Istnieje potrzeba intensywnej refleksji nad tym, jak niemiecka demokracja może chronić się przed wrogami. W Polsce widzimy, jak trudno rządowi Tuska naprawić szkody wyrządzone państwu prawa przez PiS — mówi pastor i ostatni szef dyplomacji NRD Markus Meckel.
Newsweek: Niemiecka gospodarka dostała zadyszki, scena polityczna jest coraz bardziej rozczłonkowana, populizm rośnie w siłę, a kanclerz i rząd biją rekordy niepopularności. Co jest nie tak z Niemcami?
Markus Meckel: Z pewnością mamy problem, choć nie tylko w Niemczech. Społeczeństwo i gospodarka wciąż odczuwają skutki pandemii koronawirusa, np. poważną utratę zaufania społeczeństwa do polityków. Rząd musi radzić sobie z wieloma kryzysami naraz. Obecna koalicja SPD, Zielonych i FDP musiała wziąć na siebie ciężar błędów poprzedniej, wielkiej koalicji CDU/CSU i SPD: przespany kryzys klimatyczny i związany z tym deficyt inwestycyjny, złą politykę energetyczną, która faworyzowała gaz i ropę, zamiast przejść na odnawialne źródła energii, co uczyniło Niemcy wysoce zależnymi od Rosji. To uzależnienie stało się dodatkowym obciążeniem po inwazji Kremla na Ukrainę, bo sankcje – których nałożenie na Rosję było oczywiście konieczne – stworzyły dodatkową presję na niemiecką gospodarkę. Obecny rząd też popełnił błędy, które kosztowały go utratę zaufania – mam na myśli np. ustawę grzewczą [wprowadzającą stopniowy zakaz ogrzewania gazem i ropą, oznaczający wzrost kosztów dla zwykłych ludzi – red.]. Jednak ogólnie rzecz biorąc, rząd w dużej mierze ten ostatni kryzys już opanował.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS