Kredyty-Chwilówki były jedną z największych na polskim rynku firm udzielających szybkie pożyczki. Spółka miała 263 placówki stacjonarne w całej Polsce, prowadziła też sprzedaż internetową i zatrudniała prawie 1,5 tys. pracowników.
Firma ma siedzibę w Tychach, była sponsorem m.in. piłkarskiego klubu GKS Tychy i hokejowej drużyny Unia Oświęcim. Założycielem i współwłaścicielem firmy jest Grzegorz C., były górnik kopalni Piast. W 2003 r. wziął pożyczkę w Providencie. Przeczytał dokumenty i na ich podstawie stworzył własną umowę. Wkrótce sam zaczął pośredniczyć w udzielaniu pożyczek. Po kilku latach okrzyknięto go królem chwilówek. Nie było miasta w Polsce, w którym nie jeździłyby czerwone maluchy z logo jego firmy.
Prokuratura najpierw umorzyła sprawę, teraz oskarża
W 2012 r. Kredyty-Chwilówki trafiły na listę ostrzeżeń Komisji Nadzoru Finansowego, a prokuratura w Tychach wszczęła śledztwo w sprawie formy udzielanych przez firmę pożyczek. Po kilku miesiącach zostało ono jednak umorzone. Po kolejnym piśmie ze strony KNF sprawą zajęła się jednak Prokuratura Okręgowa w Katowicach. I przez trzy lata prześwietlała działalność spółki Kredyty-Chwilówki. Śledczy badali, czy nie prowadzi ona działalności parabankowej. Po przesłuchaniu ponad 4 tys. świadków prokuratorzy uznali, że tyska spółka nie łamie prawa, i umorzyli śledztwo. KNF złożyła jednak zażalenie na tę decyzję i na początku 2017 r. postępowanie zostało wznowione.
Teraz katowiccy śledczy uznali, że doszło do popełnienia przestępstwa, i skierowali do sądu akt oskarżenia w tej sprawie. Na ławie oskarżonych zasiądą Grzegorz C. oraz trzej jego najbliżsi współpracownicy.
– Zarzuciliśmy im popełnienie 14 przestępstw związanych z nielegalnym prowadzeniem działalności bankowej i gromadzeniem bez stosownego zezwolenia środków finansowych celem ich wykorzystania do udzielania pożyczek, a także nierzetelnym prowadzeniem ksiąg rachunkowych – wyjaśnia prokurator Waldemar Łubniewski z biura prasowego Prokuratury Okręgowej w Katowicach. Zdaniem śledczych w procederze uczestniczyły Kredyty-Chwilówki, a także firmy Chwilówka Polska i Nobiles 2, które ze sobą współpracowały i były kontrolowane przez oskarżonych.
Zgromadzono 108 mln zł, część trafiła na rachunki oskarżonych
Według prokuratury Chwilówka Polska szukała na rynku osób gotowych do zainwestowania pieniędzy, Kredyty-Chwilówki wyszukiwały chętnych do zawarcia umów pożyczek, a także zajmowały się windykacją, natomiast Nobiles 2 udzielał chwilówek.
– Pożyczki były nieoprocentowane, ale w przypadku ich niespłacenia naliczono odsetki stanowiące czterokrotność kredytu lombardowego. Przyznawano je osobom, które nie posiadały zdolności kredytowej – mówi prokurator Łubniewski.
Pożyczek udzielano ze środków pozyskanych od inwestorów. Według śledczych oskarżeni czerpali zysk z obrotu tymi pieniędzmi. Aby zamaskować te działania, w księgach rachunkowych przedsiębiorstw nie ewidencjonowano wszelkich operacji finansowych związanych z udzielaniem i spłatą pożyczek. Według prokuratury firmy oskarżonych przyjęły od 3,6 tys. inwestorów 108 mln zł.
– Jedynie część tych środków została przeznaczona na pożyczki. Pozostałe trafiały na rachunki osobiste oskarżonych i były przez nich wykorzystywane do różnych celów – mówi prokurator Łubniewski.
Kredyty-Chwilówki zamknęły 263 biura w całej Polsce
W 2018 r. Kredyty-Chwilówki zamknęły 263 biura w całej Polsce i zwolniły ponad tysiąc pracowników. Powodem takiej decyzji była trudna sytuacja finansowa spółki. Kredyty-Chwilówki w 2017 r. odnotowały niższe o 19 proc. przychody, a koszty działalności firmy wzrosły o 6 proc.
Grzegorz C. uważa, że decyzja o skierowaniu do sądu aktu oskarżenia była podyktowana względami politycznymi. – Przecież przez tyle lat prokuratura nie dostrzegała w naszej działalności niczego sprzecznego z prawem i dwukrotnie umorzyła postępowanie. To o czymś świadczy – powiedział nam założyciel Kredyty-Chwilówki.
Przyznał jednak, że spodziewał się, iż prowadząca postępowanie prokurator nie zdecyduje się już na kolejne umorzenie i sceduje odpowiedzialność na wyjaśnienie sprawy na sąd. – Czujemy się niewinni i będziemy tego dowodzili przed niezawisłym sądem – zapowiedział Grzegorz Cz.
Oskarżonym w tej sprawie grozi 5 lat więzienia oraz 10 mln zł grzywny. Na poczet przyszłej kary prokuratura zajęła ich nieruchomości o wartości 4 mln zł.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS