Według najnowszych danych GUS, produkcja w budownictwie w maju spadła w porównaniu z tym samym miesiącem w 2019 roku o 5,1 proc. Wynik nie jest szokujący, zwłaszcza na tle majowego załamania w przemyśle (-17 proc.), w handlu (-7,7 proc.) czy usługach. Tendencja jest jednak wyraźnie niekorzystna.
Zastój w inwestycjach
Majowe dane okazały się gorsze od oczekiwań ekonomistów, którzy liczyli się ze spadkiem produkcji budowlano-montażowej o 1,6 proc. Znacznie lepiej prezentują się one po wyeliminowaniu czynników sezonowych. Biorąc na nie poprawkę, produkcja spadła w maju jedynie o 1,4 proc.
ZOBACZ: “Pandemię mamy w znacznym stopniu pod kontrolą”. Premier podsumował programy antykryzysowe
Spadki miały miejsce we wszystkich segmentach branży, a więc zarówno w przypadku wznoszenia budynków, obiektów inżynierii drogowej, jak i w budownictwie specjalistycznym. To negatywny sygnał, mogący świadczyć o spowolnieniu inwestycji oraz zastoju w projektach infrastrukturalnych.
Długa droga hamowania
Na tle bardzo słabych, wyraźnie recesyjnych danych dotyczących produkcji przemysłowej i usług, branża budowlana wciąż radzi sobie relatywnie bardzo dobrze. Spadkowa tendencja produkcji budowlano-montażowej jest na razie dość łagodna. To efekt także tego, że “droga hamowania” koniunktury w budownictwie jest znacznie dłuższa niż w innych działach gospodarki, bardziej wrażliwych na zmiany warunków.
ZOBACZ: Przemysł w maju na dużym minusie. Wielki kryzys branży motoryzacyjnej
Rozpoczęte budowy są zwykle kontynuowane – w szczególności dotyczy to inwestycji infrastrukturalnych. A tych ostatnich w poprzednich latach zakontraktowano bardzo dużo. W tym segmencie w kwietniu zanotowano wzrost produkcji o ponad 9 proc., ale w maju miał miejsce spadek o 4,9 proc. Dodatkowo, specyfika prac budowlanych spowodowała, że ograniczenia związane z epidemią koronawirusa tej branży nie “zamroziły” w takim stopniu, w jakim miało to miejsce w wielu pozostałych działach gospodarki.
Nadzieja w programach unijnych
Zasadniczym pytaniem jest to, czy budownictwo z opóźnieniem zareaguje na kryzys epidemiczny i osłabnie w kolejnych miesiącach i kwartałach. Eksperci obawiają się wystąpienia takiego zjawiska w 2021 roku. Jego konsekwencje mogą być jednak dość łagodne ze względu na duży udział w finansowaniu robót środków unijnych oraz wydatków ze źródeł publicznych. Zagrożeniem zaś może być niższa aktywność samorządów i ich ograniczone możliwości finansowania inwestycji.
Tekst powstał przy współpracy z portalem comparic.pl.
Roman Przasnyski/ comparic.pl
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS