W te święta będziemy sobie życzyć przede wszystkim żarliwego pokoju. Nawet na wielu rysunkach dzieci widać optymistyczne hasła, np. rok 2023 – rokiem pokoju albo rokiem zwycięstwa. Wszyscy tego pragniemy – powiedział PAP dyrektor Caritas-Spes-Charków ks. Wojciech Stasiewicz.
CZYTAJ TAKŻE:
— RELACJA. 304. dzień wojny. Rosja wysyła nowe wojska i sprzęt dla wzmocnienia oddziałów na frontach w południowej i wschodniej Ukrainie
— Jak wyglądało Boże Narodzenie w okupowanej Warszawie? „Starano się sprawić, żeby te święta naprawdę były świętami”
Pochodzący z Lublina ks. Wojciech Stasiewicz posługuje we wschodniej Ukrainie od 2006 r. Jest dyrektorem Caritas-Spes-Charków, wikariuszem w parafii katedralnej w Charkowie. Zapytany o aktualną sytuację w mieście przekazał, że cotygodniowe ataki rakietowe wymierzone są przede wszystkim w infrastrukturę energetyczną, ale pojedyncze pociski spadają również na budynki cywilne.
Ataki koncentrują się na tym, aby zabrakło energii, żeby cały naród, społeczeństwo cierpiało
— zauważył.
„spodziewamy się, że te święta też będą zakłócane”
Podkreślił, że święta Bożego Narodzenia będą na pewno inne, od wszystkich wcześniejszych. Jednak ludzie dbają o to, aby poczuć chociaż namiastkę świąt i normalności.
Chce się świętować, ale z drugiej strony rzeczywistość, niestety, jest brutalna: brak światła występuje codziennie, od kilku do kilkunastu godzin. Dlatego spodziewamy się, że te święta też będą zakłócane
— wyjaśnił ksiądz.
Polski duchowny poinformował, że na czterech głównych stacjach metra w Charkowie stanęły choinki wraz z symboliczną dekoracją bożonarodzeniową.
Ludzie tam chodzą i się fotografują. Wcześniej była tradycja, że ogromna choinka stawała na głównym placu – Placu Wolności. W tym roku sytuacja na to nie pozwala, bo jest zbyt niebezpiecznie. W mieście nie ma żadnych innych dekoracji
— opisał ks. Stasiewicz.
Zaznaczył, że charkowski Caritas zakończył już rozdawanie prezentów ponad tysiącu najbardziej potrzebującym dzieciom z Charkowa i z wiosek pod miastem.
Dzisiaj przyszło około 200 dzieci, żeby otrzymać coś słodkiego czy artykuły papiernicze. Wywołało to wielką radość, zwłaszcza, że dzieci przychodzą wtedy z rysunkami, chcąc w ten sposób nam podziękować. To bardzo miłe
— podkreślił duchowny.
Zapytany o to, jakie to będą święta w trakcie trwania wojny, odpowiedział, że pełne nadziei.
Na pewno będziemy sobie wszyscy życzyć przede wszystkim żarliwego pokoju. Patrząc nawet na rysunki, jakie dzieci nam przynoszą, to są bardzo optymistyczne. Na wielu z nich są napisane hasła np. rok 2023 – rokiem pokoju albo rokiem zwycięstwa. Wszyscy tego pragniemy
— przyznał ks. Stasiewicz.
Jak dodał, sytuacja musi się zmienić, bo ostatnie 10 miesięcy życia w takich warunkach i niepewności było bardzo trudne.
Również przyszłość też nie wydaje się tak do końca kolorowa, bo cały czas spływają kolejne informacje np. o dodatkowej mobilizacji czy spotkaniu Putina z Łukaszenką
— uzupełnił ksiądz.
„Nie możemy wszyscy razem zasiąść do kolacji wigilijnej”
Zwrócił uwagę, że obecna sytuacja nie do końca sprzyja temu, żeby normalnie spędzać święta, również pod względem materialnym.
Dzisiaj na przykład pojadę na Wigilię do piwnicy, gdzie spotkam się z wolontariuszami i ich rodzinami. Nie możemy wszyscy razem zasiąść do kolacji wigilijnej, dlatego wymyśleliśmy, że codziennie teraz będziemy się spotykać w mniejszym gronie, żeby podzielić się opłatkiem, pośpiewać kolędy i wręczyć im drobne upominki ze strony Caritasu
— przekazał duchowny.
Odnosząc się do uroczystości związanych z Bożym Narodzeniem powiedział, że odbędą się one w kościele w Charkowie zgodnie z planem.
Musimy tylko przestrzegać godziny policyjnej, stąd pasterka nie będzie o północy, tylko o godz. 19
— przypomniał. Jak wskazał, przed wybuchem wojny niedzielna frekwencja na mszach świętych wynosiła ok. 600-700 wiernych.
Teraz jest to ok. 100-150 osób plus dodatkowo żołnierze, wojskowi, którzy nas odwiedzają
— dodał ksiądz.
tkwl/PAP
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS