A A+ A++

Goście objęli prowadzenie już po swojej pierwszej ofensywnej akcji. Dośrodkowania z prawej strony w wykonaniu Jasona Lokilo nie zdołał wybić żaden z obrońców Jagiellonii, a Damian Gąska – choć dość szczęśliwie – z bliska trafił do bramki. Kilka minut trwała analiza VAR, czy pomocnik Górnika nie był na spalonym w momencie dogrania piłki, ale gol został uznany.

Po tak szybkiej stracie bramki Jagiellonia atakowała, ale jej akcje ofensywne były nieprzemyślane i chaotyczne. Strzałów z dystansu próbował Przemysław Mystkowski, ale były niecelne; w całej tej połowie gospodarze, choć mieli przewagę, nie oddali ani jednego celnego uderzenia.

czytaj dalej

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułJagiellonia na własnym stadionie zaliczyła gola pośladkiem i przegrała z ostatnią drużyną Ekstraklasy
Następny artykułPodhalańska jagnięcina na stole. Pokazy kulinarne w małopolskich szkołach