Których piłkarzy może sprzedać Lechia?

Lechia Gdańsk budżet na sezon 2019/2020 oszacowała na około 54 miliony złotych. Z tego ponad 60 procent miało trafić na wynagrodzenia piłkarzy. Jednak wobec pojawiających się opóźnień w wypłatach, zapewne zimą trzeba będzie ratować się sprzedażą. Trener Piotr Stokowiec przyznaje, że gdy do dyspozycji ma dwóch równorzędnych zawodników, to gra ten młodszy, na którego transferze klub może zarobić w przyszłości.

– Piłka nożna jest sportem niewymiernym. Dlatego doskonałość jest niemożliwa i nieosiągalna. Staramy się tak grać, aby wykorzystywać potencjał. Oczywiście ma to swoje plus, ale ma również minusiki, które musimy niwelować. Nie ma głaskania, tylko twardo trzeba brać życie w swoje ręce, na swoje barki i trzeba się z tym zmierzyć – tak m.in. Piotr Stokowiec mówił przed kamerami Canal Plus już przed meczem z Jagiellonią Białystok.
Potem okazało się, co być może szkoleniowiec próbował przekazać między wierszami. W klubie znów narastały problemy natury finansowej. Spłata zaległości ma ruszyć lada dzień. ale budżetu klubu może nie udać się podreperować na dobre bez sprzedaży zimą zawodników.

Zresztą już przed ostatnim spotkaniem szkoleniowiec stwierdził:

– To jest normalna rzecz. Starsi zawodnicy muszą zrozumieć, że im są starsi tym muszą być bardziej pokorni. Klub musi też jakoś funkcjonować. Jak jest dwóch podobnych zawodników, a jeden jest młodszy, na którym klub może jeszcze zarobić, to starsi zawodnicy powinni to rozumieć. To jest przedsiębiorstwo, które musi jakoś funkcjonować, oczywiście na realnych zasadach. Wiadomo, że najlepsi grają.

Gdy spojrzy się na skład Lechii w ostatnich kolejkach, widać, że na pozycjach, na których jest rywalizacja o miejsce w “11”, grają rzeczywiście młodsi. W Białymstoku zaczął mecz nie Sławomir Peszko, a Lukas Haraslin, którego klub był skłonny sprzedać już latem, ale wówczas nie było kontrahenta, który wyłożyłby satysfakcjonującą kwotę za transfer. Zimą to znów 23-letni Słowak znajdzie się na czele listy biało-zielonych z oznaczeniem “for sale”.

Klub ma już nawet jego następcę, także Słowaka. Jaroslav Mihalik został wypożyczony z Cracovii z opcją transferu definitywnego na zakończenie sezonu. Jednak na razie 25-latek nie mógł się wykazać w nowych barwach, bo leczył kontuzję.

Zapotrzebowanie zagranicznych klubów może być na jeszcze młodszych piłkarzy z Lechii. W kilku ostatnich oknach transferowych bez kłopotu z polskiej ekstraklasy wyjeżdżali właśnie młodzieżowi reprezentanci Polski.

Lechia w kadrach U-21 i U-20 ma dwóch przedstawicieli. 21-letni Karol Fila nie ma praktycznie konkurencji na prawej stronie obrony w klubie. Zagraniczne kluby interesują się nim już od tegorocznych finałów Euro U-21, a i koledzy z Lechii nie ukrywają, że życzą mu transferu.

Natomiast 20-letni Tomasz Makowski wykazał się uniwersalnością, gdyż poradził sobie nie tylko na środku drugiej linii, ale również na obu bokach obrony. W jego przypadku też widać zasadę, że jak jest dwóch graczy na zbliżonym poziomie, to gra młodszy, bo na ławkę rezerwowych “odesłał” Daniela Łukasika.

4. Zlatan Alomerović

Czy to też zdecydowało w bramce? Od pięciu kolejek Zlatan Alomerović występuje w miejsce Dusana Kuciaka. Serb jest o 6 lat młodszy od Słowaka. Z drugiej strony po zmianie między słupkami zaczęła się zwycięska seria Lechii, która dobiegła końca w Białymstoku.

Taka sama różnica wieku dzieli również napastników Artura Sobiecha i Flavio Paixao. Niemieckie media już latem rozpisywały się o powrocie tego pierwszego do Niemiec, wskazując nawet konkretny klub – KFC Uerdingen. Żona piłkarza – Bogna Sobiech jest piłkarką ręczną Borussii Dortmund. Napastnik w dwóch ostatnich kolejkach wrócił do podstawowego składu.

W drugiej linii w każdym z minionych 12 meczów, w tym ośmiokrotnie w pierwszym składzie na boisku był Rafał Wolski, choć po kolejnej kontuzji kolana wrócił do treningów z drużyną dopiero latem.

W ostatnich trzech kolejkach ani minuty nie opuścił Patryk Lipski. Natomiast znacznie mniej grywa Maciej Gajos, który jest starszy od obu wspomnianych rozgrywających.

Gdy jesteśmy przy piłkarzach, których ewentualnie zimą można sprzedać, to w tym gronie jest też Filip Mladenović. Serb co prawda jest niekwestionowanym liderem na lewej obronie Lechii, ale kontrakt ma ważny tylko do końca sezonu. Jeśli nie dojdzie do przedłużenia umowy, to będzie ostatnie okno transferowe, w którym będzie można na nim zarobić. A zainteresowanie tym piłkarzem ze strony choćby serbskich klubów było już latem.

Oczywiście nie ma obaw, że wszyscy wymienieni obejdą w trakcie najbliższego okna transferowe. Ponadto jeden transfer, oznaczać będzie zaniechanie innego. Trudno bowiem sobie wyobrazić na przykład, aby wobec obowiązku gry młodzieżowca w ekstraklasie, Lechia sprzeda zarówno Filę jak i Makowskiego.

Reakcja

0%0Pozytywnie0%0Neutralnie 0%0Negatywnie

Twoje emocje

0%0Lubię to!

0%0Super0%0Ekscytujący 0%0Ciekawy0%0Smieszny0%0Smutny0%0Wściekły0%0Przerażony0%0Szokujący0%0Wzruszający0%0Rozczarowany0%0Zaskoczony

Co sądzisz?

0%0Prawda0%0Manipulacja0%0Fake news

0

0Ulub

Oryginalne źródło ZOBACZ