Duchowny, który za dziesiątki milionów publicznych pieniędzy – przydzielonych w wątpliwy sposób przez urzędników za rządów PiS – chciał zbudować kościelny kompleks w Wilanowie, w południe opuścił areszt. Witała go grupa osób wspierających go mimo zarzutów, które na nim ciążą.
W czwartek 24 października Sąd Apelacyjny w Warszawie postanowił warunkowo uchylić areszt ks. Michałowi Olszewskiemu i dwóm urzędniczkom Ministerstwa Sprawiedliwości. Wszyscy troje są podejrzani w śledztwie dotyczącym nieprawidłowości przy wydawaniu pieniędzy z Funduszu Sprawiedliwości. Warunkiem wyjścia na wolność było wpłacenie przez nich do 15 listopada po 350 tys. zł poręczenia majątkowego.
Ks. Olszewski szybko wychodzi z aresztu
Chętnych do wpłacenia poręczenia za księdza było kilku, zarówno wśród polityków prawicy, jak i dziennikarzy z tego środowiska. Dlatego, choć czasu było dużo, pieniądze na konto Prokuratury Krajowej wpłynęły już następnego dnia po decyzji sądu. W piątek rano w rozmowie z “Wyborczą” potwierdziła to Anna Adamiak, rzeczniczka prasowa Prokuratora Generalnego. Zgodnie z procedurą osoba, która wpłaciła poręczenie, musiała potwierdzić w prokuraturze, że pieniądze pochodzą z legalnego źródła. Chwilę przed godz. 12, prokurator Adamiak podczas konferencji prasowej potwierdziła, że poręczenie zostało przyjęte, a prokurator zwrócił się do aresztu z decyzją o natychmiastowym zwolnieniu podejrzanych.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS