A A+ A++

Krystyna Janda opublikowała dziś w mediach społecznościowych wpis, w którym tłumaczy się z wczorajszych słów wypowiedzianych na antenie TVN24. Przeprosiła rektora Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego za nieprecyzyjną wypowiedź, przez którą wprowadziła w błąd opinię publiczną. 

By Adrian Gryciuk – File:Jan_Englert_Krystyna_Janda_Joanna_Szczepkowska_2019.jpg, CC BY-SA 4.0, https://commons.wikimedia.org/w/index.php?curid=92100964

Po tym, jak część ludzi kultury i sztuki zdecydowało się na przyjęcie szczepionki na COVID-19 poza kolejnością, wciąż nie milkną krytyczne komentarze. Krystyna Janda była pierwszą aktorką, która publicznie przyznała się do otrzymania szczepionki.

Wczoraj aktorka była gościem w programie TVN24 „Fakty po Faktach”. W rozmowie z Piotrem Kraśko wyjaśniła, że przekazała profesorowi Zbigniewowi Gaciongowi, rektorowi WUM listę osób, które zgodziły się być ambasadorami szczepień. Wyjaśniła też jak to wyglądało jej punktu widzenia.

„Myśmy nie zrobili nic złego. A nawet jeśli zrobiliśmy cokolwiek, co państwo uważają za złe, to bez świadomości. Poinformowano nas, że nikomu nic nie zabieramy, że nie ma akurat nikogo do szczepienia, a to się zmarnuje.”

Dziś Krystyna Janda ponownie zabrała głos w tej sprawie. Opublikowała na swojej oficjalnej stronie na Facebooku oświadczenie z przeprosinami. Odniosła się do swoich wczorajszych słów, które mogły zostać źle odebrane i wprowadzić w błąd opinię publiczną.

Serdecznie chciałam przeprosić Zbigniewa Gacionga, Rektora Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego za nieprecyzyjną…

Opublikowany przez Krystynę Jandą Wtorek, 5 stycznia 2021

-napisała aktorka.

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułSzczepienia w Elblągu [Lista punktów]
Następny artykułNie spełniamy kryteriów waluty euro. Na szczęście