A A+ A++

Początek lipca 1949 roku. Potwornie wyniszczony chorobą mężczyzna kona przez kilka dni w okrutnych męczarniach. Na karcie pacjenta w rzymskim szpitalu Santo Spirito widnieją personalia: Otto Reinhard oraz zawód: pisarz.

Co mu się przytrafiło? Dlaczego umiera tak makabrycznie (jego ciało dziwnie sczerniało) i tak przedwcześnie (parę dni wcześniej skończył 48 lat)?

Jego losem zainteresował się Philippe Sands i postanowił ustalić odpowiedzi na te pytania.

Zajęło mu to całą książkę, w polskim przekładzie liczącą 464 strony.

Philippe Sands…

Profesor University College London i kierownik tamtejszego Centrum Międzynarodowych Sądów i Trybunałów, prawnik specjalizujący się w prawie międzynarodowym, ze szczególnym sercem dla osób pokrzywdzonych przez wielkich tego świata, jest przy okazji pisarzem. A może i przede wszystkim pisarzem? Tak bym powiedziała ja, która na prawie się niestety wcale nie znam, za to książki czasem czytuję.

Po polsku ukazał się już wcześniej jego Powrót do Lwowa. Sands zainteresował się Lwowem, bo to stamtąd pochodził jego dziadek, polski obywatel, ofiara niemieckiego „ostatecznego rozwiązania”, oraz inni krewni, których spotkał ten sam los.

Spod Lwowa pochodził też Hersch Lauterpacht, wybitny prawnik, autor pojęcia „zbrodni przeciwko ludzkości”, również specjalizujący się w prawie międzynarodowym (karnym), współautor Karty Międzynarodowego Trybunału Wojskowego w Norymberdze, sędzia Międzynarodowego Trybunału Sprawiedliwości. Lauterpacht, który szczęśliwie jeszcze w latach dwudziestych wyjechał ze Lwowa do Anglii, szybko został tam doceniony jako wykładowca akademicki (London School of Economics, potem Cambridge) i prawnik. Lauterpacht zmarł w 1960 roku, w maju. W październiku tego samego roku na świat przyszedł Philippe Sands.

Sands nie sam wpadł na trop nieszczęsnego Ottona Reinhardta, podsunął mu to…

Horst Wächter

Zbieżność nazwisk z gubernatorem najpierw Dystryktu Krakowskiego, a potem Dystryktu Galicja nie jest przypadkowa. Otto Wächter to ojciec Horsta. Horst go nie pamięta, gdy widział ojca po raz ostatni, miał sześć czy siedem lat i nawet nie wiedział, że nieznajomy mężczyzna po kryjomu nocujący w ich domu to jego rodziciel. Nie może jednak uwierzyć w to, że ojciec jest winny wszystkich zbrodni, które mu się przypisuje. Miał szczęśliwe dzieciństwo, z którego kilka ładnych lat spędził w Krakowie i we Lwowie. Czule wspomina opiekuńczą matkę Charlotte. To od niej nauczył się kochać Ottona Wächtera. Człowieka winnego śmierci lekko licząc ponad 100 tys. obywateli polskich, Żydów i Polaków.

Otto Wächter

Przystojny niczym esesman ze Stawki większej niż życie (Krzysztof Chamiec?). Podoba się kobietom, z czego skwapliwie korzysta. Jego żona Charlotte znosi to ze zrozumieniem, mąż przecież tak ciężko pracuje. Sama całkowicie oddaje się dzieciom, co nie znaczy, że jest niewrażliwa na męskie towarzystwo. Hans Frank chyba nigdy się nie dowiedział, że zadurzyła się w nim na zabój (nieoficjalnie spełniała rolę damy do towarzystwa Frau Frank). A gdy mąż obejmie stanowisko gubernatora Dystryktu Galicja, Charlotte będzie nieco chyba zbyt czule matkować pewnemu młodemu żołnierzowi powracającemu z frontu wschodniego.

Szlak szczurów to powieść obyczajowa, reportaż, thriller, kryminał i love story w jednym. A wszystko co do słowa drobiazgowo udokumentowane. Książka napisana przez człowieka, któremu jej główny „bohater” wymordował bliskich (oczywiście nie własnymi rękami, gdzieżby) oraz dziesiątki tysięcy rodaków, nie ma w sobie krztyny nienawiści. Podczas lektury nieraz wręcz przyłapywałam sama siebie na współczuciu dla biednego Ottona. Biednego Ottona, wyjątkowo odrażającej, wypranej ze współczucia szui. Opowieść biegnie dwoma równoległymi wątkami – tym sprzed około 80 lat i tym współczesnym, który stara się ustalić przebieg wcześniejszego.

Otto pod koniec wojny ukrył się hen wysoko w Alpach w rodzinnej Austrii, a po kilku latach samotnego traperskiego życia (choć Charlotte go tam potajemnie odwiedzała) postanowił przedostać się do Rzymu, skąd – jak się mówiło – można zbiec do Ameryki Południowej. Niesławny szlak szczurów.

Jako skromny Otto Reinhard, otrzymał bardzo skromne schronienie w ascetycznej klasztornej celi i zaczął się orientować w możliwościach przetrwania i ucieczki. Przetrwanie nie było proste dla kogoś bez żadnych znajomości, zmuszonego ukrywać swoją tożsamość. Musiał jednak jakoś zarabiać na życie, statystował w filmach. Ucieczki jednak nie doczekał.

Horst jest pewien, że ojca zamordowano. Nie wiadomo tylko, kto to zrobił. Żydzi? Polacy? Amerykanie? Rosjanie? Udostępni Philippe’owi wszystkie informacje, jakie ma. A ma ich dużo. Bardzo. Bardzo dużo. Całe archiwum obejmujące dzienniki i zapiski matki od młodzieńczych lat oraz jej korespondencję. To archiwum w przekonaniu Horsta może wykazać poczciwość i dobre serce ojca.

Sands przestudiuje te tony papierów i porozmawia z każdym, kto mógłby cokolwiek wiedzieć o ostatnich latach, miesiącach i dniach Ottona.

Na tym przerwę ten spoiler, z nadzieją, że jednak nie popsułam przyjemności z czytania tej niesamowitej książki, pełnej niespodzianek i zwrotów akcji, aż do ostatnich akapitów.

I bardzo żałuję, że mieszkam kawał drogi od Krakowa.

Jutro (czwartek, 6 października) o godzinie 18 w Muzeum Żydowskim Galicja (Kraków, Dajwór 18) spotkanie z Philippe’em Sandsem i rozmowa o książce Szlak szczurów. Jeśli ktoś może, bardzo zachęcam do pójścia, będę tam duchem 😉

Info o spotkaniu z Philippe’em Sandsem na FB

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułKamil Grabara nie obronił karnego w meczu Manchester City FC – FC Kopenhaga. WIDEO (Polsat Sport)
Następny artykułSuper typhoon Noru that hit the Philippines intensified in less than 6 hours: Weather manipulation at play?