A A+ A++
fot. plusliga.pl

– Utrzymaliśmy się w PlusLidze i osiągnęliśmy nasz pierwszy cel. Zostały trzy mecze i spróbujemy je wygrać, niby już bez presji, ale wiadomo, że w sporcie zawsze jest jakaś presja – móił po wygranej z AZS-em Olsztyn trener Stali Nysa, Krzysztof Stelmach. – Musimy zagrać w skupieniu i zaangażowaniem, by w dobrych nastrojach skończyć ten sezon – dodał libero Kamil Dembiec. 

– Przede wszystkim trzeba powiedzieć, że w pierwszych dwóch setach zagraliśmy bardzo mądrze, konsekwentnie na zagrywce i w ataku. W końcówce może pojawiło się jakieś rozluźnienie, ale udało się wygrać pierwszego seta. Drugi set również był pewny w naszym wykonaniu. Dopiero w trzecim secie troszkę zeszliśmy z tonu – analizował mecz Kamil Dembiec. – Może brakło delikatnie sił, ale w czwartym secie popracowaliśmy lepiej zagrywką, Wassim miał w końcówce kilka mocnych strzałów i mamy te upragnione zwycięstwo, trzy punkty i przede wszystkim utrzymanie w PlusLidze – mówił libero Stali Nysa.


Udział w sobotnim zwycięstwie mieli wszyscy zawodnicy Stali, a rezerwowi, któzy weszli na boisko, pokazali się z dobrej strony. – Po to mamy 14 ludzi, siedmiu na boisku i siedmiu w kwadracie, żeby z ich korzystać. Każdy gracz jest bardzo wartościowy i cieszy, że każdy kto wchodzi daje coś dobrego dla drużyny – przyznał Dembiec. – Będziemy podchodzić do tego spotkania troszkę spokojniejsi, ale nie możemy już skończyć sezonu. Mamy do rozegrania jeszcze kilka kolejek. Musimy zagrać w skupieniu i zaangażowaniem, by w dobrych nastrojach skończyć ten sezon – dodał.

– Podchodziliśmy do tego spotkania z takim nastawieniem, że trzeba się zrewanżować. Niedawno graliśmy z nimi na ich terenie, na ich zasadach i wygrali. Wyszliśmy bez presji, ale z nastawianiem, że możemy się zrewanżować, bo są w naszym zasięgu, żeby to się udało trzeba było zagrać dobrą siatkówkę. W pierwszych dwóch setach to właśnie się udało, graliśmy dobrze, z chłodną głową, oni popełniali głupie błędy. Później przycisnęli nas trochę zagrywką, lepiej przyjmowali i zrobiło się 2:1. Wiemy, że nie jesteśmy ekspertami od tie-breaków i trzeba było się skupić na czwartym secie. Gratulacje dla zespołu, kibiców i całego klubu, bo osiągnęliśmy utrzymanie, które było naszym celem minimum. Zostały nam jeszcze trzy spotkania, w których będziemy chcieli zaprezentować dobrą siatkówkę – mówił po meczu Moustapha M’Baye.

Świadomośc utrzymania w lidze ma pomóc siatkarzom z Nysy w kolejnych spotkaniach. – To bardzo ważne, że do najbliższych spotkań podejdziemy ze spokojną głową i będziemy się bić. Będziemy mogli podejść na większym spokoju i luzie, do zgarnięcia jest dziewięć punktów jeszcze – przyznał środkowy Stali. Kolejne spotkanie nysianie rozegrają z MKS-em Będzin. – Poprzedni mecz z MKS-em Będzin przegraliśmy, gdzieś to nam siedzi w tyle głowy, ale będziemy chcieli się zrewanżować. Udowadniać, że jesteśmy lepsi, trzeba było w tabeli, łapiąc punkty z innymi zespołami też. Teraz chcemy się im zrewanżować za tamtą porażkę – dodał M’Baye.

– Mecz prawdziwej walki. My w dwóch setach graliśmy bardzo dobrą siatkówkę i byliśmy agresywni we wszystkich elementach. W trzecim secie było już trochę rozprężenia i nasza zagrywka nie funkcjonowała tak jak wcześniej. Po przegranym trzecim secie wróciliśmy na nasze tory, byłą walka punkt za punkt i nie pękliśmy – ocenił trener Krzysztof Stelmach. –  Utrzymaliśmy się w PlusLidze i osiągnęliśmy nasz pierwszy cel. Zostały trzy mecze i spróbujemy je wygrać, niby już bez presji, ale wiadomo, że w sporcie zawsze jest jakaś presja. Na pewno jesteśmy zadowolenia, po 15 latach po wejście do PlusLigi zostajemy w niej na kolejny sezon – dodał szkoleniowiec Stali.

źródło: opr. własne, Stal Nysa

nadesłał: Bartosz Wencław

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułPrzewozy transport przeprowadzki
Następny artykułNie pozwólmy kurierowi stracić dachu nad głową! Bogdan znalazł się w trudnej sytuacji życiowej