Każda część miasta, która przeżyła boom urbanistyczny wymaga przestrzeni spotkań. W niektórych przypadkach zabrakło wyobraźni, aby zabezpieczyć teren pod rozwój takiej funkcji – przekonuje dr Michał Wiśniewski z Uniwersytetu Ekonomicznego w Krakowie.
Naukowiec przywołuje badania amerykańskiego socjologa Raya Oldenburga, który wyróżnił w mieście trzy główne typy przestrzeni. Pierwszy związany jest z domem i życiem codziennym, drugi z realizowaniem aktywności zawodowej, a trzeci to przestrzeń pomiędzy, gdzie spędzamy wolny czas i odpoczywamy nie tylko od służbowych obowiązków, ale również od wykonywanych na co dzień rutynowych czynności.
– To może być, w zależności od każdego z nas biblioteka, kawiarnia, klub sportowy lub kościół. Taką funkcję na terenie Krakowa mogą pełnić nieduże zabytkowe obiekty, które nie są teraz dostatecznie wykorzystywane – zauważa.
Miasta w mieście
Przypomina także, że już w latach 80. zespół prof. Zygmunta Ziobrowskiego pracując nad nowym planem urbanistycznym Krakowa proponował rozwój miasta wielu małych miast. W stolicy Małopolski mamy 18 dzielnic, pomiędzy niektórymi występują bardzo duże dysproporcje w liczbie ludności.
– Kraków rozwija się bardzo nierównomiernie. W ostatnim czasie na Prądniku Białym przybyło kilkanaście tysięcy osób i teraz ten obszar miasta zamieszkuje oficjalnie ok. 72 tys. osób, co znacząco przewyższa m.in. Przemyśl. Zgodnie z przygotowywaną aktualizacją Strategii Rozwoju Krakowa w 2050 roku tam już będzie mieszkać blisko 90 tys. osób. Na tym terenie funkcjonują już takie „trzecie miejsce”, Biblioteka Kraków ma swoje oddziały, tutaj funkcjonuje Dworek Białoprądnicki, ale w skali prawie stutysięcznego miasta jest to zdecydowanie za mało – podkreśla dr Wiśniewski.
– Każda część miasta, która przeżyła w ostatnich latach podobny wzrost i boom inwestycyjny wymaga odpowiednich przestrzeni publicznych oraz przestrzeni do spędzania wolnego czasu. Ruczaj, Górka Narodowa, Nowy Płaszów, Kliny czy okolice ulicy Centralnej. Tam jedynymi miejscami są centra handlowe i obiekty komercyjne. Najwięcej tego typu przestrzeni jest w dzielnicach, które wyludniają się, na terenie Dzielnicy I Stare Miasta 20 lat temu mieszkało blisko 50 tysięcy osób, obecnie jest już mniej niż 30 tys., w 2050 roku ma być jedynie 12 tys.. Na etapie wydawania warunków zabudowy oraz pozwoleń na budowę zabrakło wyobraźni, jak zabezpieczyć teren pod rozwój przestrzeni publicznej oraz rozwój funkcji związanych z miejscami spotkań. W Małym Płaszowie, teren zielony przy pętli tramwajowej długo chciano zamienić na Parking Park&Ride, tam mieszka już ok. 10 tys. osób. Tworzenie miejsc dla integracji to zadanie, przed którym teraz stoi Kraków – tłumaczy pracownik Uniwersytetu Ekonomicznego w Krakowie.
Podobnego zdania jest rektor UEK prof. Stanisław Mazur: – Wiemy, że bez takich miejsc sobie nie poradzimy. Mądrość polega na tym, aby takie przestrzenie tworzyć, łącząc różne rzeczy, czasami nawet sprzeczne ze sobą interesy.
Wesoła i zabytkowe budynki
W ocenie dr. Michała Wiśniewskiego takim miejscem może być dawny kompleks szpitalny przy ulicy Kopernika. Władze miasta w trzech budynkach planują tam stworzyć siedzibę Biblioteki Kraków.
– Budynki, do których mamy się wprowadzić są trudne. Jednak warto zadać sobie trud walki z adaptacją tych zabytkowych nieruchomości, abyśmy mogli tam stworzyć miejsce spotkań – komentuje dyrektorka instytucji dr Agnieszka Staniszewska-Mól.
Historyk architektury twierdzi, że na terenie miasta znajdują się zabytkowe budynki, które mogłyby być w przyszłości wykorzystane do stworzenia w nich „trzeciego miejsca”. Wymienia, że taką funkcję mógłby pełnić Pałac Wodzickich w Kościelnikach, Dwór Badenich w Wadowie, siedziba dawnej fabryki maszyn przy ul. św. Krzyża, budynki przy ulicy Limanowskiego 7 i 47 oraz dwór na terenie parku na Woli Duchackiej.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS