A A+ A++
fot. Łukasz Krzywański

– Zagrałyśmy spokojnie, mimo że pierwszy set nam uciekł z powodu naszych błędów i oczywiście dobrej gry wrocławianek, utrzymałyśmy chłodną głowę i zdołałyśmy odwrócić ten wynik – mówiła po wygranej we Wrocławiu libero ŁKS-u Commercecon Łódź Krystyna Strasz. – Bardzo się cieszę, że dostałam w tym meczu swoją szansę. Mogłam pomóc dziewczynom na boisku i wyprowadzić na drogę do zwycięstwa – dodała rozgrywająca Aleksandra Pasznik.

Siatkarki ŁKS-u Commercecon Łódź mimo przegranego seta pokonały #VolleyWrocław w wyjazdowym spotkaniu 3:1 i zapisały na swoim koncie drugie ligowe zwycięstwo z rzędu. – Zagrałyśmy spokojnie, mimo że pierwszy set nam uciekł z powodu naszych błędów i oczywiście dobrej gry wrocławianek, utrzymałyśmy chłodną głowę i zdołałyśmy odwrócić ten wynik – mówiła po tym spotkaniu libero łodzianek Krystyna Strasz.Cieszą mnie bardzo zmiany. Dziewczyny, które weszły, zarówno Ana Kalandadze, jak i Ola Pasznik dały nam impuls, dzięki któremu ruszyłyśmy dalej i poprawiłyśmy naszą grę. W pierwszym secie była ona niepewna i mocno falująca – przyznała siatkarka ŁKS-u.


– Bardzo się cieszę, że dostałam w tym meczu swoją szansę. Mogłam pomóc dziewczynom na boisku i wyprowadzić na drogę do zwycięstwa. Nie było strachu, bardziej cieszyłam się z otrzymanej szansy. Wiadomo, że było trochę nerwów, bo wynik był nieciekawy, ale się udało – mówiła po spotkaniu Aleksandra Pasznik, która w drugim secie zastąpiła na boisku Britt Bongaerts.

W meczu we wrocławskiej hali Orbita Krystyna Strasz świetnie spisywała się w obronie, jej przyjęcie również było na wysokim poziomie i bardzo spokojne. Nic więc dziwnego, że po meczu odebrała z rąk komisarza statuetkę dla najlepszej zawodniczki spotkania. – Ja zawsze widzę i pamiętam te piłki, których nie podbiłam… Obrona to nie wszystko, jak się podbije piłkę, trzeba ją jeszcze dobrze wystawić i skończyć atak, to dziś robiłyśmy. Szczególnie od drugiego seta, gdy grałyśmy już na fajnym poziomie – mówiła Strasz.

Celem łodzianek jest powrót do formy, jaką prezentowały przed przerwą na kwarantannę, kiedy to pokonały Chemika Police 3:0. – Powoli ją łapiemy, uspokoiłyśmy się i będziemy powoli pracować nad tym, by było jeszcze lepiej. Im więcej mamy za sobą treningów, tym więcej rzeczy jesteśmy w stanie doszlifować i mniej mamy na boisku nieporozumień. Na początku w naszej grze było tego sporo, jakieś nieporozumienia, głupie straty punktów, a teraz jesteśmy już w stanie reagować i szybko wychodzić z trudnych sytuacji, nad tym pracujemy najwięcej – twierdzi libero ŁKS-u. – Jeszcze trochę nam brakuje, ale myślę, że wrócimy na właściwe tory. Teraz mamy wyjazd do Bułgarii, tam trzy super ważne mecze. Mam nadzieję, że w Płowdiw pokażemy dobrą formę – dodaje Pasznik.

Łodzianki w niedzielę wylatują do Bułgarii, gdzie rywalizować będą w grupie C Ligi Mistrzyń z Vakifbankiem Stambuł, Maritzą Płowdiw i ASPTT Mulhouse. – Mamy pozytywne nastawienie, na pewno polecimy tam, by ugrać jak najwięcej. Ten czas przed wylotem postaramy się dobrze przetrenować i nastawić się na walkę. Chcemy tam pokazać pazury – zapowiada Krystyna Strasz. Na pierwszy ogień pójdzie jeden z najlepszych zespołów w Europie – Vakifbank. Czy łodzianki zdołają nawiązać wyrównaną walkę z przeciwnikiem tej klasy?  – Na pewno nas na to stać, zobaczymy, jak to będzie wyglądało. Dla nas najważniejsza jest nasza gra. Wiemy, kto będzie po drugiej stronie siatki i to one będą zdecydowanym faworytem, ale to nie zmienia faktu, że postaramy się nawiązać walkę. Będziemy grały bez presji, nikt na nas nie bezie stawiał w tym meczu, możemy zagrać z chłodną głową i pokazać dobrą siatkówkę – zapewnia libero Ełkaesianek. – Fajnie, że zagramy z Vakifbankiem. Oczywiście, gdybyśmy trafiły innego przeciwnika, może byłoby trochę łatwiej, ale z takich meczów też możemy wiele wyciągnąć i się nauczyć. Mam nadzieję, że potem zaprocentuje to w naszej lidze. Będziemy obserwować, jak grają najlepsze zawodniczki na świecie i sprawdzić nasze umiejętności na ich tle – przyznaje również Aleksandra Pasznik.

To trzeci sezon w Lidze Mistrzyń siatkarek ŁKS-u Commercecon w ostatnich latach. Jak do tej pory dwa poprzednie występy kończył się na rozgrywkach grupowych. – Do trzech razy sztuka. Na pewno na boisku zrobimy wszystko, by ten awans wywalczyć, bo bardzo nam na tym zależy. To jest trudny sezon dla wszystkich drużyn. Cieszę się, że powoli wracamy do formy, mamy dwa zwycięstwa, są zmiany na boisku, więcej dziewczyn jest w grze. W Bułgarii postaramy się wyszarpać jak najwięcej, mamy tam trzy orzechy do schrupania – twierdzi Strasz nawiązując do boiskowego przydomka drużyny – Łódzkie Wiewióry.

W TAURON Lidze łodzianki obecnie plasują się na czwartym miejscu. Czy do końca rundy zasadniczej będą w stanie poprawić lokatę i podobnie jak w poprzednich, medalowych sezonach przystąpić do play-off z trzeciej pozycji? – W żeńskiej siatkówce wszystko jest możliwe. Nieważne, jak skończy się rundę zasadniczą, ważne będzie play-off, który mam nadzieję będziemy mogły zagrać. Jeśli wszystko będzie dobrze, to stać nas na wiele. Dużo zależy od tego jak trenujemy. Jak mamy czas dobrze potrenować, to gramy coraz lepiej. Teraz nie będzie zbyt wiele czasu na treningi, ale mam nadzieję, że nasza gra pozostanie na dobrym poziomie – uważa Aleksandra Pasznik.

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułTajniacy używali pałek wobec protestujących. Rzecznik tłumaczy brutalność policji [STRAJK KOBIET]
Następny artykułPrzetrwać wyboje