W ubiegły czwartek wiele Polek i Polaków zaskoczyła decyzja rządu o niezamykaniu kościołów. W poprzednią Wielkanoc w świątyniach obowiązywał limit – maksymalnie pięć osób. Teraz dozwolona liczba wiernych jest uzależniona od powierzchni. W kościele może przebywać jedna osoba na 20 metrów kwadratowych. Bez zmian pozostaje obowiązek zakrywania ust i nosa oraz zachowywanie 1,5 m odległości od innych osób. Przypomnijmy, że od miesięcy zamknięte są restauracje, a od ubiegłej soboty także salony fryzjerskie, urody i kosmetyczne, żłobki, przedszkola i szkoły (z pewnymi wyjątkami), większość sklepów w galeriach handlowych, hotele, teatry, kina, muzea, galerie sztuki i obiekty sportowe. W związku z decyzją rządu, żeby pozostawić otwarte kościoły, w minioną niedzielę w świątyniach liczono wiernych. Niejednokrotnie dochodziło do łamania obostrzeń.
Niektórzy kapłani uważają jednak, że katolicy są odpowiedzialni, a pilnowanie limitów w kościołach i naleganie części społeczeństwa na to, żeby je zamknięto, jest przejawem chrystianofobii. Takie stanowisko zajął na portalu PCh24.pl ksiądz Piotr Roszak, doktor habilitowany nauk teologicznych, nauczyciel akademicki Uniwersytetu Mikołaja Kopernika (UMK) w Toruniu i Uniwersytetu Nawarry w Pampelunie (UNAV) oraz współpracownik Laboratorium Wolności Religijnej, powstałego z inicjatywy Fundacji “Pro Futuro Thelogiae”.
ks. Piotr Roszak fot. Nadesłan
Inny wymiar
“Pamiętajmy, że świątynie to nie są zwykłe miejsca i wbrew medialnej praktyce nie mogą być zestawiane w jednym rzędzie ze sklepami czy klubami fitness, gdyż są to sprawy nieporównywalne. Religia to nie jest popołudniowo-niedzielne hobby człowieka: to określenie życiowe, tożsamość przekładająca się na jego zaangażowanie w sprawy doczesne, mocna identyfikacja” – pisze ksiądz Roszak.
Jego zdaniem akcja pilnowania limitów w kościołach to “uzurpacja władzy kompetentnych organów, chęć wywierania presji, zniechęcanie w ogóle do chodzenia do kościoła”. “Do tego niektórzy w Toruniu w niedziele rano wywieszali przy bramach do kilku świątyń taśmy blokujące dostęp do terenu kościelnego i napisy „teren skażony”… To ewidentne utrudnianie swobody wyznawania religii” – opisuje wykładowca Wydziału Teologii UMK.
To chrystianofobia
Osoby pilnujące przestrzegania obostrzeń w kościołach ksiądz Roszak nazywa “inkwizytorami”. I przypisuje im celowe. socjotechniczne działanie: “Chodzi o wywołanie pewnych skojarzeń wśród ludzi, by powstała asocjacja: „świątynia/msza święta = zagrożenie”, a cała ta akcja ma ideologiczny przekaz, skoro skupia się tylko na jednym rodzaju obiektów!”.
Kapłan przekonuje też, że wierni dostosowują się do obostrzeń, respektują zalecenia i wykazują się odpowiedzialnością. Uważa, że katolicy są portretowani jako “niebezpieczni, naiwni i nieodpowiedzialni”. “Być może wchodzi w grę całkowicie niemerytoryczna, ale ideologiczna, chrystianofobiczna przesłanka. Warto zdawać sobie z tego sprawę” – kończy Piotr Roszak.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS