Ostatnie tygodnie to czas trudny dla wszystkich. Aby wspomóc księgarnie, zorganizowano akcję Książka Na Telefon, która ułatwia kupowanie literatury w czasie pandemii koronawirusa. To pomysłowa i warta uwagi inicjatywa oraz inspiracja do zrobienia komuś miłego prezentu np. z okazji zbliżającego się “zajączka”.
Księgarnie w Trójmieście – działają online
Księgarnie stacjonarne to nie tylko sklepy z książkami. Organizują wydarzenia literackie, premiery wydawnicze, spotkania kulturalne dla dzieci i dorosłych. To często także małe firmy rodzinne. W przeciwieństwie do dużych sieciówek większość z nich, ze względu na drastyczny spadek sprzedaży książek, może nie przetrwać epidemii.
Wyniki badania przeprowadzonego w marcu tego roku wśród właścicieli 100 księgarń stacjonarnych są jednoznaczne. Na pytanie:: “Czy księgarni grozi bankructwo, jeśli stan epidemii potrwa do połowy kwietnia?” odpowiedź “tak” zaznaczyło 41 proc., “być może” wybrało 49,2 proc., a odpowiedź “nie” – 9,8 proc..
Książka Na Telefon: na pomoc księgarniom
Pomóc ma akcja Książka Na Telefon. Jeśli planujemy zakup literatury w najbliższych dniach, wybierzmy lokalne księgarnie, które pracują teraz online. Należy wybrać księgarnię z tej listy i skontaktować się z nią e-mailowo, telefonicznie lub przez media społecznościowe. Można zapytać o tytuł, którego szukamy, lub poprosić księgarzy o rekomendacje (jeśli to możliwe, wyślą zdjęcia regałów lub transmisję live z księgarni).
Wszystkie księgarnie biorące udział w akcji realizują wysyłki na terenie całego kraju i podlegają zaleceniom zachowania higieny i bezpieczeństwa zgodnie z wytycznymi Głównego Inspektoratu Sanitarnego.
Recenzje książek z Trójmiasta – popularny cykl
– Łączymy księgarnię z kawiarnią w jednym miejscu, jednak w czasach pandemii nie możemy działać – mówi Malwina Antczak ze Sztuki Wyboru w Gdańsku. – Działamy cały czas stacjonarnie i nie byliśmy w stanie uruchomić nagle swojej księgarni internetowej, umieścić tam zdjęcia wszystkich książek i umożliwić zakupy. Udostępniamy więc na swoim profilu zestawy książkowe. Nasi czytelnicy chętnie kupują kilka książek naraz, często proszą, aby polecić coś ciekawego lub na prezent. Przy większych zamówieniach są też rabaty. Do czytelników mieszkających w Trójmieście postanowiłam jeździć na rowerze, ponieważ to zdrowy środek poruszania się po mieście. Sama dowożę książki do domów, na terenie Gdańska i Sopotu, a czasem nawet do Gdyni.
Nie tylko książki
Chociaż księgarze są wdzięczni za każdą formę pomocy, ich sytuacja jest złożona.
– Cieszymy się, że taka akcja powstała, ale mam obawy, że to nie wystarczy – mówi Szymon Świtajski z księgarni Smak Słowa w Sopocie. – My jesteśmy księgarnią stacjonarną i takie miejsca istnieją po to, żeby można było przyjść, obejrzeć, obcować z tą książką, porozmawiać, poradzić się. Handel internetowy nigdy tego nie zastąpi. My jesteśmy elementem całego “obiegu” literatury. Ta akcja to tylko taka “kroplówka”, która ma pomóc utrzymać nas przy życiu, ale to nie zastępuje normalnego ruchu w księgarni. My oczywiście robimy wszystko, co możemy. Czytelnicy dzwonią, zamawiają, a my książki dostarczamy, jednak to nie jest to samo.
Właściciel księgarni Ambelucja potwierdza trudną sytuację na rynku.
– Zamówienia się pojawiają, czasem ktoś dzwoni, ale niestety jest to wciąż tylko garstka – mówi Sebastian Szymkowiak, właściciel księgarni Ambelucja w Sopocie. – Mamy teraz działalność online, wysyłamy książki na całą Polskę, właściwie na cały świat, ale nadal jesteśmy jednak małą, kameralną księgarnią. Nasza sytuacja to jest problem złożony. To nie pandemia doprowadziła w ostatnich tygodniach do takiego stanu. Chodzi o to, jak został zepsuty rynek książki przez wielkich potentatów, którzy walczą ceną. Proponując najniższą cenę na rynku, zupełnie go degradują. Począwszy od sytuacji autora, przez sam zawód księgarza i samą rolę literatury.
Niska cena kontra jakość
Jak mówi Szymkowiak, proces rozpoczął się kilkanaście lat temu, gdy jedna z sieci księgarni zaczęła obniżać ceny książek.
– Czegoś takiego nigdy nie było i nie powinno się stać – mówi księgarz. – Proponowanie ceny hurtowej detalicznemu odbiorcy jest niedopuszczalne. Gdyby nie było takiej sytuacji z cenami książek, do której doprowadziło kilku dużych graczy, miałbym teraz dużo pracy. Księgarnie są po to, żeby do nich przychodzić, są też miejscem wymiany informacji. Ja jestem źródłem informacji, ale również mój klient informuje mnie, co się czyta, co powinienem mieć na półkach. To działa jak żywy organizm. Jeżeli tej wymiany nie ma, ponieważ klient kupi książkę taniej w internecie, oferta samych księgarni ubożeje.
– Te procesy są bardzo głęboko zakorzenione – mówi Szymkowiak. – Nastąpiły już zmiany na poziomie tkanki społecznej. Czytelnictwo obecnie polega na kupieniu czegoś taniej. Niestety albo mówimy o pieniądzach, albo mówimy o książkach. Książka została sprowadzona do roli zwykłego produktu. Utraciła swoją kulturotwórczą funkcję, a to się odbija na jakości.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS