez maseczki. Dlaczego strażnicy nie reagowali? Oczywiście wczoraj dwóch umundurowanych strażników pilnowało gabinetu prezydenta Nowakowskiego. Paranoja – pisze kobieta.

To, że do takiej sytuacji doszło, potwierdza Komenda Miejska Policji w Płocku.

– Do zakłócenia porządku w Urzędzie Miasta Płocka doszło w miniony czwartek. Nieznany na tę chwilę mężczyzna, wtargnął do jednego z sekretariatów urzędu, po czym kierował groźby, których adresatem miał być prezydent Płocka. W tym czasie Prezydenta Miasta Płocka nie było w gabinecie, mężczyzna ten nie miał bezpośredniego kontaktu z włodarzem miasta. Mężczyzna opuścił budynek urzędu po interwencji strażnika – informuje mł. asp. Marta Lewandowska, oficer prasowa płockiej policji.

Jak dodaje, w tej sprawie prowadzone są już czynności, w celu ustalenia tożsamości mężczyzny, który zakłócił spokój i porządek publiczny. Za popełnione wykroczenie grozi mu kara aresztu, ograniczenia wolności albo grzywny.

Na tę chwilę nie znamy również motywów sprawcy.

Nasza czytelniczka porusza również inne zdarzenie, do którego miało dojść w poniedziałek, 7 grudnia.

– Pijany pracownik monitoringu, nad którym też sprawuje nadzór Komendant Straży Miejskiej, szarpał się z prezydentem Dyśkiewiczem – napisała.

Zapytaliśmy o tę sytuację wiceprezydenta, ten jednak nie chce komentować sprawy. Jak tłumaczy, jej wyjaśnieniem zajmuje się Komendant Straży Miejskiej w Płocku.

Wysłaliśmy także pytania o obydwa zdarzenia do Straży Miejskiej w Płocku. Odpowiedź mamy uzyskać w środę (9 grudnia) rano.

Jak nas zapewniono, osoba, która przekazała nam informację „wykazała się dużą fantazją”, opisując sytuację.

Temat będziemy kontynuować.

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułWałbrzyska strefa z nowym wiceprezesem
Następny artykuł„Leśny skwer w Kolumnie” oddany do użytku