– To jest przyjemność. Ostatni raz, kiedy tutaj przyszedłem, musiałem przepraszać za błąd [w meczu ze Słowacją na Euro 2020, kiedy zobaczył czerwoną kartkę]. Teraz przychodzę z uśmiechem na twarzy. Dokonaliśmy czegoś wielkiego. To fantastyczne chwile. Dla nas wszystkich. Całej drużyny, gdzie jest wielu świetnych zawodników, których stać na to, by w Katarze zagrać lepiej niż na poprzednim mundialu – zaczął Grzegorz Krychowiak, który po wygranej 2:0 ze Szwecją – dającej Polsce awans na mundial – pojawił się na konferencji prasowej.
Krychowiak: Każdy zawodnik chce pokazać trenerowi, że się mylił
Pomocnik reprezentacji Polski odpowiadał jako pierwszy na pytania dziennikarzy, ale obok przysłuchiwał się Czesław Michniewicz. Selekcjoner reprezentacji Polski we wtorek posadził Krychowiaka na ławce. Wpuścił na boisko zaraz po przerwie. Zmiana okazała się strzałem w dziesiątkę, bo to Krychowiak w 48. minucie wywalczył rzut karny, który po chwili wykorzystał Robert Lewandowski.
O ten rzut karny pytali też szwedzcy dziennikarze. Janne Anderssona i Zlatana Ibrahimovicia, którzy unikali odpowiedzi, czy był podyktowany słusznie. – Wydaje mi się, że jeśli przeciwnik odpowiada, że nie wie, czy był karny, to znaczy, że był ewidentny – przyznał Krychowiak.
I wrócił do sytuacji, kiedy pojawił się na boisku. – Wydaje mi się, że każdy zawodnik, który wchodzi z ławki, chce pokazać trenerowi, że się pomylił. Dla mnie to też był trudny moment, ale najważniejsza była reakcja. By się nie obrażać, nie machać rękami, tylko zrobić wszystko, by pomóc drużynie i udowodnić trenerowi, że się mylił – przyznał Krychowiak.
– Ten sukces smakuje bardzo dobrze. Cały sztab kadry – na czele z trenerem Michniewiczem – w tak krótkim czasie wykonał fantastyczną pracę. Nie tylko na tym zgrupowaniu, ale też wcześniej, kiedy selekcjoner jeździł, rozmawiał z nami i przedstawiał swój pomysł na tę drużynę – mówił Krychowiak.
– Już nigdy u mnie nie będziesz siedział na ławce – wtrącił się wtedy Michniewicz i złapał Krychowiaka za rękę. – No trzeba trochą posłodzić. Zaraz następne mecze z Belgią i Walią, więc warto – uśmiechnął się Krychowiak, ale nie chciał później powiedzieć czy Michniewicz we wtorek faktycznie – sadzając go na ławce – popełnił błąd. – Wszyscy gramy do jednej bramki, jesteśmy zespołem – podkreślił.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS