Po trwającym miesiąc procesie przed sądem w Nowym Jorku Sam Bankman-Fried, określany jako król kryptowalut, został uznany za winnego oszustwa i defraudacji pieniędzy. Jury przekazało werdykt zaledwie po czterech i pół godziny od rozpoczęcia obrad.
– Sam Bankman-Fried dopuścił się jednego z największych oszustw finansowych w historii Ameryki. Stworzył wielomiliardowy program, którego celem było uczynienie go królem kryptowalut – tak werdykt skomentował amerykański prawnik Damian Williams w BBC News. I dodawał, że w tej sprawie zawsze chodziło o kłamstwa, oszukiwanie i kradzież, a “my nie mamy do tego cierpliwości”.
Koniec procesu obrazuje oszałamiający upadek 31-letniego miliardera. Sam Bankman-Fried został aresztowany w zeszłym roku po bankructwie jego firmy FTX, która zarządzała giełdą kryptowalut i kryptowalutowym funduszem hedgingowym. Prokuratorzy oskarżyli go o okłamanie inwestorów i pożyczkodawców oraz kradzież miliardów dolarów z giełdy kryptowalut FTX, co znacznie przyczyniło się do przyspieszenia jej upadku. Łącznie postawiono mu siedem zarzutów oszustw i prania brudnych pieniędzy.
Prokurator: Sam Bankman-Fried wiedział, że robi źle
Prokuratura przedstawiła m.in. dowody na to, że firma Alameda Research, zajmująca się handlem kryptowalutami FTX, otrzymywała depozyty w imieniu jej klientów, w czasie gdy tradycyjne banki nie pozwalały jej otworzyć u siebie konta. Zamiast chronić fundusze, do czego Bankman-Fried się wielokrotnie zobowiązywał, wydawał je na spłaty pożyczkodawców Alamedy, zakup nieruchomości, dokonywanie inwestycji i wpłacanie darowizn na cele polityczne. Kiedy giełda FTX zbankrutowała w listopadzie ubiegłego roku, Alameda była jej winna 8 mld dolarów.
– Wziął pieniądze, wiedział, że to złe. Mimo to zrobił to, ponieważ uważał, że jest mądrzejszy i lepszy, że uda mu się wybrnąć z tej sytuacji – tak w mowie końcowej króla kryptowalut opisał zastępca prokuratora USA Nicolas Roos.
Trzej jego przyjaciele i bliscy współpracownicy, w tym była dziewczyna Caroline Ellison, przyznali się do winy i zgodzili się składać zeznania przeciwko królowi kryptowalut w zamian za łagodniejsze wyroki.
Prawnicy pracujący nad sprawą upadłościową FTX twierdzą, że udało im się odzyskać zdecydowaną większość brakujących pieniędzy.
Linia obrony “w dobrej wierze”
Sam Bankman-Fried nie przyznał się do stawianych mu zarzutów. Choć przyznał w sądzie, że popełniał błędy, to zawsze podkreślał, że działał w dobrej wierze. W sądzie jego obrońcy przedstawili go jako kujona – matematyka, który był oszołomiony szybkim rozwojem swojej firmy, co “nie jest przestępstwem”. Sam oskarżony twierdził także, że współpracownicy zataili przed nim dziurę finansową, o której miał dowiedzieć się dopiero na kilka tygodni przed upadkiem FTX.
Werdykt skomentowali w imieniu klienta jego prawnicy, mówiąc, że szanują decyzję jury, ale są nią rozczarowani. – Pan Bankman-Fried utrzymuje, że jest niewinny i będzie w dalszym ciągu energicznie zwalczać stawiane mu zarzuty – dodają.
Po werdykcie jury grozi mu nawet kilkadziesiąt lat więzienia. Dokładny wyrok usłyszy 28 marca przyszłego roku.
Branża kryptowalut czekała z niecierpliwością na ten wyrok
Bankman-Fried był postrzegany jako wręcz sztampowy wzór problemów sektorze kryptowalut. Przed aresztowaniem wielokrotnie widziany był w otoczeniu celebrytów. Chętnie cytowany był także w mediach.
Jak na razie nie zanosi się, by Kongres uchwalił nowe przepisy dotyczące kryptowalut. Zdaniem prawników uchwalenie ich zmniejszyłoby liczbę przestępstw, które miały miejsce m.in. w przypadku FTX. W najbliższym czasie to właśnie sądy będą musiały się zajmować podobnymi sprawami.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS