publikacja
2024-01-22 06:00
Do zidentyfikowanych portfeli powiązanych z przestępcami
trafiły w 2023 r. 24,2 mld dolarów, szacuje firma Chainalysis. Oznacza to spory
spadek w porównaniu z rekordowym 2022 r. Specjaliści wskazują, że zmienia się
także znacząco kompozycja nielegalnej aktywności w cyfrowym świecie.
Specyficzna konstrukcja rozproszonych rejestrów, na których
bazuje większość kryptowalut, pozwala analizować szczegółowo transakcje
przeprowadzane przez uczestników systemów. Firma Chainalysis
zajmująca się takimi dochodzeniami publikuje co roku podsumowanie przestępczej
aktywności w sieci. Najnowszy raport przynosi zaskakujące informacje – skala
nielegalnej działalności skurczyła się w porównaniu z 2022 r.
Analizy firmy bazują na wyróżnieniu adresów powiązanych z
przestępczą działalnością i śledzeniem przepływów finansowych, w których biorą
one udział. W 2023 r. na zidentyfikowane portfele wpłynęło łącznie 24,2 mld
dolarów, o 15 mln dolarów mniej niż w 2022 r. Oznaczałoby to, że nielegalna
aktywność odpowiadała za 0,34 proc. wolumenu transakcji dokonanych on-chain
(czyli odnotowanych w rozproszonych rejestrach).
Analitycy podkreślają jednak, że są to wstępne szacunki.
Metodologia tworzonych przez nich zestawień bazuje na zidentyfikowanych
„wrogich” adresach. A tych może przybywać wraz z upływem czasu, co ma wpływ na
ostateczne wyniki przestępczego sektora. Do sumy nie są wliczane także np.
obroty giełd podejrzanych o manipulacje i wyłudzających środki (do czasu
zakończenia spraw sądowych) czy zasoby używane przez przestępców do oszustw
realizowanych poza „światem krypto” (nie dające się jednoznacznie wyodrębnić).
Bitcoin traci udziały w przestępczym świecie
Jednym z interesujących trendów podkreślonych we wstępnym
raporcie jest wzrost znaczenia stablecoinów (stabilnych pod względem
wartości kryptowalut powiązanych np. z oficjalną walutą). W 2023 r. po raz
pierwszy w historii odpowiadały one za ponad połowę zidentyfikowanej
nielegalnej działalności.
Udział stabilnych kryptowalut jest szczególnie wysoki w
przypadku transakcji dokonywanych z podmiotami objętymi sankcjami. „Podmioty
objęte sankcjami, jak również te działające w jurysdykcjach podlegających
sankcjom finansowym lub związanych z finansowaniem terroryzmu, są bardziej
zainteresowane stablecoinami. Mają bowiem większe trudności z dostępem do
dolara amerykańskiego w bardziej tradycyjny sposób, a jednocześnie chcą
korzystać ze stabilności, którą on zapewnia” – wskazują autorzy analizy. Nie
zawsze jednak takie użycie stabilnych kryptowalut umyka uwadze. Przykładem może
być zamrożenie środków grupy użytkowników Tethera, powiązanych z działaniami
wojennymi w Ukrainie i Izraelu.
Bitcoin jest „ulubioną” kryptowalutą w przypadku kilku
innych, bardziej tradycyjnych obszarów przestępczej działalności – m.in.
rozliczeń na platformach handlowych w darknecie czy wymuszeniach typu
ransomware.
W świecie krypto sankcje nie działają
Zdecydowaną większość z oszacowanej wartości przestępczych
przepływów stanowią transakcje z podmiotami objętymi sankcjami. Chainalysis
określił wolumen takich operacji na poziomie 14,9 mld dolarów, co stanowi 61,5
proc. wszystkich nielegalnych „crypto flows”. Szczególną rolę w tej kategorii
odegrała jedna z rosyjskich giełd krypto, która znajduje się na listach
sankcyjnych w USA i Wielkiej Brytanii. Przez instytucję przepływają m.in.
środki pochodzące z przestępstw typu ransomware.
Rosyjski przypadek ilustruje nie tylko specyfikę
równoległego finansowego świata nie dającego się łatwo objąć sankcjami, ale
także trudności związane z mierzeniem skali przestępczej działalności. Część
obrotów platformy nie jest zapewne powiązana z ransomware i praniem pieniędzy,
ale jednoznaczne określenie wolumenu legalnych transakcji nie jest możliwe
wyłącznie na podstawie informacyjnego śladu pozostawionego w rozproszonych
rejestrach.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS