Koniec pewnej epoki w reprezentacji Polski siatkarzy. Po czterech latach z kadrą pożegnał się Vital Heynen, z którym Biało-Czerwoni zdobyli worek medali. Przegrali jednak kluczową imprezę, jaką były igrzyska olimpijskie w Tokio i umowa z Belgiem nie zostanie przedłużona. Kto zastąpi ekscentrycznego Belga na stanowisku.
Mistrzostwa Europy, na których Polacy zdobyli brązowy medal, była najprawdopodobniej ostatnią imprezą Vitala Heynena. Wciąż nie wiadomo, kto zostanie następcą Belga, ale giełda nazwisk już ruszyła. Wśród najczęściej wymienianych trenerów są Nikola Grbić, Lorenzo Bernardi i… były selekcjoner polskiej kadry.
Polscy siatkarze zakończyli sezon wygraną i w dobrych nastrojach udadzą się na krótkie urlopy. Podsumowanie kilku miesięcy rozgrywek reprezentacyjnych nie jest dla siatkarzy Vitala Heynena najkorzystniejsze. Polacy zawiedli na igrzyskach olimpijskich, najważniejszej imprezie ostatnich lat, i decyzją Jacka Kasprzyka, prezesa Polskiego Związku Piłki Siatkowej, umowa z Belgiem nie zostanie przedłużona.
W kuluarach coraz głośniej mówi się o następcach Heynena. Wiemy, że z kadrą polskich siatkarzy chciałoby pracować wielu szkoleniowców, ale który z nich nieoficjalnie ma największe szanse na sukces? Obecnie najprzychylniej patrzy się na dwie kandydatury.
Nikola Grbić to trener, którego notowania w ostatnich miesiącach poszybowały w górę. Serb to jeden z najlepszych siatkarzy w historii. Mistrz olimpijski z Sydney w poprzednim sezonie klubowym pracował z Grupą Azoty ZAKSĄ Kędzierzyn-Koźle. Zespół sięgnął w tym czasie po największy sukces w historii klubu, triumf w Lidze Mistrzów. Mimo nieprawdopodobnego sezonu 47-latek skuszony ofertą z Sir Safety Perugia nieoczekiwanie zdecydował się wrócić do Włoch. Ewentualne objęcie reprezentacji byłoby dla niego błyskawicznym powrotem do Polski. Podobnie jak miało to miejsce w przypadku Heynena, Grbić również łączyłby pracę reprezentacyjną i klubową. Wcześniej Grbić m.in. w latach 2015-2019 prowadził serbską kadrę.
Najlepszy siatkarz XX wieku – Lorenzo Bernardi – to drugi z bardzo poważnie rozważanych kandydatów na stanowisko trenera naszej kadry. Włoch karierę trenerską rozpoczynał w Pallavolo Padwie. W przeszłości pracował już w Polsce, w latach 2010–14 prowadził Jastrzębski Węgiel. Później trenował Halkbank Ankara, Sir Safety Perugia i Gas Sales Piacenza. Gorącym zwolennikiem takiego rozwiązania byłby z pewnością Michał Kubiak, który pracował z Włochem we Włoszech, w Polsce i w Turcji.
Wielki powrót Anastasiego? Swoje trzy grosze do spekulacji dorzucił włoski dziennikarz specjalizujący się w nowinkach transferowych Gian Luca Pasini. Dziennikarz „La Gazetta Dello Sport” poinformował, że według jego informacji 61-latek będzie jednym z kandydatów do objęcia posady. Anastasi jest doskonale znany polskim kibicom. Włoch pracuje w naszym kraju od dekady. Najpierw prowadził reprezentację Polski, później Trefla Gdańsk, obecnie jest szkoleniowcem Projektu Warszawa.
Pod wodzą Włocha Biało-Czerwoni sięgnęli po triumf w Lidze Światowej, trzecie miejsce w mistrzostwach Europy i drugie miejsce w Pucharze Świata. Cieniem na pracę Włocha rzucają się dwie porażki. W 2012 r. Biało-Czerwoni przegrali w… ćwierćfinale igrzysk olimpijskich, a rok później klapą w ich wykonaniu były mistrzostwa Europy. Tuż po tym związek pożegnał się z Anastasim.
Drugim kandydatem wytypowanym przez Pasiniego jest Andrea Gardini, który pierwsze kroki w trenerskiej karierze stawiał w 2011 r. od pracy w roli asystenta… Anastasiego w naszej reprezentacji. Włoch jest doskonale zorientowany w naszym kraju. W przeszłości pracował również w Olsztynie i Kędzierzynie-Koźlu.
W kuluarach sporo zwolenników ma też powrót do polskiej myśli szkoleniowej. Ostatnim zasiadającym na ławce trenerskiej Biało-Czerwonych był Stanisław Gościniak w 2004 r. Zwolennicy Michała Winiarskiego argumentują, że mistrz świata z 2014 r. doskonale orientuje się w realiach polskiej siatkówki, nie będzie miał problemu z językiem i ma bardzo dobre kontakty z zawodnikami. Winiarski karierę trenerską rozpoczynał tuż po zakończeniu kariery zawodniczej w PGE Skrze Bełchatów (2017-2019). Od dwóch lat samodzielnie prowadzi Trefla Gdańsk. Pytanie, czy 37-latek czuje się już gotowy do tak odpowiedzialnej funkcji. Wszyscy pamiętamy kadencję Ferdinando De Giorgiego, który swoim asystentem mianował Piotra Gruszkę. Dla 44-latka epizod z reprezentacją był pocałunkiem śmierci. De Giorgi po jednym sezonie pracy z reprezentacją został zwolniony, wraz z nim m.in. Gruszka.
Autorem artykułu jest Maciej Trąbski – Onet.pl
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS