Podczas sesji rady powiatu rozpatrywana była skarga gminnego radnego na starostę w związku z wydaniem w 2017 r. pozwolenia na budowę krematorium dla zwierząt. Radny z Wieliszewa był bowiem niezadowolony, że starosta wydał takie pozwolenie
Jak się jednak okazało, zapewne biorąc pod uwagę niezadowolenie mieszkańców, wcześniej starosta 2-krotnie usiłował odmówić wydania tego pozwolenia i wydawał decyzje odmowne. Decyzje te były jednak uchylane przez organy wyższego stopnia, które stwierdzały, że nie ma podstaw do odmowy. I w końcu, starosta pozwolenie na budowę wydać musiał.
Trzeba bowiem wiedzieć, że przy wydawaniu takich pozwoleń, starosta nie ma swobody, w wydawaniu decyzji. Nie może wydać albo nie wydać pozwolenia według własnego widzi mi się. Jego rola sprowadza się w zasadzie tylko do sprawdzenia czy projekt inwestycji jest zgodny z przepisami prawa budowlanego oraz czy inwestycja będzie zgodna z zapisami uchwalonego przez gminę planu zagospodarowania przestrzennego.
W tym przypadku, uchwalony przez radę gminy plan zagospodarowania, nie zabraniał lokalizowania takich obiektów jak spalarnia zwłok zwierzęcych czyli krematorium. A więc, wszystko wskazuje na to, że zawinili gminni radni, którym wcześniej nie starczyło albo wiedzy albo wyobraźni. Bo przyjęty przez nich plan dopuszczał budowę takich właśnie obiektów. Zadziwiające jest więc postępowanie radego z Wieliszewa, który odpowiedzialność za własne błędy, usiłuje przerzucić na starostę i jeszcze wypisuje na niego skargi.
Pikanterii całej sprawie dodał fakt, że wsparcia gminnemu radnemu, w oskarżeniach urzędników starostwa o błędy i niekompetencję, udzielił jeden z radnych powiatowych. Wyliczał on czytając z kartki liczne błędy i niechlujstwo pracowników wydziału architektury. Sypał on jak z rękawa złamanymi przez urzędników przepisami, powoływał się na ekspertyzy i wyroki sądu. Jak się jednak okazało, to ten sam radny, który od dawna jest w osobistym konflikcie z tymi urzędnikami i na bakier z wyrokami sądów. Nie dość, że sam dopuścił się samowoli budowlanej, to w dodatku od 2016 r. uchyla się od wykonania prawomocnego wyroku sądu i nie chce wykonać orzeczonej rozbiórki.
Jak widać, niektórym bardzo łatwo przychodzi szastanie na prawo i lewo oskarżeniami. Najczęściej okazje się, że są to ci, którzy sami mają coś na sumieniu. W końcu, prawo prawem, ale sprawiedliwość zawsze musi być po ich stronie…
Paweł Szyling
Komentarze
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS