Ojciec pokrzywdzonych pracował w kościele jako organista, dlatego rodzina znała się bliżej z księżmi pracującymi w parafii. Ksiądz wikary Arkadiusz H. często bywał w domu chłopców, był traktowany jako przyjaciel domu.
Duchowny najpierw zainteresował się Jakubem, a kiedy ten wyjechał do szkoły w innym mieście – molestował Bartłomieja. Do molestowania dochodziło wieczorem, gdy przychodził do domu za zgodą rodziców, zamykał się z chłopcem w pokoju i gasił światło.
Rzecznik diecezji: „Ta sprawa mnie boli i zawstydza”
W poniedziałek rzecznik prasowy diecezji kaliskiej ks. Michał Włodarski przekazał, że w wyniku przeprowadzonego postępowania kanonicznego Arkadiusz H. został uznany winnym zarzucanych mu czynów i nałożono na niego karę wydalenia ze stanu duchownego.
– Przed upublicznieniem decyzja sądu kościelnego została przekazana osobom, których świadectwa doznanej krzywdy stały się podstawą do wydania wyroku skazującego i wymierzenia kary – dodał.
– Ta sprawa mnie po ludzku boli i jako księdza zawstydza. Współczuję wszystkim, którzy do dziś noszą konsekwencje przestępczych zachowań Arkadiusza H. – mówił w rozmowie z PAP ks. Włodarski. – Wykorzystanie seksualne dziecka przez duchownego należy do najcięższych przestępstw w Kościele. W prawie kościelnym wydalenie ze stanu duchownego to dla księdza najwyższy wymiar kary. Kara kościelna nałożona na duchownego jest aktem sprawiedliwości dla osób pokrzywdzonych. Jest to szczególnie ważne, gdy sprawa jest przedawniona w karnym prawie państwowym.
Molestowany przez księdza Jakub Pankowiak ocenił, że „taki wyrok daje drobne poczucie sprawiedliwości”, jako że do prawdziwego wyroku nie doszło z racji przedawnienia.
– Z drugiej strony taką decyzją Kościół pozbywa się sprawców i nie stara się zadbać o to, by nie popełniali więcej takich przestępstw – dodał. – Od dzisiaj biskup kaliski nie ma już nad nim żadnej zwierzchności, nie może niczego mu nakazać lub zakazać. Jest już jakby wolnym człowiekiem, a więc także zagrożeniem, bo przecież to nie jest człowiek zdrowy.
Od podjętej decyzji byłemu księdzu przysługuje prawo złożenia tzw. rekursu, czyli odwołania. Jeśli o to wniesie, sprawa trafi do Kongregacji Nauki Wiary.
Czytaj też: Wybaczyć księdzu pedofilowi? „Próbował mnie zniszczyć, ośmieszyć, zrobić »wspólnikiem w grzechu«”
Sprawa karna przeciwko Arkadiuszowi H. się przedawniła
Po emisji „Zabawy w chowanego” były już ks. Arkadiusz H. został zawieszony w pełnieniu posługi kapłańskiej, a były biskup kaliski Edward Janiak (zmarły w 2021 r.) został odsunięty z pełnienia posługi kapłańskiej przez Stolicę Apostolską.
Sprawą molestowania małoletnich zajęła się Prokuratura Rejonowa w Pleszewie po złożeniu zawiadomienia przez Bartłomieja Pankowiaka.
Pleszewski sąd skazał Arkadiusza H. na trzy lata więzienia oraz zakaz pracy z dziećmi i młodzieżą na 10 lat. Sąd podkreślił, że oskarżony wiedział co robi, a jego motywem było zaspokojenie swoich popędów seksualnych.
Obrona duchownego wniosła jednak apelację i ją wygrała. W październiku ubiegłego roku Sąd Okręgowy w Kaliszu uchylił wyrok i umorzył postępowanie w sprawie księdza, tłumacząc, że sprawa uległa przedawnieniu.
Sędzia Marek Bajger powiedział jednak, że umorzenie nie oznacza uniewinnienia i przypomniał, że ksiądz sam przyznał się do zarzucanych mu czynów. Zasugerował też poszkodowanym, że mogą wnieść pozew cywilny o zadośćuczynienie.
Diecezja ma zapłacić 300 tys. zł wraz z odsetkami
Bracia Pankowiakowie skorzystali z tej rady i wnieśli pozew cywilny przeciwko diecezji kaliskiej o zadośćuczynienie w wysokości miliona mln zł. Tuż przed rozpoczęciem procesu Jakub Pankowiak wycofał swoje roszczenia.
– Sądziłem, że empatia ze strony polskich hierarchów spowoduje, że zdecydują się przyjąć współodpowiedzialność za przestępstwa swoich podwładnych. To nie nastąpiło – wyjaśnił sądowi. Jego zdaniem wygrana lub przegrana na sali sądowej „niewiele wniesie”.
– Te zadośćuczynienia, które wypłaca Kościół, te ugody, zawarte między poszkodowanymi a prawnikami, nie powodują zmiany mentalnej w strukturach kościelnych – powiedział.
Ostatecznie pod koniec maja Sąd Okręgowy w Kaliszu zasądził od diecezji kaliskiej 300 tys. zł wraz z odsetkami ustawowymi na rzecz Bartłomieja Pankowiaka.
– Powodowie są prekursorami w dziedzinie odkrywania złych kart w polskim Kościele instytucjonalnym w celu jego naprawy – mówiła w w uzasadnieniu wyroku sędzia Arleta Konieczna. – Jakub i Bartłomiej Pankowiakowie już na zawsze pozostaną synonimem walki o godność swoją i innych ludzi. Ich konkretne działania nakierowane są nie na walkę z Kościołem katolickim, a o Kościół jako wspólnotę wiernych, zachowanie czystości i zapewnienie bezpieczeństwa najmłodszym jego członkom.
Czytaj też: „Bezpowrotnie utracona niewinność Kościoła”. Tak zmieniła się Polska od premiery filmu „Tylko nie mów nikomu”
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS