Urodzony w 1972 r. w Mrągowie poeta i prozaik, autor piosenek oraz słuchowisk radiowych, zdawał maturę w Liceum Wojskowym w Olsztynie, gdzie obronił także później pracę magisterską na Wydziale Polonistyki WSP. W sali konferencyjnej WBP pojawiło się w piątek kilku jego przyjaciół z tamtych czasów. On sam, jak wyznał, także chętnie powraca na Warmię, do krainy swojej młodości.
Krzysztof Beśka podczas spotkania w WBP
fot. ŁCP
Akcja retro-kryminału „Amber-Gold” dzieje się na wielu planach oraz nie tylko w jednej epoce, a autor przemycił do niej kilka współczesnych wątków. Poczynając od tytułu powieści, poprzez postacie jej bohaterów odczyta uważny czytelnik aluzje do wydarzeń z naszych czasów, bo przecież, jak mówi stare przysłowie „historia zawsze toczy się kołem” i podobne sobie sploty wydarzeń można zaobserwować w kolejnych epokach dziejów.
A wszystko to na, odmalowanym z dbałością o szczegóły, tle obyczajowym tamtych czasów.
Spotkanie w WBP poprowadziła z prawdziwą maestrią Katarzyna Janków-Mazurkiewicz (fot. ŁCP), która nie ograniczała zakresu rozmowy jedynie do tematu ostatniej książki popularnego pisarza. Dowiedzieliśmy się zatem, że drugą – obok pisarstwa – pasją Krzysztofa Beśki jest dziennikarstwo, któremu poświęca równie dużo czasu, co twórczości literackiej. Nie jest jednak reporterem szukającym kolejnych tematów w terenie, a redaktorem, który czuwa nad literacką stroną tekstów dostarczanych przez reporterów. Potem wraca do domu i wypełnia przyjętą „normę pisarską” – dwie strony tekstu kolejnej książki dziennie.
— Przeczytałam kilka książek pana Beśki i czekam na kolejne — powiedziała mi pani Iza Ziniewicz z Olsztyna. — Fajnie się to czyta, lubię ten typ powieści. A poza tym znam Krzysztofa osobiście, jest to więc dodatkowa radość, że można czasem spotkać go w Olsztynie, tym bardziej, że bywa tutaj dosyć rzadko. — Bardzo ciekawie opowiadał Krzysiek, jak zwykle — dodał kolega pisarza, którzy przedstawił się jako Stanisław z Olsztyna — i bardzo mi się to podobało. Drugi kolega Krzysztofa Beśki, Marek Matyjewicz, współtworzył z bohaterem piątkowego wieczoru zespół szantowy „Szantaż”, w którym Beśka pisał piosenki i śpiewał: — Liczę na to, że jeszcze parę tekstów Krzysiek popełni, bo pisze pięknie. Ma niesamowity dar układania pięknych słów. Te piosenki żeglarskie robią wrażenie. Znany szantymen Jerzy Porębski ze Świnoujścia,twórca kilku kultowych piosenek, powiedział o Szantażu, że to jest „poezja piosenki żeglarskiej”. A ja lubię słuchać Krzysztofa. Fajnie opowiada i podoba mi się jego humor. Jest świadomym pisarzem, robi fajne rzeczy. Bardzo go wspieram i kibicuję mu. Cieszę się, że mam takiego kolegę i myślę, że robi też fajną robotę dla naszego regionu, kiedy w każdej powieści pokazuje, że jest tu zakorzeniony. Puszcza oko do czytelnika, kiedy w powieści „Amber Gold” pojawia się kupiec z miasta Allenstein.
Krzysztof Beśka wpisuje na swoich książkach dedykacje dla czytelników
fot. ŁCP
— Bardzo przyjemne spotkanie, miłe — podsumowała pani Małgorzata Siergiej z Olsztyna. — Wiele osób, które znają Krzysztofa z młodości: i z polonistyki, i z harcerstwa, z chętnie przychodzi na spotkania z nim, kiedy znowu odwiedza Olsztyn. Obserwujemy z zainteresowaniem to, że się rozwija, robi bardzo dużo ciekawych rzeczy i spełnia się jako literat.
Łukasz Czarnecki-Pacyński
[email protected]
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS