Kiedy pytam kończącego drugą kadencję w roli burmistrza Dębicy Mariusza Szewczyka o to, którego z kandydatów poprze przed drugą turą wyborów, odpowiada, że żaden o jego poparcie jak dotychczas się nie zwrócił.
– Nie prowadziłem rozmów na ten temat z żadnym z nich – podkreśla.
Przyznaje przy tym, że nie jest zaskoczony wynikiem wyborów z 7 kwietnia, bo obecna tendencja w kraju, jest właśnie taka. Dużo mówiło się szczególnie o przejęciu Sejmików. Liderzy obu ugrupowań twierdzili, że wygrali te wybory, ale z twarzy obu, zdaniem Mariusza Szewczyka, można było wyczytać, że nie są zadowoleni.
– Gratuluję wszystkim, którzy uzyskali mandat radnego, i przypominam, że jest to zobowiązanie do pracy na rzecz małej ojczyzny. Trzeba dużo rozmawiać, dużo tematów przegadać, szczególnie na komisjach. Nie wystarczy przyjść na sesję, by być do niej przygotowanym. Na komisję zawsze któryś z naczelników przyniesie materiały, dzięki którym można się lepiej zapoznać z tematem – radzi ustępujący burmistrz.
Zdaje sobie sprawę z tego, że jest jeszcze wiele różnych nierozwiązanych problemów w mieście. Często trzeba pojechać na miejsce, żeby się przekonać, jak rzeczywiście wygląda sytuacja. Kiedy mieszkaniec przychodzi z problemem do urzędu, to nie zawsze oczekiwane przez niego rozwiązanie jest tym najlepszym. Bo na miejscu okazuje się, że jego sąsiad ma inne zdanie, a finalne rozwiązanie jest jeszcze inne.
Po obecnej kadencji, co podkreśla, zostaje 80 mln zł na realizację wysoko wdrożonych projektów, w tym pozyskane ostatnio 13 mln zł na projekty zielono-niebieskie, czyli np. na parki kieszonkowe. Cokolwiek by nie mówiło się o Polskim Ładzie, to uważa, że był to bardzo dobry program, na którym Dębica bardzo skorzystała. I dziękuje za pomoc w tym względzie ministrowi Zbigniewowi Warchołowi, senatorowi Zdzisławowi Pupie i posłowi Janowi Warzesze.
Jako przykład podaje to, jak zmienia się stadion Wisłoki, bo to jest obiekt nie tylko dla nas, ale także dla naszych dzieci.
– To jest sukces naszej kadencji, oczywiście współpraca pomiędzy mną a radnymi układała się różnie, ale to mobilizowało mnie do pracy – zapewnia Mariusz Szewczyk.
Zauważa przy tym, że konieczna jest też poprawa warunków na obiektach przy ul. Sportowej. Jeśli jego następca będzie chciał skorzystać, to służy pomocą. Nie zmienia miejsca zamieszkania, zostaje w Dębicy.
Kiedy pytam, na kogo zagłosuje w drugiej turze wyborów, odpowiada, że na burmistrza. Ale konkretnego nazwiska wskazać nie chce, bo jest to – jego zdaniem – nikomu niepotrzebne.
Wyniki z pierwszej tury też nie muszą być żadnym wyznacznikiem. Mariusz Szewczyk startował w wyborach na burmistrza trzy razy. Raz przegrał różnicą stu głosów, dwukrotnie wygrywał, ale zawsze w drugiej rundzie. Raz to on gonił rywala, który miał lepszy wynik w pierwszej rundzie, za drugim razem musiał się bronić przed pogonią. Każde rozstrzygnięcie jest więc możliwe.
Rozmowę kończy stwierdzeniem pół żartem pół serio, że jeśli w sobotę Stal Mielec wygra z Widzewem Łódź, to Jacek Klimek zostanie prezydentem Mielca.
Aktualizacja: 11/04/2024 09:32
Autor: Janusz Grajcar
/ Debica24.eu
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS