Mieszkanka Działdowa zobaczyła wystającą z rzeki głowę psa. Zwierzę jeszcze żyło, resztkami sił piszczało, wzywając pomocy. Jego łapy były związane w reklamówce wypełnionej kamieniami. Suczkę udało się uratować. Trwa poszukiwanie oprawcy.
Pani Karolina wraz z mężem wybrała się na wycieczkę rowerową (w środę 27 maja). Zatrzymali się na mostku w Malinowie, wsi pod Działdowem. Nagle usłyszeli piszczenie. Jak się okazało, był to uwięziony w rzece pies. Ktoś bestialsko próbował go zabić.
— Na początku wydawało mi się, że słyszę piski ptaka. Dźwięk nie dawał mi jednak spokoju i postanowiłam sprawdzić, co się stało. Weszłam w głąb krzaków i zobaczyłam wystającą z rzeki głowę psa. Jego łapy były związane w reklamówce wypełnionej kamieniami. Pies resztkami sił piszczał, wzywał pomocy — wspomina pani Karolina. Małżeństwo nie mogło dostać się do psa, wezwało więc pomoc. Straż pożarna przyjechała błyskawicznie.
Czytaj e-wydanie
To tylko fragment artykułu. Aby przeczytać cały, kup e-wydanie Gazety Olsztyńskiej.
Wejdź na stronę >>> kupgazete.pl lub kliknij w załączony PDF.
W czwartkowym (4 czerwca) wydaniu m.in.
Teleporady zastąpią poradnie?
Musimy się przyzwyczaić, że wizyta lekarska przez telefon będzie już normą. Stare czasy nie wrócą, a nowe dyktują nowe rozwiązania. Tylko czy na pewno będziemy w stanie wyzdrowieć na odległość?Są zarzuty dla wykładowcy
W 2019 roku wykładowca Wyższej Szkoły Policji postrzelił podczas zajęć dwoje policjantów. Po roku śledztwa mężczyzna usłyszał zarzuty. 45-latek przyznał się do zarzucanych mu czynów. Grozi mu do trzech lat pozbawienia wolności.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS