A A+ A++

Tradycji stało się zadość. Kolejne nowe przepisy budzą wątpliwości. Chodzi o obowiązkową jazdę na suwak. A to dlatego, że nie wiadomo kto ma pierwszeństwo.

Założenie było bardzo słuszne — jazda na suwak i tak była już przez kierowców stosowana (lepiej, lub gorzej, ale jednak), a przepisy, w teorii, powinny zachęcić do tego tych, którzy tej metody nie znali. Jeśli więc jeden z pasów się zamyka, albo na jednym z pasów coś się dzieje (kolizja, przeszkoda) i jest on zablokowany — wówczas szybko pozbywamy się korków.

Tyle że w praktyce wszystko znowu wyszło na opak, bo największe wątpliwości budzi kwestia pierwszeństwa. Wykładnia Ministerstwa Infrastruktury jest prosta.

Pierwszeństwo ma kierowca na zanikającym pasie. Ale — jak podała „Rzeczpospolita” — prawnicy twierdzą, że jazda na suwak jest wzorowana na rozwiązaniu zastosowanym w art. 18 i 18a prawa o ruchu drogowym, więc suwak wcale nie oznacza pierwszeństwa.

Trzecia interpretacja pochodzi od policji, która twierdzi, że wszystko zależy od sytuacji, ale na stronie Komendy Głównej Policji czytamy:

„Zgodnie z nowymi przepisami w warunkach znacznego zmniejszenia prędkości na jezdni z kilkoma pasami ruchu w tym samym kierunku jazdy, w przypadku gdy nie ma możliwości kontynuacji jazdy pasem ruchu z powodu wystąpienia przeszkody na tym pasie ruchu lub jego zanikania, kierujący pojazdem poruszający się tym pasem ruchu nie będzie miał (jak dotychczas) obowiązku ustępowania pierwszeństwa pojazdowi jadącemu po pasie ruchu (mającym kontynuację), na który zamierza wjechać”.
Wyraźnie podkreślono, że: „kierujący pojazdem znajdujący się na pasie, na którym z różnych względów (zanikanie, przeszkoda) nie można kontynuować jazdy, jest w uprzywilejowanej sytuacji i powinien zostać „wpuszczony” przez kierującego jadącego sąsiednim pasem na pas ruchu, na którym kontynuowanie jazdy jest możliwe”.

Ważne jest też dojeżdżanie do końca pasa, który zanika. Z pierwszeństwa nie można skorzystać, jeśli próbujemy go zmienić np. w połowie. Żeby w ogóle doszło do zastosowania suwaka muszą być jednak spełnione określone warunki. Policja podkreśla, że musi występować znaczne zmniejszenie prędkości, czyli zazwyczaj korek czy kolizja. Drugi warunek to wspomniane dojeżdżanie do końca zanikającego pasa. Tyle że — całkiem słusznie — pojawiają się głosy, że to już wielu kierowców nie będzie obchodzić. Za niestosowanie jazdy na suwak grozi od 20 zł do 500 zł mandatu.

PJ

Czytaj e-wydanie
Gazeta Olsztyńska zawsze pod ręką w Twoim smartfonie, tablecie i komputerze. Roczna prenumerata e-wydania tylko 199 zł.

Kliknij w załączony PDF lub wejdź na stronę >>>kupgazete.pl

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułOstrów Wielkopolski: Stan noworodka poparzonego podczas wypadku z biokominkiem poprawia się. Będzie wybudzany
Następny artykułW Arizonie zabito trzy kuguary. Zwierzęta żywiły się ludzkimi zwłokami