Goście objęli prowadzenie już po swojej pierwszej ofensywnej akcji. Dośrodkowania z prawej strony w wykonaniu Jasona Lokilo nie zdołał wybić żaden z obrońców Jagiellonii, a Damian Gąska – choć dość szczęśliwie – z bliska trafił do bramki. Kilka minut trwała analiza VAR, czy pomocnik Górnika nie był na spalonym w momencie dogrania piłki, ale gol został uznany.
Po tak szybkiej stracie bramki Jagiellonia atakowała, ale jej akcje ofensywne były nieprzemyślane i chaotyczne. Strzałów z dystansu próbował Przemysław Mystkowski, ale były niecelne; w całej tej połowie gospodarze, choć mieli przewagę, nie oddali ani jednego celnego uderzenia.
Oryginalne źródło: ZOBACZ
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS