Dzisiaj, 4 sierpnia (12:14)
– W sprawie wiceprezesa Tadeusza Dziuby mamy do czynienia z tzw. recydywą. Już raz pracownicy NIK złożyli skargę do prezesa NIK na wiceprezesa NIK, że próbował wpływać na prowadzone przez nich czynności kontrolne. Zgodnie z ustawą o NIK jest to nielegalne – mówi Interii senator Krzysztof Kwiatkowski, były prezes Najwyższej Izby Kontroli.
W środę NIK poinformował, że prezes NIK Marian Banaś złożył wniosek o odwołanie Tadeusza Dziuby w funkcji wiceprezesa NIK. Zdaniem urzędników Dziuba chciał zerwać kworum w trakcie posiedzenia z 21 lipca dotyczącego Funduszu Sprawiedliwości. Gdy tak się nie stało, wiceprezes pozostał na posiedzeniu Kolegium NIK, ale nie brał udziału w głosowaniach. Zdaniem urzędników przepisy nie dopuszczają takiego zachowania, stąd też wniosek o odwołanie Dziuby. Stosowne pismo prezes NIK Marian Banaś złożył we wtorek na ręce marszałek Sejmu Elżbiety Witek. To jednak nie koniec, bo inne pismo, zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa, NIK złożył w prokuraturze rejonowej Warszawa-Ochota.
– W sprawie wiceprezesa Tadeusza Dziuby mamy do czynienia z tzw. recydywą. Już raz pracownicy NIK złożyli skargę do prezesa NIK na wiceprezesa NIK, że próbował wpływać na prowadzone przez nich czynności kontrolne. Zgodnie z ustawą o NIK jest to nielegalne. Prokuratura odmówiła wszczęcia postępowania, a NIK odwołał się do sądu, który stwierdził, że decyzja prokuratury była niewłaściwa. To wskazuje, że skarga kontrolerów była wysoce uprawdopodobniona – mówi Interii Krzysztof Kwiatkowski, były prezes NIK.
Chodzi o sprawę sprzed roku, kiedy kontrolerzy NIK przyjrzeli się działalności resortu ds. pomocy humanitarnej pod kierownictwem Beaty Kempy. Wówczas Dziuba, zdaniem urzędników, chciał zmienić wydźwięk ustaleń. Prezes NIK złożył zawiadomienie do prokuratury i zawnioskował o odwołanie Dziuby. Marszałek Sejmu nie przychyliła się jednak do jego wniosku.
– Dziś mamy kolejną sytuację z wiceprezesem Dziubą, który w sposób jawny próbuje paraliżować prace Kolegium NIK – tak powiedzieli przedstawiciele NIK na konferencji prasowej. Kolegium liczy 19 członków i od niego jest liczone kworum. Dzisiaj kolegium ma tylko 11 osób, ponieważ kandydatury zgłoszone przez prezesa Banasia nie zostały zaakceptowane przez marszałka Sejmu, a powołanie do Kolegium wymaga ich wspólnej decyzji. Wyjście, nieuczestniczenie w obradach przez wiceprezesa Dziubę skutkować mogło zerwaniem kworum. Stąd jak rozumiem wniosek do prokuratury właśnie w zakresie niedopełnienia obowiązków przez Tadeusza Dziubę – tłumaczy Kwiatkowski.
– W praktyce decyzję o powołaniu lub odwołaniu dowolnego wiceprezesa podejmują dwie osoby – prezes NIK i marszałek Sejmu. Potrzebna jest niejako kontrasygnata mars … czytaj dalej
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS