Dzisiaj, 27 kwietnia (12:51)
Sobotni mecz Zagłębia Lubin z Lechią Gdańsk aż kipi od podtekstów. Pracę może stracić trener Zagłębia, Piotr Stokowiec, którego kilka miesięcy temu zwolniła…Lechia Gdańsk.
Nie tak miał wyglądać drugi pobyt Piotra Stokowca w Zagłębiu Lubin. Gdy doświadczony szkoleniowiec przejmował “Miedziowych” w grudniu ubiegłego roku byli na 14. miejscu w tabeli, mając na koncie 20 punktów w 19 ligowych meczach. Wydawało się, że gorzej być nie może, a jednak…
W tabeli piłkarskiej wiosny Zagłębie jest na 12. pozycji – w 11 meczach zdobyło 11 punktów, ale w najważniejszej z tabel, tej obejmującej całe rozgrywki, lubinianie są na 15. miejscu – zaledwie jedno miejsce i dwa punkty nad strefą zrzutu do I ligi. Dodatkowo terminarz nie rozpieszcza podopiecznych trenera Piotra Stokowca – do końca rozgrywek zagrają kolejno z: Lechią Gdańsk u siebie, Radomiakiem na wyjeździe, Rakowem Częstochowa u siebie i Lechem Poznań na wyjeździe. To jest polska Ekstraklasa, tu wszystko jest możliwe, ale konia z rzędem temu, kto przewidzi jakąkolwiek zdobycz punktowa dla Zagłębia w dwóch ostatnich meczach sezonu, gdy rywalami będą główni pretendenci do mistrzowskiego tronu. W tej sytuacji kluczowe mogą okazać się dwa najbliższe mecze. Prezes zarządu Zagłębia Lubin, Michał Kielan w oświadczeniu na oficjalnej stronie klubu prosi miedziowe środowisko o wsparcie drużyny i zaświadcza o pełnym zaufaniu do sztabu i zespołu.
W “Przeglądzie Sportowym” czytamy jednak: “Potwierdzone zaufanie ma jednak swoje granice: w klubie zakładają, że w dwóch najbliższych meczach (po Lechii będzie wyjazd do Radomia) zespół powinien zdobyć co najmniej cztery punkty. Jeżeli się nie uda, trzeba liczyć się z szybką reakcją zarządu”.
Podczas poprzedniego meczu Zagłębia (gładkie 2-4 z Górnikiem Zabrze u siebie) telewizyjna kamera wyłuskała trenera Ireneusza Mamrota wśród widzów. Były trener Jagiellonii Białystok pochodzi z Dolnego Śląska, wkrótce okaże się czy jego obecność na meczu Zagłębia była przypadkowa czy też nie. Po wspomnianym meczu z zabrzanami pierwsze kroki z murawy trener Stokowiec skierował nie do mediów, a do gabinetu prezesa zarządu. W trwającej kilkanaście minut dyskusji uczestniczyli też przedstawiciele rady nadzorczej. To niecodzienna sytuacja, że takie rozmowy odbywają się bezpośrednio po meczu, sytuacja musi być naprawdę kryzysowa.
W najstarszym polskim dzienniku sportowym czytamy również … czytaj dalej
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS