A A+ A++

Wiara letnia, sprowadzona jedynie do tradycji, do choinek, święconek i jedynie okolicznościowej wizyty w kościele jest zbyt słaba, by zwyciężyć świat – powiedział ks. prałat Krzysztof Cisek, pracownik Kongregacji Nauki Wiary w Kurii Rzymskiej, podczas Mszy św. sprawowanej w czwartek rano przy grobie św. Jana Pawła II w Bazylice św. Piotra w Watykanie. Mszy św. przewodniczył pomocniczy biskup kielecki Marian Florczyk. Koncelebrował jałmużnik papieski kard. Konrad Krajewski.

Ks. Paweł Rytel-Andrianik, Artur Hanula

Ks. prałat Krzysztof Cisek nawiązał do czytania z liturgii przypadającego tego dnia święta Patrona Polski św. Andrzeja Boboli, gdzie jest mowa o tych, którzy „zwyciężyli dzięki krwi Baranka” (Ap 12, 11). Podkreślił, że jest to „odniesienie do całej rzeszy heroicznych świadków zmartwychwstałego Pana, do ludzi, którzy odważnie głosili Bożą prawdę, nastawali w porę i nie w porę, pouczali, wykazywali błędy, a kiedy okoliczności tego wymagały, to przelewali swoją krew, bo nie mogli nie głosić tego, co widzieli, tego, co słyszeli i czego dotykały ich ręce”.

Ks. Cisek zaznaczył, że dobrym przykładem takiej postawy jest postać św. Andrzeja Boboli, „wiernego świadka zmartwychwstałego Pana, męczennika, patrona naszej Ojczyzny”. Przypomniał, że Bobola „jako gorliwy duszpasterz i wytrawny kaznodzieja, szerzył odważnie wiarę w Boga i nie wyparł się jej pomimo, że katowano go w sposób tak bestialski, że nawet trudno o tym mówić”. Tym samym „wpisał się św. Andrzej Bobola w poczet tych, którzy zwyciężyli dzięki krwi Baranka i dzięki słowu swojego świadectwa i nie umiłowali dusz swoich aż do śmierci”. 

Św. Andrzej Bobola żył na przełomie XVI i XVII w., ale mimo to jest dla nas wzorem autentycznej postawy chrześcijańskiej. „Jak zauważył św. Jan Paweł II, Bóg pozwolił mu stać się znakiem nie tylko spraw przeszłych, ale także i spraw, na które czekamy, do których się przygotowujemy – mówił ks. Cisek. – Jest więc święty Andrzej Bobola dla nas znakiem danym przez Boga, znakiem przypominającym nam, że nie da się wierzyć w Boga i jednocześnie nie praktykować, że nie można oddzielać Chrystusa i wiary w Niego od codziennego dnia, od zajmowanego stanowiska, że nie można być wierzącym tylko prywatnie w domu, gdy nikt obcy nie widzi i kiedy nic nas to nie kosztuje, że wiara letnia, sprowadzona jedynie do tradycji, do choinek, święconek i jedynie okolicznościowej wizyty w kościele jest zbyt słaba, by zwyciężyć świat”.

Jak podkreślił pracownik Kongregacji Nauki Wiary w Kurii Rzymskiej, postać św. Andrzeja Boboli przynagla nas do uczynienia rachunku sumienia. On „woła o naszą jasną, klarowną, chrześcijańską postawę. I nie chodzi o kwestie wielkie, nadzwyczajne, które przerastają nasze siły i nasze możliwości. Chodzi o naszą codzienność, zwykłą codzienność, w której trzeba być wiernym temu, w co wierzę”. Ks. Cisek podkreślił, że ważne jest, aby nie było „rozdźwięku między tym, co mówimy w kościele, kiedy wyznajemy wiarę, a tym, jak żyjemy po opuszczeniu świątyni”. Chodzi o nasze życie i o to, że ono ma być świadectwem. „A jeśli przyjdzie taka potrzeba, to świadectwem potwierdzonym ofiarą, cierpieniem, a nawet krwią” – podsumował kaznodzieja.

Jak w każdy czwartek, Msza św. przy grobie św. Jana Pawła II zgromadziła wielu uczestników. Mszę św. sprawowało około 50 kapłanów. Podczas Eucharystii śpiewał Chór „Piastuny” z Wrocławia.

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułSpotkali się jak dawniej – przy odnowionej kapliczce
Następny artykułZachód słońca na wieży ratuszowej w Paczkowie