A A+ A++

Menedżer w międzynarodowej korporacji rezygnuje z 18 tys. zł pensji i idzie pracować do urzędu, gdzie zarobi 11 tys. zł mniej. Ale po dwóch dekadach harówki na wysokich obrotach miał już dość. I nie chciał się już ścigać.

– Nie jestem w stanie wytłumaczyć kolegom inżynierom tej zmiany. Wiadomo, jaki jest stosunek do urzędników. Żartują sobie: “Biurwą jesteś?”. A ja po prostu miałem dość pracy w korporacji, odpowiedzialności za zespół, za realizację celów. Miałem dość 20 lat pracy na wysokich obrotach – mówi Artur, który zamiast posady w międzynarodowej firmie wybrał pracę urzędnika z pensją niższą o ponad 10 tys. zł. I jest szczęśliwy.  

Coraz częściej 40- i 50-latkowie po latach robienia kariery w korporacjach rezygnują z prestiżu, jaki daje menedżerskie stanowisko, i niezłej pensji. Jedni zostają urzędnikami, inni prowadzą zajęcia z jogi, jeszcze inni szukają wytchnienia od “polskiego zapieprzu” i wyjeżdżają do pracy za granicę. Zwłaszcza gdy kredyt na mieszkanie spłacony, a dzieci odchowane. Nie chcą się już ścigać, nie muszą już zarabiać po 18 tys. zł. Niektórym wystarczy 7 tys. zł. Byle praca miała sens.  

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułTo będzie najwyższa estakada w Polsce. Jej budowa pochłonie 1,25 mld zł
Następny artykułDelfina Jałowik, nowa dyrektorka Bunkra Sztuki: Stawiam na wyrazistą sztukę współczesną, lokalnych artystów i bezpieczną przestrzeń dla rodzin