O zachowanie pozycji zabiega też obecnie urzędujący zastępca burmistrza. Ostatnio nagrał bloga na ten temat. “Ja na referendum nie idę i moja rodzina też się nie wybiera” – zapowiada Radosław Szpot.
Absolutnie nie chciałem się wypowiadać w temacie referendum. Też nie chciałem się wypowiadać w zeszłym roku przy okazji referendum. Uważam, że wydarzyło się tyle niewłaściwych sytuacji, padło tyle nieprawdziwych informacji, że uważam, że opinia publiczna i mieszkańcy zostali wielokrotnie wprowadzeni w błąd. Dlatego postanowiłem nagrać się i w internecie opowiedzieć o kilku aspektach referendum
– mówi Szpot.
Radosław Szpot oskarżył proboszcza kościoła św. Jakuba Apostoła o zaangażowanie polityczne. Według pełniącego obowiązki burmistrza, ksiądz zachęcał wiernych do udziału w referendum i krytykował władze gminy.
“W ostatnim punkcie ogłoszeń przypomniałem jedynie o referendum” – podkreśla proboszcz Sławomir Jessa.
Ja w kościele powiedziałem o tym, że jest referendum, że to wszystko jest w naszych łapkach i powinniśmy pójść. Nie ukrywam, że podczas tylu mszy miałem takie dodatki. Raz użyłem przykładu niezrobionego dworca. Wspomniałem o tym, że grupy senioralne są nagabywane, by nie pójść na referendum
– mówi proboszcz.
Zastępca aresztowanego burmistrza Radosław Szpot wątpi w przedterminowe wybory w przypadku sukcesu referendum. Głosowanie nie powinno się odbyć, jeśli pozostaje mniej niż rok do terminowych wyborów samorządowych. A gmina wyda na referendum kilkadziesiąt tysięcy złotych.
“Kolejne wybory muszą się odbyć w ciągu 90 dni” – odpowiada współinicjatorka referendum, opozycyjna radna Elżbieta Walczak.
Mamy nadzieję, że tak będzie, tym bardziej, że Sejm uchwalił wczoraj, że kolejne wybory nie będą w roku 2023 tylko w kwietniu lub maju 2024 roku. To jest półtora roku i w ogóle nie ma zagrożenia, że ten okres jest zbyt krótki. Nie mamy takich informacji. Może pan Szpot ma, ale nie podzielił się nimi z nami. Dla mnie to są zwykłe manipulacje
– uważa Elżbieta Walczak.
Po ewentualnym sukcesie referendum gminą zarządzać będzie wskazany przez premiera komisarz. Dziś przed urzędem szefowa komisji rewizyjnej, radna klubu popierającego władze gminy, wkładała za wycieraczki samochodów ulotki z napisem „nie idę na referendum”. Przestrzegała w nim przed „komisarzem nominowanym przez PiS”.
Kluczowa dla referendum jest frekwencja. Jeśli weźmie w nim udział mniej niż 4900 mieszkańców, wynik będzie nieważny. Tak było w przypadku zeszłorocznego referendum.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS